Kolejna
zupa z dyni warta zapisania i polecenia. Nie wymaga wielkiego
przyprawiania, za główną przyprawę "robią" tu pieczarki przygotowane w
sposób, o którym już pisałam na blogu (klik).
Prosta i pyszna, poprawiająca nastrój /reklamacji nie uwzględnia się
;-)/. Kubkiem takiej właśnie zupy poczęstowałabym przyjaciółkę, gdyby
odwiedziła mnie w mroźny zimowy wieczór. Spróbujcie jej koniecznie!
Składniki
(dla 3-4 osób na 2 dni)
1 kg dyni (obranej, z odrzuconymi włóknami i pestkami, pokrojonej w kostkę)
2 średnie marchewki
1 nieduża pietruszka
kawałek selera korzeniowego
3 listki laurowe
4 ziarenka ziela angielskiego
sól, pieprz
olej/ oliwa
ok 600g małych pieczarek
2 łyżki octu balsamicznego
1 łyżka sosu sojowego (opcja)
2 spore szczypty majeranku
2 duże ząbki czosnku
Wykonanie
Kostki
dyni mieszam z 4 łyżkami oliwy, posypuję 2 słusznymi szczyptami soli i
wykładam na blaszkę wyłożoną papierem do pieczenia równą warstwą. Piekę w
piekarniku nagrzanym do ok 200st C 30-40 min, do czasu, gdy kawałki uda
się swobodnie rozgnieść widelcem.
Do
garnka wrzucam obrane i pokrojone warzywa: marchew, pietruszkę seler i
zalewam wodą. Jej ilość będzie uzależniona od konsystencji jaką
preferujecie, ja dodałam niecałe 2 litry, ale proponuję dodać 1,5 l, a
potem- po zmiksowaniu z dynią, dodać ewentualnie więcej. Zagotowuję,
kładę pokrywkę i gotuję na małym ogniu ok 25 minut; po 10 min gotowania
wrzucam liście laurowe, ziele angielskie i płaską łyżkę soli.
W
trakcie gotowania warzyw i pieczenia dyni przygotowuję pieczarki.
Czyszczę je, płuczę, odcinam końcówki trzonków i kroję na plasterki,
jeśli pieczarki są większe- na półplasterki. Na patelni rozgrzewam 3
łyżki oleju/ oliwy, wrzucam 'grzyby', przykrywam i na wolnym ogniu
podgrzewam ok 8 minut, w połowie mieszam. Wlewam ocet balsamiczny i sos
sojowy i podgrzewam pod przykryciem jeszcze 3 minuty, zabieram pokrywkę i
duszę je przez kolejnych kilka minut, na koniec wciskam przez praskę
czosnek, dorzucam roztarty w palcach majeranek, sypię szczyptę soli i
pieprzu, mieszam i wyłączam gaz.
Z
garnka wyciągam ziele angielskie i liście (ziele niekoniecznie), wrzucam
dynię, miksuję całość "żyrafą" na gładko (tutaj jest miejsce na
ewentualne dodanie wody), dokładam pieczarki i podgrzewam zupę przez
chwilkę. Możecie ją zjeść z kromką chleba, z bułką, grzankami, makaronem
lub- co bardzo polecam- z dodatkiem prażonego słonecznika. Smacznego :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz