Dzisiaj słodkie małe kuleczki, które ośmieliłam się nazwać truflami :) Bez dodatku cukru stołowego, więc z lżejszym sercem można je jeść i poczęstować dzieci, mojej córce bardzo przypadły do gustu!
Pamiętamy oczywiście, że w daktylach też jest zawarty cukier, jednak w
przeciwieństwie do cukru stołowego, posiadają one również minerały i błonnik. Są też kaloryczne (ponad 200 kcal na 100g), ale spokojnie- kulek nie da się zjeść dużo na raz, są bardzo sycące i smaczne, proste i szybkie w wykonaniu, polecam jako słodki akcent na Święta i nie tylko :)
Skąd pomysł? Na forum wegedzieciak (klik) Alicja poleciła rozgotowanie suszonych daktyli w soku pomarańczowym
i użycia jako przekładanki do ciast. Skoro Ala poleca, to ja się na to
piszę :) Myślałam, że wykorzystam ją do chleba czy przełożenia wafli,
ale mam wciąż jeszcze sporo orzechów włoskich, nierozpoczęta paczka
karobu prosiła o uwagę ;) i tak powstał pomysł, by utoczyć trufle.
Przepis potraktujcie jako bazę,
którą można dowolnie doposażyć. W wersji dla dorosłych możecie dodać
kilka łyżek lubianego likieru czy ekstraktu z wanilii, można też
wzbogacić ich smak lubianymi przyprawami jak sproszkowany imbir,
cynamon, może kardamon (?) czy zaostrzyć dodatkiem zmielonego pieprzu
lub chili :)
Składniki
(na ok 30 szt)
ok 300 g wypestkowanych suszonych niesiarkowanych daktyli
sok
wyciśnięty z jednej większej pomarańczy (nie zaszkodzi, jeśli przy
wyciskaniu do miseczki dostanie się trochę miąższu, byle pestek nie
było)
ok 6 czubatych łyżek karobu lub kakao
2 czubate szklanki wyłuskanych orzechów włoskich (lub więcej)
spora szczypta soli
1/2 szklanki wrzątku
Wykonanie
Daktyle
płuczę, wrzucam do garnka zalewam wrzątkiem i sokiem z pomarańczy i
podgrzewam na niewielkim ogniu, aż daktyle się rozpadną, a płyn odparuje
(Alicja pisała o ok 20 min, u mnie od zagotowania- niecałe 10).
Orzechy
prażę przez kilka minut na suchej patelni często mieszając, wrzucam do
blendera, miksuję chwilę, dodaję masę daktylową, miksuje ponownie przez
kilka minut. Dodaję szczyptę soli oraz 4 czubate łyżki karobu (dodawanie
karobu czy kakao należy dopasować do własnego gustu, proponuję dodać na
początek dwie czubate łyżki, wymieszać i stopniowo dodawać dalej, ja w
sumie dodałam 4).
Z masy
formuję kuleczki wielkości małych orzechów włoskich, wstawiam do
lodówki na 2-3 godziny, następnie otaczam w karobie (użyłam ok 2
czubatych łyżek), choć możecie użyć do tego zmiksowanych orzechów czy
wiórek kokosowych. Smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz