Truskawki
najlepiej smakują na surowo zerwane prosto z krzaczka :) lub zmiksowane
i wypite w formie koktajlu/ drinka, moim zdaniem oczywiście, ale jest
jeszcze jeden świetny patent: truskawki + ocet balsamiczny. Jeśli ktoś z
Was nie próbował tego połączenia, niech koniecznie to nadrobi :) Nie
wiem, kto pierwszy wpadł na ten pomysł, na pewno promowała go Nigella
Lawson, ocet balsamiczny wspaniale wyciąga słodycz truskawek i można je w
takiej formie zjeść solo lub dodać do sałaty, np takiej:
Składniki
(dla 3- 4 osób)
2 spore garści sałaty lub miksowanki zielonych liści (u mnie sałata masłowa, liście rukoli i szpinaku)
2 garści bardzo dojrzałych truskawek
2 łyżki octu balsamicznego
1 łyżka oliwy
kilka szczypt soli
można dodać szczypior, posiekaną natkę pietruszki, prażone ziarna słonecznika lub sezamu
robiłam
również podobną z dodatkiem łyżeczki syropu z agawy, ale wyszła za
słodka, jeśli ktoś lubi bardziej słodkie potrawy- może próbować
Wykonanie
Zieleninę
płuczę, wytrząsam nadmiar wody, sałatę rwę na kawałki, pozostałe
listki- jeśli małe zostawiam w całości- jeśli większe- można pokroić.
Truskawki
płuczę, odrzucam szypułki, a owoce kroję na ćwiartki, zalewam octem
balsamicznym wymieszanym z oliwą, delikatnie mieszam. Zalewam
truskawkami sałatę, delikatnie mieszam podsypując kilka szczypt soli.
Gotowe, smacznego :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz