Witajcie :)
Ponad 20 lat temu miałam styczność z pierwszym filmem o uboju zwierząt, którego nie byłam w stanie obejrzeć do końca, podjęłam szybką decyzję: nie będę w tym uczestniczyć! Było ciężko ze względu na asortyment w sklepach, publikacje pod tytułem „wegetarianizm to zło”, nastawienie bliskich i lekarzy. Jedynym wsparciem były dla mnie grupy usenetu: pl.soc.wegetarianizm, ircx.pl.polskavege, a głównym źródłem inspiracji była puszka.pl oraz ucztavege „Cintamani” Kingi Błaszczyk- Wójcickiej (klik), były też książki, ale albo zupełnie nietrafione w polskie realia albo smakowo niezbyt satysfakcjonujące.
Moja kuchnia przez długi czas była bardzo uboga, głównym założeniem posiłków było brak w nim mięsa, „smak” zupek z proszku czy też usenetowego hitu- „zupy” z miksowanej puszki groszku konserwowego wraz zalewą z topionym serkiem był mi dobrze znany.
Z czasem zaczęłam poznawać zboża, kasze w wielu odsłonach, tofu- które może być dobre! tempeh, wegetariańskie „masła” i pasty, strączki inne niż fasola czy groch, społeczność zaakceptowała wegetarianizm jako normę a nie fanaberię, dieta wegetariańska i wegańska zostały uznane przez Światową Organizację Zdrowia jako bezpieczne, a lekarze patrzą coraz mniej pobłażliwym wzrokiem, znane są mi przypadki, w których nawet namawiają schorowanych ludzi do odejścia od mięsa, świat idzie do przodu, to bardzo cieszy.
Cztery lata temu założyłam blog wegetarianka.blox.pl, dla siebie. Chciałam móc wracać do proporcji, które mi wcześniej odpowiadały, motywować się do mądrzejszego dobierania składników i mieć odskocznię od codziennych spraw. Z czasem blog zaczęło odwiedzać coraz więcej ludzi, powracać, komentować, a moja kuchnia ewoluowała z kuchni wegetariańskiej do wegańskiej, nazwa nie była więc odzwierciedleniem mojej filozofii, a szablon bardziej ograniczał niż dawał. Dzięki wsparciu cudownej osoby przeniosłam się tutaj, na sojaturobie :), kochana Lu- jeszcze raz bardzo Ci dziękuję, jesteś niesamowita! :) Tutaj będzie tylko i wyłącznie o hedonistycznej kuchni wegańskiej!
Nie wszystkie wpisy są jeszcze przeniesione, nie wspomnę o aktualizacji zdjęć... ale chcę już blogować w nowym miejscu.
Po prawej stronie są tagi do wyszukiwania potraw po składnikach, na górnym pasku jest odrębna wyszukiwarka, w międzyczasie powstaje alfabetyczny spis potraw, który ułatwi poruszanie się po blogu:
alfabetyczny spis potraw
Na razie wygląda ubogo, ale pracuję nad nim.
Jestem bardzo ciekawa jak się Wam podoba nazwa, szablon i nowe miejsce :)
Bardzo się cieszę, że mogłam pomóc i już zacieram ręce z myślą o kolejnych projektach - myślę, że po dopieszczeniu bloga przyjdzie czas na książkę! (:
OdpowiedzUsuńpożyjemy, zobaczymy :)
UsuńO tak ksiazkę- chcę ksiazkę!
Usuń:))
UsuńDla samej nazwy choć warto było Asiu* sie przeprowadzać
OdpowiedzUsuńtak, tak, ale szablon też bardzo mi pasuje, nareszcie można pooddychać :)
Usuńto tez ważne :)))
UsuńPrzyzwyczaiłam się do starej strony, ale rozumiem wszystkie powody zmiany. I pójdę za Tobą wszędzie, bo bardzo cenię Twoje przepisy i często z nich korzystam. Mimo, że soi z reguły nie jadam, to nazwa świetna! :)
OdpowiedzUsuńAha, i popieram Lu - koniecznie książka! Pozdrawiam :)
Dziękuję, Edith, bardzo mi miło! Nazwa- nie dla kultu soi oczywiście :)
Usuńale fajnie, że już jesteś z powrotem! i że znalazłaś bardziej przyjazną formułę. mi stara szata nie przeszkadzała zupełnie, fajnie było patrzeć, jak się blog rozwijał, a Twoja kuchnia ewoluowała, ale potrzebę zmian rozumiem znakomicie :) teraz czekam z niecierpliwością na nowe posty!
OdpowiedzUsuńziebra
Ziebra, witaj! Tak, ja też zacieram rączki na nowe posty w nowym miejscu :)
UsuńJak dla mnie fajowo, bo też jestem związana z bloggerem i przy okazji dowiedziałam się z Twojego pierwszego tutaj wpisu, że jesteś w zasadzie weteranka wegetarianka obecnie weganka ha ha ha, czyli autorytet nie do podważenia, guru po prostu :-) Dzięki że jesteś!
OdpowiedzUsuńEuphorio, to ja dziękuję, takie komplementy fiu, fiu :)))
UsuńMelduje się obserwatorka nr13 :) Nowy blog wygląda przejrzyście, schludnie i apetycznie, baner też świetny - jest naprawdę pięknie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie - Kaśka :)
Kaśka, cieszę się, że strona się podoba, dzięki!
UsuńWspaniala metamorfoza i zdjecia takie duze a nazwa... musze to napisac, chociaz nie uzywam tego slowa...zajefajna:-)
OdpowiedzUsuńCiesze sie z powrotu, bo juz zaczynalam sie martwic:-)
Thiesoo, bardzo mi miło, pozdrawiam!
UsuńUwielbiam Twoje przepisy za to, że z konsekwencją godną podziwu przestrzegasz sezonowości i zima nie proponujesz miksu sałat z pomidorami i groszkiem (wbrew temu co serwują wegańskie warszawskie knajpy ;), za wierność świeżym, niezakonserwowanych cukrem lub chemią składnikom - nie propagujesz, jak inne blogerki, "świetnych" past do chleba na bazie fasoli z puszki i ziół z torebki, nie śrubujesz hummusu sodą i przede wszystkim, za wysoką kreatywność i odwagę przekraczania barier w kuchni. Kiedy myślę, że nic mnie nie zaskoczy, podajesz przepis, który detronizuje wszystkie inne.
OdpowiedzUsuńNiech nowe miejsce sprzyja wysokim lotom!
Dziękuję! :))) Wszystkie te komentarze napędzają mnie do dalszego blogowania!
UsuńDobrze napisane Annik i podpisuje sie pod komentarzem obiema rekami:)
UsuńWow! Cóż za rozmach! Ekstra:)
OdpowiedzUsuńPinkcake, cieszę się, że się podoba :)
UsuńNajlepszy prezent przedweekendowy :*
OdpowiedzUsuńEwelina!!! :))))
UsuńOch jak pięknie, przestronnie i jasno! Wspaniale miejsce dla Twoich przepisow i pieknych zdjec- ciesze sie, ze zdecydowalas sie na zmiane:)Nazwa genialna:)
OdpowiedzUsuńZiemolina, witaj! Teraz będziemy sąsiadki! ;)
UsuńMój organizm sam odrzucił mięso,nie mam ochoty na nie, choć kiedyś miałam wielką, źle się czuję po mięsie. To wręcz ciekawe doswiadczenie. Poszukuję, co by można w zamian, ale bez dużej ilości węglowodanów/ pieroźki, kluseczki itp/. Czekam szczególnie na przepisy na święta. Życzę wszystkiego dobrego w nowym miejscu...
OdpowiedzUsuńWitaj :) Przepisy na blogu są w miarę różnorodne, oprócz pierożków- wiele lżejszych dań :) Są też przepisy świąteczne, niebawem wstawię kilka nowych z tej kategorii :)
UsuńNo i się doczekaliśmy, a czekać było warto:) Podoba się bardzo, choć nie powiem, że zakochana byłam w pierwszym (taki sentyment chyba) ;D Bardzo podoba mi sie kolorystyka i przejrzystość - o przepisach to nawet nie wspomnę bo większośc jest już wypróbowanych i spisanych do tych ulubionych. A więc powodzenia :) - Princessa
OdpowiedzUsuńPrincesso, witaj! Sentyment pozostanie, ale za bardzo marzyłam o białym przejrzystym szablonie z dużymi zdjęciami i innej nazwie, bardzo się cieszę, że czytelnicy pozostają! :)
UsuńWitaj na blogspocie i wszystkiego dobrego na nowym miejscu:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Dziękuję! :)
UsuńDziś zjedliśmy cieciorkę z pomidorami i kiszonymi ogórkami. Pomidory i pyszne ogórki własne wiec wyszło pysznie. Przepis jeszcze z blox'a ale od razu się zainteresowałem nie tylko przepisem ... i będę tu Cię odwiedzał, bo jestem wegańskim neofitą od kilku tygodni.
OdpowiedzUsuńWDrodzeByByćWeganem
Witaj, jeszcze nie wszystko udało mi się przenieść, dlatego oba blogi są na razie włączone... zapraszam do inspirowania się :) A warzywa- wiadomo- własne- najlepsze!
UsuńŚwietnie wygląda Twój blog w nowej odsłonie :-) Bywałam na "starym", na nowym bywać będę na 100%! Super przepisy, fajniste zdjęcia i masa inspiracji - gratuluję! Pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńWitaj Aniu, dziękuję!
UsuńNazwa jest genialna!!:) I zdjęcia piękne. Zaglądałam czasem na Twojego starego bloga, ale tu chyba będę częściej:)
OdpowiedzUsuńPozdr.
Zapraszam :)
Usuńi ja też się cieszę, że już jest :) przyznam się, że przez chwilę myślałem, że to koniec i zacząłem kopiować przepisy ze starego bloga do pliku... często zaglądałem na ten stary blog, tutaj również będę zaglądał, z wielu przepisów skorzystałem, serwując również znajomym i z nieukrywaną radością dzieląc się adresem twojego blogu. życzę wytrwałości i kolejnych pomysłów na wege potrawy :)
OdpowiedzUsuńP.S. z książką świetny pomysł, ja już prawie ją miałem, kopiując przepisy do pliku :) myślę, że jest potrzeba, trzymam kciuki
O rany! No przecież mogłam Cię zwerbować w takim razie do kopiowania wpisów tu, szybciej by poszło ;) A na poważnie- nie planuję żadnych końców w związku z blogowaniem- i tak, myślę o książce!
UsuńKobieto, jesteś super!!! Żywię się Twoimi przepisami i polecam je innym. Ten blog spełnia ważną rolę edukacyjną, bo pokazuje takim kulinarnym fajtłapom jak ja, że też mogą sobie coś pysznego przyrządzić i nie jest to trudne :) Nigdy nie gotowałam, a teraz daję radę. Pozdrawiam i dziękuję!! :))
OdpowiedzUsuńTyle ciepłych, pięknych słów, dzięki!
UsuńJest cudnie - pięknie, lekko i inspirująco...aż chce się gotować, a najbardziej oczywiście jeść :) może kiedyś dojdę do takiej perfekcji ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńJest piękny
OdpowiedzUsuń:)
UsuńAsiu, pieknie tu u Ciebie! I milo Cie widziec :)
OdpowiedzUsuńDopisuje nowy adres do zakladek... :)
Pozdrawiam serdecznie!
Pięknie dziękuję, Beatko i właśnie przypomniałaś mi jeszcze o linkach :)
UsuńNiestety należę do osób, które bez mięsa nie widzą swojej diety, ale Twój blog tak mnie wciągnął, że nie mogę przestać czytać :) Od jakiegoś czasu w naszej diecie jest coraz mniej mięsa, ale to wynika z mojego ubogiego dostępu do "bio mięsa ;)" Mam zaprzyjaźnionego rolnika, który co nie co dla nas hoduje. Świetny blog, na pewno będę tu wracać :) Pozdrawiam Kasia
OdpowiedzUsuńNiestety należę do osób, które bez mięsa nie widzą swojej diety, ale Twój blog tak mnie wciągnął, że nie mogę przestać czytać :) Od jakiegoś czasu w naszej diecie jest coraz mniej mięsa, ale to wynika z mojego ubogiego dostępu do "bio mięsa ;)" Mam zaprzyjaźnionego rolnika, który co nie co dla nas hoduje. Świetny blog, na pewno będę tu wracać :) Pozdrawiam Kasia
OdpowiedzUsuńod lat korzystam z twoich pomysłów. inspiruje mnie głownie lekkość poruszania się w kuchni, to z tym i szybko gotowe fajne danie. zdrowa dieta weganska potrzebuje wielu inspiracji, ciagle ;-) dlatego dzieki za mozliwosc korzystania z Twojej wiedzy i doświadczenia.
OdpowiedzUsuńnowa forma bloga jest dużo bardziej przyjemna, czytelna i w ogóle och, ach na korzyść.
nazwa świetna.
Bardzo, ależ to bardzo podoba mi się adres :) jest taki pasujący do wspóczesnej mentalności :) tak jak poprzedni blog - ten również będę regularnie odwiedzać i czerpań zeń inspiracje ;)
OdpowiedzUsuńOstatnio brak czasu powoduje, że nie mam kiedy przeglądać ulubionych blogów, dlatego dopiero teraz zaglądam na nową stronę. Strona piękna, nazwa z jajem, ale... mi się tęskni za starą Wegetarianką i jej Kuchnią... Ja się strasznie do wszystkiego przywiązuję i nie przepadam za zmianami, więc potrzebuję czasu, żeby się przyzwyczaić.
OdpowiedzUsuńO Matko, jak miło wiedzieć, że się kiedyś dla kogoś było inspiracją. Od mojego cyklu w Wyborczej (który potem został zebrany w "ucztavege" minęło już paręnaście lat a cały czas znajduję ludzi, którzy go pamiętają. Pozdrwawiam serdecznie Cintamani
OdpowiedzUsuń