Jakimś
cudem udało mi się przemycić z "zajadania prosto z miski" nieco bobu i
ukręciłam z niego pastę. Smarowaliśmy nią grzanki i zwykły chleb. Jeśli
rozluźnicie jej konsystencję bulionem (ew. wodą) czy oliwą, świetnie
nada się do makaronu lub jako maczanka do warzyw czy tacosów.
Składniki
1 szklanka świeżego, ugotowanego i obranego bobu
garść natki pietruszki
3 czubate łyżki podprażonego na suchej patelni słonecznika
1 ząbek czosnku
6 łyżek oliwy (lub więcej)
czubata łyżka posiekanego koperku
sól
Wykonanie
Bób
blenduję z natką, oliwą i przeciśniętym przez praskę czosnkiem, dodaję
słonecznik, chwilę miksuję (IMO lepiej jak słonecznik nie jest mocno
rozdrobniony), dorzucam posiekany koperek, przyprawiam solą i mieszam.
Oliwy można dodać nieco więcej- w zależności od pożądanej konsystencji.
Pastę można sporządzić bez użycia miksera: bób rozgnieść widelcem,
słonecznik dodać w całości, ja użyłam blendera głównie ze względu na
natkę, która musiałaby być bardzo drobno pokrojona by mój mały skubacz
nie narzekał. Pasta smakuje najlepiej jak postoi trochę w lodówce.
Smacznego!
absolutne love!!!!!
OdpowiedzUsuńDoskonała! Bardzo smaczna! :)
OdpowiedzUsuńRobię podobnie ale z mrożonego groszku :) Z natką i kolendrą (zamiast koperku).
OdpowiedzUsuń