Nareszcie nadszedł czas, gdy pomidory smakują pomidorami, rumienią się te uprawiane cywilizowanymi sposobami, a sprzedawane na straganach osiągają coraz lepsze ceny.
Czas na ulubioną tofucznicę! Mogłabym jeść ją w tym okresie codziennie na śniadanie, (niekoniecznie) zagryzając kromką dobrego pieczywa.
Składniki
(dla 3 - 4 osób)
ok 300 g naturalnego tofu
3 większe pomidory
płaska łyżeczka czarnej soli (lub zwykłej, ale polecam czarną)
pełna łyżeczka łagodnego curry
4 łyżki oleju
garść szczypioru
Wykonanie
Pomidory zalewam wrzątkiem, odstawiam na kilkanaście minut, następnie obieram, kroję dość drobno miąższ odrzucając drewniane środki.
Na patelni rozgrzewam olej, wrzucam curry, prażę przez ok minutę na niewielkim ogniu, dorzucam rozgniecione widelcem tofu wymieszane z solą, podgrzewam mieszając przez kilka minut. Dodaję pomidory, starając się nie wlewać dużej ilości soku, który puściły, inaczej potrawa będzie za rzadka i trzeba będzie odparowywać sos. Podgrzewam przez kilka minut do uzyskania odpowiedniej konsystencji, u mnie niedługo, lubię wilgotną formę tofucznicy. Po wyłączeniu gazu posypuję solidną porcją pokrojonego szczypioru. Zjadamy solo lub z kromką dobrego chleba, smacznego!
Tofucznica tylko z pomidorkami! Będę cierpieć, gdy ich zabraknie. Dodaję też często oliwki.
OdpowiedzUsuńGdzie zaopatrujesz się w czarną sól?
W internetach ;)
UsuńW mojej mieścinie takich cudów nie uświadczysz...
Chyba nawet w Evergreenie mają?
Czarna sól jest w sklepie Ekolubek z odbiorem osobistym w Warszawie. A swoją drogą: tofucznica wygląda świetnie i bardzo dobre zdjęcia.
UsuńMa też Vegepack w ofercie.
UsuńMniam, co za pychotka. Jeszcze nie jadłam tofucznicy.
OdpowiedzUsuńKiedyś, kiedyś mnie napadło żeby zrobić tofucznicę, ale nie wiem czemu nie smakowała mi dokumentnie. Koniecznie wypróbuje Twoja wersję. Na zdjęciach wygląda przynajmniej klawo!
OdpowiedzUsuńDzisiaj rano przyrządziłam i pożarłam. Pyszne (i pisze to osoba, która jajecznicy nie znosiła nawet za dawnych czasów z jajkiem w jadłospisie). Uczciwie jednak przyznaję, że ja ogólnie uwielbiam tofu, zwłaszcza to naturalne, które niektórym wydaje się pozbawione smaku (dla mnie zaś smakuje jak dao!).
OdpowiedzUsuńDziękuję za wszystkie przepisy (to jeden z moich dwóch ulubionych blogów kulinarnych) i pozdrawiam!
Dorota
Uwielbiam! Tofucznica to moja ulubiona tofu-potrwa.
OdpowiedzUsuńPolecam wersję w bułce – czyli TOFUBAB. Smakuje pysznie.
Zapraszam na mój blog: http://tafubab.blogspot.com/