Doczekałam
się swoich kalarepek. Młodziutkie, pyszne na surowo zajadane solo lub
dodane do sałatki. Z części z nich postanowiłam ugotować zupę, którą
miałam okazję kiedyś kosztować, zupę rodem z kuchni śląskiej.
Uberiba
oznacza kalarepkę lub potrawę, zupę z niej ugotowanej. Ważnym elementem
zupy są nie tylko młode kalarepki, ale również ich liście, dzięki nim
zupa nabiera tego/ właściwego smaku, można się rozpłynąć :)
Przepisów
na tę zupę jest dużo w internecie czy książkach. Ja, sugerując się
przepisem zawartym w książce Elżbiety Łabońskiej "Śląska kucharka
doskonała", ukręciłam własną, lżejszą, wegańską wersję. Zupę można
ugotować na gotowym bulionie, ja wolę gotowanie zup zaczynać od podstaw.
Zamiast zasmażki, po ugotowaniu zmiksowałam część białych warzyw i
dodałam jednego surowego startego ziemniaka. Pominęłam też cukier i
kminek, jeśli lubicie kminek, to jest on tutaj jak najbardziej wskazany.
Oto receptura:
Składniki
(dla 4 osób na 2 dni)
5-6 średnich młodych kalarepek wraz z liśćmi
ok 1 kg ziemniaków
2 średnie marchewki
1 nieduża pietruszka
kawałek selera korzeniowego
3 listki laurowe
4 ziarenka ziela angielskiego
sól
3 ząbki czosnku
garść koperku
3 łyżki oleju/ oliwy
Wykonanie
Do
garnka wrzucam pokrojone w kostkę ziemniaki (1 większy zostawiamy na
koniec), zalewam 2,5 l wody, zagotowuję, dodaję pozostałe obrane i
pokrojone w kostkę warzywa: marchew, pietruszkę, seler i kalarepki
(liście rezerwujemy na później), dorzucam czubatą łyżkę soli i gotuję na
wolnym ogniu ok 25 minut. Po 10 min gotowania dodaję listki laurowe i
ziele angielskie.
W tym
czasie biorę się za liście kalarepy: wykrajam środkowe łodygi, resztę
kroję na paseczki, wrzucam na rozgrzany na patelni olej i smażę kilka
minut, aż zmiękną.
Wyjmuję
z zupy część białych warzyw (ok połowy) i blenduję na gładko, wrzucam z
powrotem do garnka, dodaję startego na drobnej tarce ziemniaka,
podsmażone liście i podgrzewam jeszcze ok 5 min. Dodaję przeciśnięty
przez praskę czosnek i pokrojony koperek, mieszam i wyłączam gaz.
Smacznego :)
a co robi ten surowy ziemniak (boję się, bo wiem, że szkodzą)?
OdpowiedzUsuńfajnie zagęszcza (starte wiórki szybko się gotują), ale możesz pominąć
UsuńFajny pomysł na zagęszczanie ziemniakiem - jak zawsze znajduję u ciebie fajne inspiracje (choć komentuję pierwszy raz:)).
OdpowiedzUsuńPotwierdź, proszę - liście kalarepy są jadalne? To, co zwykle zostawiam w warzywniaku, żeby się w torbie nie pałętało??
Oczywiście! Są nie tylko jadalne, ale dają wyjątkowy posmak :)
OdpowiedzUsuń