Nazwa "klopsiki" zawsze mnie bawiła, ale też siedziała długo w głowie i wierciła dziurę w brzuchu: klopsiki wegańskie! w jakimś pysznym sosie! to byłoby coś!
Próbowałam sławnych pulpetów z kaszy jaglanej Matki Weganki (klik), jednak ani te, ani kolejne montowane z innych kasz i ich mieszanek, nie przyjęły się w moim domu.
Sięgnęłam więc po strączki, a z ich udziałem przeważnie wszystko się udaje, tak było i tym razem.
Bardzo dobrze będą smakowały z sosem na bazie pomidorów, ja przygotowałam prostą salsę z krojonych warzyw, forma dla tych, którzy lubią wyczuwalne kawałki pogryźć zębami. Jeśli jednak, tak jak moja córa, wolicie gładsze sosy, marchewkę zetrzyjcie na drobnej tarce, omińcie cebulę i gotujcie sos do całkowitego rozpadnięcia pomidorów.
Składniki
klopsiki
dla 4 osób
szklanka zielonej soczewicy
szklanka ciecierzycy
szklanka okruchów dwudniowego chleba bez skórki
po czubatej łyżeczce zmielonego kuminu, ziaren kolendry, curry i wędzonej papryki w wersji łagodnej
garść posiekanej natki pietruszki
sól, ewentualnie pieprz
olej do smażenia
salsa pomidorowa
1 i 1/2 kg bardzo dojrzałych pomidorów
2 małe marchewki
średnia cebula
2 ząbki czosnku
sól, ewentualnie pieprz
kilka sporych szczypt suszonego oregano
garść natki pietruszki
4 łyżki oleju
Wykonanie
Ciecierzycę i soczewicę moczę przez noc w oddzielnych naczyniach (tej drugiej zwykle nie moczę aż tak długo, ale przy okazji moczenia ciecierzycy, warto namoczyć i ją). Następnego dnia płuczę, ciecierzycę przerzucam od razu do blendera i mielę na bardzo drobne kawałki, jak do falafela (klik) razem z pokrojonym chlebem. Soczewicę przekładam do garnka, zalewam szklanką wody (po całonocnym moczeniu ta ilość wystarcza, w innym razie, trzeba dolewać wodę w trakcie do gotowania ziaren), zagotowuję, zmniejszam płomień na mały, kładę uchyloną pokrywkę i gotuję przez 10 minut, lub nieco dłużej (jeśli nie była moczona przez noc, czas trzeba będzie wydłużyć). W trakcie gotowania dodaję czubatą łyżeczkę soli i podsmażone na 4 łyżkach oleju przez minutę zmielone przyprawy: curry, kumin, kolendrę i paprykę. Po lekkim przestudzeniu łączę z ciecierzycą, możecie całość zmielić na gładko lub rozetrzeć tylną stroną łyżki. Dodaję posiekaną zieleninę, można dodatkowo doprawić, dodać czosnek itp. Wkładam do lodówki na czas przygotowania sosu.
Na rozgrzany na patelni olej wrzucam pokrojoną cebulę, po chwili dodaję pokrojoną w kostkę marchewkę, 2 - 3 spore szczypty oregano i chwilę podgrzewam. Dorzucam pokrojony w kostkę miąższ pomidorów (najpierw trzeba sparzyć je wrzątkiem, obrać ze skóry, odrzucić drewniane środki, pestki i wodę). Posypuję kilkoma szczyptami soli i gotuję na małym ogniu pod uchyloną pokrywką przez kilkanaście minut na chwilę przed końcem wciskam przez praskę czosnek, dosmaczam oregano, posypuję posiekaną natką.
Z masy strączkowej formuję kulki wielkości dużego orzecha włoskiego i smażę na rozgrzanym na patelni oleju po kilka minut z obu stron. Gotowe klopsiki wykładam na papierowe ręczniki, a potem do talerzy wyłożonych salsą.
Ależ to musi być pyszne!
OdpowiedzUsuńSiedzę w domu z powodu choróbska i już wiem, jak jutro spożytkuję czas - przygotuję klopsiki! Uwielbiam ciecierzycę...
Ostatnio wszędzie widzę wege klopsiki- ale to bardzo dobrze, bo są pyszne :)!
OdpowiedzUsuńchyba taka pora roku:)
Usuńa czy może być bułka tarta zamiast chleba?
OdpowiedzUsuńtak, może być
UsuńUwielbiam klopsiki i kotlety wege , uwielbiam
OdpowiedzUsuńTwoje Asiu wyglądają mega pysznie i slicznie
p.s ja te jaglane tez lubię ,ale ja je znam z wegedzieciaka.pl jako klopsy Bronki :D
a tej ciecierzycy się nie gotuje? nie widzę by tu było napisane o gotowaniu.
OdpowiedzUsuńnie, nie gotuje się
UsuńNiedawno zrobiłam - pychota!!! Mimo, że do pulpecików dałam bułkę tartą zamiast chleba a zamiast świeżej natki - suszoną. Przy okazji mielenia ciecierzycy (anonimowy - tak, jej się do tego typu przepisów nie gotuje, ma być surowa namoczona) o mało nie spaliłam blendera, ale ostatecznie wszystko się udało. Następnym razem jednak pomoczę ciecierzycę znacznie dłużej - teraz moczyłam 10 godzin, a blender zaczął się dymić... Sos - dorzuciłam sporo majeranku, bo mi się z oregano pomyliło, i drugie tyle tego drugiego, w sumie kilka łyżeczek, i wyszedł pyszny, bardzo smakowy. O dziwno znacznie bardziej nam smakuje na zimno, więc nie polecam go w kolejne dni podgrzewać :)
OdpowiedzUsuńPyszne!!!
OdpowiedzUsuńMojemu mężowi też smakowały, tylko trochę narzekał, że suche. Mnie to nie przeszkadza, ale da się coś z tym zrobić? Karolina
Wspaniałe połączenie! Ja podsmażone przyprawy dodałam do masy cieciorkowo-soczewicowej i pulpeciki nie były suche. Poza tym salsa swietnie dopełnia całość! Zajadaliśmy z mężem zachwyceni �� Ewka
OdpowiedzUsuńmam akurat puszkę soczewicy i jakoś mi to zalega od dawna, a tu taki przepis <3 nada się do przepisu? (ciecierzycę mam suchą) pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń