Rzadko wpadam w samozachwyt, ale z tej tarty jestem wyjątkowo dumna! Już dawno myślałam jak ją zrobić wegańsko z zadowalającym efektem smakowym, a że ostatnio kręcę sporo orzechów montując z nich domowe mleko, pomyślałam, że dodanie ugotowanych ziemniaków mogłoby odpowiednio zagęścić płyn i dać dobry- nieegzotyczny smak. Nie pomyliłam się!
Bez większych nadziei, ale jednak, ozdobiłam swoje "dzieło" motylkami myśląc, że może chociaż zachęcę tym córkę do spróbowania wypieku, ale alternatywnie ugotowałam też pomidorówkę. Jeśli zamysł autorki nie do końca jest widoczny, to możemy założyć umownie, że to SĄ motylki ;)
Córka nie tylko zjadła cały kawałek, ale poprosiła też o dokładkę, nie sądziłam, że tarta z porami wygra z pomidorówką! Jestem więc bardziej niż przekonana, że znajdzie również amatorów wśród moich czytelników :)
Składniki
(na formę o średnicy 28 cm)
Ciasto
czubata szklanka mąki pszennej (używam 650 lub 550)
czubata szklanka mąki orkiszowej pełnoziarnistej drobno mielonej (lub innej szlachetnej)
1 i 1/2 szklanki płatków owsianych górskich
1/2 szklanki zimnej wody
niepełna 1/2 szklanki oleju
można przyprawić solą (płaska łyżeczka), ja nie przyprawiałam
Farsz
3/4 szklanki nerkowców (lub migdałów, słonecznika itp. lub 1 i 1/4 szklanki dowolnego mleka roślinnego) + woda
2 średnie ziemniaki
4 większe pory
4 łyżki oliwy
garść posiekanej natki pietruszki (opcja)
2 łyżki soku z cytryny (opcja)
sól, gałka muszkatołowa, opcjonalnie pieprz
Wykonanie
Orzechy zalewam wodą i moczę przez noc. Następnego dnia płuczę je, zalewam 1 i 1/2 szklanki gorącej wody i blenduję przez kilka minut, przekładam na gazę wyłożoną na sitku ustawionym na misce i porządnie wyciskam (tak jak przy mleku- zrobiłam to na dwa razy- najpierw miksowałam z 3/4 szk wody, na sitko, wyciskanie, potem wytłoczyny znowu miksowane z 3/4 szk wody i wyciskanie). Tak sobie teraz myślę, że można było dodać i orzechy bez oddzielania od wywaru, ale wcześniej na to nie wpadłam ;). Miksuję wywar z obranymi, pokrojonymi w kostkę, ugotowanymi w niewielkiej ilości wody ziemniakami.
Mieszam mąki z przepłukanymi na sitku płatkami, dodaję olej, wodę i zagniatam ciasto. Wkładam je do zamrażarki na ok 20 minut lub do lodówki na minimum 30 minut, można je też przygotować tak jak orzechy- dzień/ noc wcześniej. Następnie wylepiam nim blaszkę, nakłuwam widelcem i piekę w ok 200 st C przez 15 minut.
W tym czasie przygotowuję pory. Odcinam końce, ściągam pierwsze liście, odcinam ciemnozieloną część (można schować ją do lodówki lub zamrozić i używać do zup), przecinam wzdłuż na pół, płuczę i kroję na dość cienkie paski.
Smażę je na rozgrzanym oleju (jeśli chcecie tartę ozdobić- fajnie wyglądają rzucone paski na wierzch tarty, które się zabrązowią-odkładamy sobie powiedzmy garść przed smażeniem i mieszamy z niewielką ilością oliwy) przez ok 10 minut od czasu do czasu mieszając. Mieszam z przygotowanym sosem orzechowo- ziemniaczanym, dodaję sok z cytryny, sól (płaska łyżeczka lub więcej), startą gałkę (niepełna plaska łyżeczka), posiekaną natkę, można zaostrzyć pieprzem. Wykładam farsz na ciasto, no to ewentualnie ozdobniki i piekę jeszcze przez 20 minut lub kilka minut dłużej. Tarta najlepiej kroi się po przestudzeniu. Smakuje dobrze na ciepło i na zimno. Smacznego!
Asiu, a czy zamiast oleju można użyć np. planty? Nie wiem czemu, wydaje mi sie, ze takim twardym tłuszczem ciasto będzie bardzie kruche. A może po prostu mój mózg nie jest w stanie zaakceptować, ze z olejem też będzie dobrze :-)
OdpowiedzUsuńEdyta, będzie dobrze:)
UsuńJa Planty nigdy nie używałam i nie wiem czy ten tłuszcz nie "zamuli" tarty, nie jestem przekonana, ale jeśli mi nie ufasz, próbuj z Plantą, tylko pamiętaj, że to utwrdzone tłuszcze trans, z tych gęstych, wybrałabym olej kokosowy
No jakże bym mogła Tobie nie zaufać! :-) Ciasto z olejem będzie :-)
OdpowiedzUsuń