Istny
prywatny festiwal zup! :) Taka pora roku... dzisiaj zupa z dyńki
zaprawiona masalą, dodatek ciecierzycy jest konieczny by bez czarowania
zjadła ją córka, a mi ten dodatek bardzo odpowiada. Poniżej przedstawiam
bazę, masalą można się zabawić dodając zestaw przypraw, który Wam
najbardziej odpowiada, dodatkowo, dodanie mleka kokosowego (nawet małej
puszki) lub czubatej łyżki masła orzechowego będzie ciekawym
urozmaiceniem zupy.
Składniki
1 kg dyni lub trochę więcej (u mnie mieszanka 2 odmian- prowansalskiej i hokkaido)
2 marchewki
średnia pietruszka
kawałek selera
3 łyżki oleju
łyżeczka zmielonego kuminu
czubata łyżka przyprawy curry
łyżka startego na drobnej tarce korzenia imbiru
3 listki laurowe
3 ziarenka ziela angielskiego
sól pieprz
3 ząbki czosnku
ok 2 szklanek ciecierzycy
1,5- 2 l wody (w zależności od tego jakiej konsystencji zapragniecie)
garść natki pietruszki
opcjonalnie olej z pestek dyni do polania
Wykonanie
Ciecierzycę moczę na noc, następnego dnia gotuję bez dodatku soli ok godziny- aż zmięknie.
W
szerokim garnku o grubym dnie rozgrzewam olej, sypię zmielony kumin i
curry, smażę minutę, wrzucam imbir, a po chwili dynię (obraną, pokrojoną w kostkę z usuniętymi pestkami i włóknami, jeśli używamy
hokkaido- nie trzeba jej obierać). Smażę kilka minut, dolewam wodę,
proponuję na początek dodać litr, półtora, potem dolewać do uzyskania
pasującej nam konsystencji i smaku. Po ok 20 minutach dodaję startce na
tarce o grubych oczkach: marchew, seler i pietruszkę, wrzucam, listki,
ziele angielskie i łyżkę soli, gotuję kolejne 20 minut. Wyciągam
przyprawy, wciskam przez praskę czosnek, miksuję zupę na krem, teraz
trzeba skosztować i ocenić konsystencję, ewentualnie podlać wody,
stawiam ponownie na gaz, dodaję ciecierzycę i podgrzewam kilka chwil,
przyprawiam solą i pieprzem, dodaję posiekaną pietruszkę. Rozlane już
porcje zupy można polać olejem z pestek dyni.