Nie wiem, jak w Waszych stronach/ domach, ale moja mama robiła często latem chłodnik na kwaśnej- nabiałowej bazie (kefir/ maślanka/ śmietana/ jogurt etc) z dodatkiem świeżych ogórków, koperku, rzodkiewek itp. Do tego młode ziemniaki.
Wybaczcie ostatnią ziemniaczaną inwazję, ale sezon w pełni, trzeba
korzystać :) W stronach mojego męża takich "cudów" ;) się nie
praktykuje. A mi zamarzył się maminy chłodnik w tej duchocie, w której
myśleć już nawet ciężko...
Bazą
jest mleko koko, a raczej jego resztki po "gziku". Oczywiście nie muszą
być to resztki ;) może być cała puszka mleka kokosowego lub innego,
myślę, że nawet zwykłe sojowe się nada- byleby nie było słodzone. Konkretne dodatki odpowiednio przyprawią bazę i proszę, nie zrażajcie się ich "jadowitością":
cebula, szczypior, czosnek, rzodkiewki, całość po przegryzieniu się w
lodówce smakuje naprawdę dobrze! Wierzcie mi :) Biorę na klatę wszelkie
reklamacje!
Składniki
ok 400- 500 ml mleka roślinnego (ja użyłam resztki po "gziku")
ok 1/2 kg świeżych zielonych ogórków
5 dużych ząbków czosnku (tak- aż tyle)
2 łyżki octu jabłkowego lub podwójna ilość soku wyciśniętego z cytryny lub limonki (lub nieco więcej)
5 średnich rzodkiewek
mała cebula, u mnie czerwona- dla kontrastu
po 2 czubate łyżki posiekanego: szczypiorku, koperku i natki pietruszki
sól, pieprz
można dodać kilka liści mięty lub bazylii- dla orzeźwienia
Wykonanie
Mleko
wlewam do miski, dodaję obrane i starte na grubych oczkach ogórki,
wciskam przez praskę czosnek, wrzucam pokrojone w drobną kostkę
rzodkiewki i cebulę, posiekaną zieleninę, ocet i czubatą łyżeczkę soli.
Nie przejmujemy się wstępną niewielką objętością- ogórki z czasem
puszczą sok- i ją zwiększą. Wstawiam do lodówki na kilka godzin w
zamkniętym pojemniku, misce itp. Można przygotować go wieczorem i zużyć
następnego dnia. Po wyjęciu- można dodatkowo doprawić wg gustu. Podajemy
do ugotowanych w osolonej wodzie młodych ziemniaków: oddzielnie, lub
polewając pokrojone ziemniaki w miseczkach, smacznego :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz