12 maja 2013

Zupa szczawiowa z tofu i czarną solą

Nie samymi szparagami maj się bogaci, jest już szczypior, sałata, rzodkiewki, rabarbar... są dzikie rośliny i kwiaty, jest i szczaw! Obowiązkowo u mnie jest więc szczawiowa, smak dzieciństwa :)



Ulubioną szczawiówkę gotuję z dodatkiem tofu przyprawionym curry i czarną solą, oraz zmielonym siemieniem lnianym. Dzięki tym dodatkom zupa jest bardziej pożywna i przypomina bardzo tą, gotowaną kiedyś w moim rodzinnym domu.
Rośliny zielone polecane są ze względu na wysoką wartość odżywczą, ale zawierają również szczawiany, które mogą szkodzić (m.in prowadzić do powstawania kamieni nerkowych). Obróbka termiczna oraz łączenie z produktami bogatymi w wapń (czyli np. tofu) zmniejszają ich stężenie oraz ułatwiają wydalanie szczawianów z organizmu (więcej do poczytania np. tu). Dodatkowo, warto pamiętać, że niepozorny szczaw jest całkiem dobrym źródłem żelaza, na równi z zieloną pietruszką i kaszą jaglaną. Ponadto, pochodzi prosto od natury, bez oprysków, bez nawozów, bez środków ochrony roślin. Pamiętajmy, by zrywać liście na łąkach oddalonych od dróg i osiedli, sezon w pełni, korzystajmy :)



Czym jest czarna sól? Kala Namak, black salt, to przyprawa, a konkretniej- jak wskazuje nazwa - sól - choć nie o czarnym, a różowym zabarwieniu, używana często w kuchni indyjskiej o jajecznym posmaku, jakkolwiek to brzmi - faktycznie tak jest. Lubię eksperymenty, kupiłam kiedyś z ciekawości i teraz często używam do przyprawiania tofu, dań typu dhal czy "omletów".



Zapach jest dość specyficzny, ale ja się do niego przyzwyczaiłam i bardzo lubię tofucznicę z dodatkiem tej właśnie soli. Przy okazji zakupów w sklepie z indyjską lub wegetariańską żywnością, np. w polecanym niezmiennie przeze mnie Evergreenie (klik), skuście się na małe opakowanie soli i sprawdźcie, jak Wam się podoba. Tymczasem zupa.

Składniki
(dla 3 - 4 osób na 2 dni)
przynajmniej 300g szczawiu (przyznam, że dodaję więcej: 400 lub 500g, bo lubię kwaśną)
2 większe marchewki
średnia pietruszka
5 średnich ziemniaków
ok 300 g tofu
pełna łyżka curry
sól zwykła + łyżeczka soli czarnej
ok 6 łyżek oleju/ oliwy
3 liście laurowe
4 ziarenka ziela angielskiego
2 czubate łyżki siemienia lnianego (opcja)
opcjonalnie garść natki pietruszki do posypania, będzie też pasował koperek

Wykonanie
W garnku zagotowuję 2 litry wody, wrzucam obrane i pokrojone marchewki, pietruszkę oraz ziemniaki, dodaję liście laurowe, ziele angielskie i niepełną płaską łyżkę soli. Zmniejszam płomień na mały i gotuję przez ok 30 minut.
Wypłukane i wytrząśnięte z nadmiaru wody liście szczawiu siekam dość drobno, część odkładam (do posypania gotowej zupy), resztę wrzucam na rozgrzane 3 łyżki oleju, mieszając duszę aż zmiękną i niestety stracą kolor (stąd garść odłożonych liści w żywym kolorze), dodaję do zupy, chwilkę jeszcze gotuję i wyłączam gaz. Siemię lniane mielę w młynku do kawy, dodaję do zupy, mieszam, posypuję dostępną zieleniną i odłożonymi liśćmi szczawiu.
Rozdrobnione widelcem tofu mieszam z łyżeczką czarnej soli. Na patelni rozgrzewa olej, sypię curry i prażę na niewielkim ogniu mieszając przez minutę. Dodaję tofu, podgrzewam przez kilka minut. Nie martwimy się tym, że tofucznica wychodzi z tych proporcji dość sucha, wszak ostatecznie wyląduje w zupie. Tofu dodajemy wprost do zupy, posypujemy nim zupę już w talerzach lub częściowo tak, częściowo tak. Smacznego :)

A teraz uśmiecham się (nie tylko) do Mimik :) Do następnego przepisu, który mam nadzieję uda mi się opublikować jutro, będziemy potrzebować białych szparagów (2 -3 pęczków) i liści rzodkiewki (lub szpinaku), a także obieraczki do warzyw i sprawnego piekarnika :)






13 komentarzy:

  1. Cenię Twój blog z wielu powodów, przede wszystkim dlatego, że dzięki prostym składnikom można uzyskać piorunujący efekt :), ale również dlatego, że znajduję tu wyjątkowe połączenia, które nie są powielane na kolejnych blogach jako "własne".
    Zupa do zrobienia, uwielbiam wszystkie Twoje zupy!
    I czekam na szparagowo - rzodkiewkową inspirację :)

    OdpowiedzUsuń
  2. A no sól znam , śmierdzi strasznie ,ale w potrawach już nie jest taka groźna :D, ja ja też daje do majonezu
    http://forum.empatia.pl/viewtopic.php?f=21&t=817
    jak robię ten z odrobiną tej soli to nie chcą niektórzy wierzyć ,że bez jajek:D
    a ta zupa i sam szczaw wygladają mega pysznie(ach te twoje Asiu zdjecia działające tak mocno na moje ślinianki),ze muszę rozejrzeć się za szczawiem i to w miarę szybko:D

    OdpowiedzUsuń
  3. Ala, ja też ostatnio domieszałam do majonezu, daje dużo - faktycznie; nieostrożnie zakupiłam duże opakowanie, więc sypię wszędzie gdzie się da :)
    Zdjęcia mi ostatnio nie wychodzą niestety, ale chcę gotować, blogować i dzielić się przepisami, to chyba jest ważniejsze :)
    O tej zupie pisałyśmy chyba 2 lata temu, ale wtedy bez tofu i soli, pamiętasz? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pamiętam , pamiętam ,ale te dwa dodatki mogą z pysznej zupy jak sadzę zrobić arcydzieło , tak jak to jest u ciebie*

      Usuń
    2. Asia , mi się pomyliło , tej szczawiowej nie pamiętam , ta co pamiętam to z pokrzyw :D

      Usuń
    3. o pokrzywowej też, ale i o szczawiowej debatowałyśmy :)

      Usuń
    4. A już pamiętam , na @ chyba nawet dyskutowaliśmy

      Usuń
  4. Hihi, SUPER! Więc jutro gotujemy razem :). Muszę przyznać, że dziś też gotowałyśmy przypadkiem może nie razem, ale równolegle- też była u mnie szczawiowa, lecz bez takich mega 'twistów', jak u Ciebie... Ta będzie następna w kolejce! P.S. sól mnie zaintrygowała, na pewno poszukam!!! P.S.2. Niezmiennie zazdroszczę Ci tych łąk, gdzie można zbierać różne 'skarby'- np. szczaw, pokrzywę... U mnie betonowa dżungla, dobrze, że jest przynajmniej super warzywniak ;).

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja sie zachwycam kazda zupa, bo uwielbiam a te u Ciebie sa bardzo oryginalne, czyli taki jak lubie. Skladniki posiadam, szczaw na dzialce, tofu zawsze w lodowce i kala namak mam przywieziona z Indii. Lezy w szafce, bo jeszcze nie zdrazylam jej spozytkowac. Nastepny zbior szczawiu bedzie na ta zupa.

    OdpowiedzUsuń
  6. A czy można zamiast szczawiu zrobić ze szpinaku? Znaczy wiem, wszystko można :-) Wyjdzie po prostu szpinakowa. Czy róznica będzie tylko w kwaśności?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, próbuj ze szpinakiem; a widziałaś krem ze szpinaku na blogu? Ja bym wybrała ten krem

      Usuń
    2. Tak tak, widziałam, ale właśnie taką nie kremową zupę chciałam, a ta wygląd przepięknie. Ale spoko, wczoraj po pracy przebiegłam przez Halę Mirowską i na jednym stoisku był szczaw :-) Przy okazji udalo mi sie zdobyć kaszę gryczaną niepaloną (do racuszków z gruszką), bo w zwykłych sklepach nie udało mi się jej znaleźć. W weekend sie pobawię :-)

      Usuń