Esencjonalny bulion, dzięki któremu można podśrubować smak zupy czy sosu. Przydaje się zwłaszcza wtedy, gdy nie chcemy gotować zupy z pływającymi w niej kawałkami marchewki czy pietruszki., to również dobra baza do przygotowania wegetariańskiego "rosołu". Wszystko robi się właściwie samo, wystarczy pokroić warzywa, upiec, a potem ugotować z nich aromatyczny bulion, który zużywamy od razu, zamrażamy przecedzony w pojemnikach lub woreczkach do lodu, lub miksujemy całość (bez ziela i liści) i mrozimy porcje zawinięte w folię w pojemniczkach, powstaną "bulionetki", które będzie można wykorzystać do zup- sama nie robiłam, ale zajrzyjcie do Hani (klik), jaki to ciekawy pomysł.
Inspirację na bulion z pieczonych warzyw zaczerpnęłam z książki G. McKeith "Jesteś tym, co jesz", przypadł mi do gustu i w razie potrzeby taki właśnie przygotowuję.
Podaję z moimi niewielkimi modyfikacjami.
Składniki
(na ok 1 i 1/2 l bulionu)
3 duże marchewki
2 średnie pietruszki
kawałek korzenia selera
1 duży por
2 średnie cebule
6 dużych ząbków czosnku
3 łyżki oleju
sól
spora szczypta suszonego lubczyku
nieduża szczypta gałki muszkatołowej
Wykonanie
Na dużej blaszce układam obrane i pokrojone marchewki, pietruszki i seler, obrane i pokrojone na ćwiartki cebule, przekrojony na pół por pokrojony na kilka kawałków (tylko biała i jasnozielona część) i ząbki czosnku w obierkach, mieszam z olejem, wkładam do piekarnika nagrzanego do ok 200st C i piekę przez ok 40 minut, w trakcie mieszam 2- 3 razy. Przekładam warzywa do garnka, czosnek wyciskam z łupinek, zalewam 2 litrami wody, zagotowuję, zmniejszam płomień na mały, dodaję liście laurowe i ziele angielskie i gotuję z uchyloną pokrywką przez ok 40 minut, na kilka minut przed końcem dodaję roztarty palcami lubczyk. Wyłączam gaz, przecedzam bulion na sitku, dodaję szczyptę gałki, dosmaczam solą. Smak można zaostrzyć pieprzem.
A ja jeszcze takiego z pieczonych jeszcze nie robiłam , człowiek jednak ma jeszcze tyle do zrobienia i nauczenia się
OdpowiedzUsuńAsiu twój blog jest taki śliczny ,że jak wchodzę tu to mi zapiera dech w piersiach
Ala :)))))))))))
UsuńA bulion polecam, bardzo aromatyczny, pycha!
Dziękuję za kolejny świetny przepis - na pewno wykorzystam, długo szukałam trochę innej bazy do zup.
OdpowiedzUsuńCały czas walczę z niskimi instynktami i staram się w pełni przejść na stronę vege, wierzę, że pewnego dnia się uda:)
Zapraszam na mojego bloga: http://otrebowo.pl/ być może ktoś znajdzie inspirację dla siebie.
Powodzenia! :)
Usuńmam pytanko "świeżaka w kwestii gotowania" - jak długo i w jakich warunkach można przechowywać taki bulion?
OdpowiedzUsuńU mnie zawsze "schodzi" na bieżąco, ale myślę, że do 3, góra 5 dni powinien wytrzymać w lodówce :)
Usuńdzięki tobie odkrywam zupełnie nowe smaki ;) dziękuję
UsuńOMG!!! Blog boski:))) Gratuluję "cudownej przemiany", bo... obserwuję Cię od dawna, choć dyskretnie;)
OdpowiedzUsuńA bulion... cóż - ugotuję dziś, choćby w nocy!
Serdeczności, basia
Niesamowite, jak pieczenie warzyw wpływa na zmianę smaku! Pyszny bulion!
OdpowiedzUsuń