Mniszek pospolity jest jadalny w całości: korzenie, listki, z jego kwiatów można sporządzić pyszny miód, wino lub syrop. I chociaż ani listki ani korzeń nie przypadły mi za bardzo do gustu, to nierozwinięte koszyczki kwiatowe wrzucam do kategorii przysmaków!
Dla jasności, nie chodzi o koszyczki przekwiatające czy takie, które wieczorem chowają się, a o zamknięte beczułki, które jeszcze nie rozkwitły.
Dzisiaj sporządziłam je na sposób najprostszy z możliwych, chciałam poczuć ten smak, ale bardzo dobrze będą pasowały do potraw typu curry, będą ciekawym uzupełnieniem sałatek, potraw z ryżu, kaszy, makaronu. Dodatek prażonych orzechów piniowych, włoskich czy sezamu również będzie przyjemnie współgrał z ich smakiem.
Jak smakują? Słyszałam opinię, że ich smak to połączenie brukselki i szparagów i muszę przyznać, że rzeczywiście smakują szparagowo (posmak zielonych szparagów) z odrobiną goryczki. Pyszne polecam :)
Należy ścinać/ zrywać same koszyczki, ja także po kilkukrotnym opłukaniu pozrywałam listki znajdujące się bezpośrednio pod koszyczkami, z kilku względów: estetycznych, higienicznych i smakowych: mogą nadać gorzki smak. Można je zrywać rękoma lub ściągać nożykiem.
Przy okazji podłączam się do wspaniałej akcji Pinkcake
Składniki
ok 3 szklanek nierozwiniętych koszyczków kwiatowych mniszka
3 ząbki czosnku
3 łyżki oliwy
ok 3 łyżek bulionu warzywnego lub wody
sól lub sos sojowy
ewentualnie pieprz (ja nie użyłam)
Wykonanie
Umyte i oczyszczone koszyczki wrzucam na rozgrzaną na patelni oliwę, smażę 5-10 minut aż zaczną oddawać przyjemny aromat. Dorzucam kilka szczypt grubej soli, przeciśnięty przez praskę czosnek, podgrzewam chwilę i by pozostały wilgotne dodaję kilka łyżek bulionu warzywnego. Po wymieszaniu z makaronem całość polałam jeszcze odrobiną oliwy. Gotowe, smacznego :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz