Pascha
jest rodzajem sernika bez spodu, bez pieczenia. Tradycyjnie
przygotowuje się ją ze świeżo uwarzonego sera DIY, wanilii, cukru i
bakalii, raz w roku- na Wielkanoc- w związku z czym nie żałuje się
składników. Bazą mojej "paschy" są moczone i zblendowane migdały. W
zeszłym roku ćwiczyłam trochę z nerkowcami i bananami, ale banany za
bardzo zdominowały smak deseru. Zastanawiałam się na paschą sojową- z
tofu, ale doszłam do wniosku, że migdały będą bezpieczniejsze. Efekt
jest na tyle satysfakcjonujący, że mogę się nim z Wami podzielić.
"Sernik" może nie jest ekstra- kremowy tak jak tradycyjna pascha, ale
jest smaczny, lekko słodki, ale bez przesady ;), naturalny, pachnący
wanilią, zapraszam :)
Składniki
(na 8 niedużych porcji)
2 szklanki migdałów
1 szklanka żurawin i rodzynek
1 małe słodkie jabłko
spora szczypta soli
puszka mleka kokosowego 400 ml (odstanego, musi postać kilka godzin w lodówce, by móc wyciągnąć "grubą" część oddzieloną od wody kokosowej)
laska wanilii
sok z 1 dużej pomarańczy
sok z połowy większej cytryny
1/2 szklanki orzechów włoskich
1 szklanka żurawin i rodzynek
1 małe słodkie jabłko
spora szczypta soli
puszka mleka kokosowego 400 ml (odstanego, musi postać kilka godzin w lodówce, by móc wyciągnąć "grubą" część oddzieloną od wody kokosowej)
laska wanilii
sok z 1 dużej pomarańczy
sok z połowy większej cytryny
1/2 szklanki orzechów włoskich
dodatkowo dowolne orzechy, owoce do dekoracji, u mnie prażone migdały w całości i w płatkach, orzechy włoskie i pomarańcze
Wykonanie
Na
początek migdały: obrane czy nie obrane? Możecie nie obierać, jednak
uważam, że do tego deseru warto je obrać, "pascha" zyska na smaku
(będzie bardziej delikatna) i wyglądzie, poza tym obieranie nie trwa
długo- jeśli migdały będą dobrej jakości. Jeśli więc obieramy: zalewamy
migdały wrzątkiem, odstawiamy na 10- 15 minut, wrzucamy na sitko,
przelewamy zimną wodą, po tym zabiegu skórki właściwie same odchodzą.
Zalewam je wodą i moczę przez noc (jeśli nie macie chęci na obieranie-
moczycie przez noc bez obierania).
Jabłko
ścieram na tarce, dodaję sok z pomarańczy i cytryny oraz rodzynki i
żurawinę, mieszam, przykrywam i zostawiam na noc w lodówce.
Następnego
dnia migdały blenduję ze szklanką gorącej wody- kilka minut, następnie
przerzucam do garnka, do którego dodaję również laskę wanilii (przecinam
ją wzdłuż na pół, wydłubuję nożem nasiona- wystarczy przejechać wzdłuż
laski wąskim nożem i wrzucam to wszystko: laskę i nasiona do garnka).
Podgrzewam mieszając na wolnym ogniu ok 10 minut. Teraz dodaję masę
kokosową: po otworzeniu puszki- powinniśmy wyjąć bardzo gęstą kokosową
śmietanę (wcześniej nie wstrząsamy nią, nie mieszamy, powinna odstać
swoje w lodówce lub szafce, jeśli po otworzeniu okaże się, że w środku
jest mleko, a nie gęsta śmietana- wstawiamy z powrotem do lodówki na
kilka godzin- ważne ze względu na trzymanie formy deseru). Rozcieram
drewnianą łyżką masę migdałową i kokosową, dodaję namoczone bakalie,
podprażone orzechy włoskie i sól, mieszam. Masę wkładam do doniczki (z
dziurką lub dziurkami- ważne), przykrywam kilkoma warstwami ręcznika
papierowego obciążam (można położyć na wierzch 2 kg mąki, grochu itp.) i
wstawiam do lodówki na noc lub na kilka godzin w ciągu dnia- w trakcie
zmieniamy ręczniki kilkakrotnie, ja zmieniałam 4 razy.
Następnie, wykładam "sernik" na talerzyk, ozdabiam orzechami i owocami, smacznego :)
Fantastyczny pomysł, od dwóch lat gości na naszym świątecznym stole i pomimo tego ze mleko spożywam wersja wegańska bije tradycyjna pasche na głowę. Ja odcedzam na sitku o małych oczkach. Pozdrawiam i dziękuję.
OdpowiedzUsuń