Będzie idealna do wiosennej kanapki, jako maczanka do pieczonych/ grillowanych warzyw, boczniaków czy towarzystwo dla warzywnych placków.
Składniki
pęczek zielonych szparagów
duża garść świeżego szpinaku lub roszponki
3 pełne łyżki posiekanego koperku
2 ząbki czosnku
łyżka soku z cytryny
3 łyżki oleju
sól, opcjonalnie pieprz
Wykonanie
Szparagi łapię po kilka sztuk za końce, łamię i odrzucam drewno, właściwe części płuczę, suszę, mieszam z oliwą i sporą szczyptą soli, wykładam do naczynia żaroodpornego (najlepiej jedną warstwą) i piekę w piekarniku nagrzanym do ok 200 st C przez ok 25 minut lub nieco dłużej, aż staną się szkliste i lekko się przypieką, w trakcie mieszam dwa razy. Na 3 minuty przed końcem pieczenia dorzucam wypłukane liście szpinaku (roszponki) i posiekany koperek, porządnie mieszam, by ostatnie dodatki były nawilżone sosem. Gdy liście zmiękną, wykładam z piekarnika, studzę.
Wrzucam całość do blendera (razem z sosem, który puszczą warzywa podczas pieczenia), dodaję nieco soku z cytryny i przeciśnięty przez praskę czosnek, blenduję na pastę. Jeśli macie mały blender lub taki o małej mocy, pokrójcie szparagi na mniejsze kawałki i stopniowo dorzucajcie w trakcie miksowania. Na koniec dosmaczamy jeszcze solą, smak można zaostrzyć pieprzem lub chili. Przechowujemy w lodówce w zamkniętym słoiku.
super, robię!
OdpowiedzUsuńP.S. Przy okazji dodam, że odkryłam niedawno Pani/Twojego bloga i bardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuńBardzo proszę bez "Pani" :)
Usuńkiedyś wszyscy byli na "ty", ale widzę, że ostatnio tak się porobiło (może dlatego, że blogosfera starsza), że już nie wiadomo jak się zwracać :)
UsuńU mnie stare zasady :)
Usuń:) melduję, że szparagi w piekarniku, dorzuciłam trochę cukinii do pieczenia i trzy ząbki czosnku w łupinkach (nie będę dawać na surowo, bo nie bardzo mogę jeść), koperku nie ma, więc urwę zaraz miętę lub kolendrę i może jeszcze uprażę kmin rzymski dla zaostrzenia smaku, skoro czosnku nie będzie w tej ostrej postaci. Mam nadzieję, że pozwalasz na taką drobną modyfikację :)
UsuńKoperku szkoda, on jednak dużo daje, ale jeśli lubisz miętę, to pewnie może być. Kumin będzie pasował :)
UsuńAsiu,ostatnio nie miałam w domu wszystkich składników, ale teraz zakupiłam specjalnie wszystko i zrobiłam punkt po punkcie. Melduję, że bardzo smaczne.
UsuńAsiu ja ciebie adoptuje albo ty mnie co? Dziś kupuję szparagi :D
OdpowiedzUsuńale fajny przepis:))jak tylko dostanę zielone szparagi zaraz ją zrobię:)na razie niestety tylko białe się pojawiają:)))
OdpowiedzUsuńa jak tak mało szparagów w tym roku zjadłam, szybciutko trzeba mi nadrobić straty, fajna pasta!
OdpowiedzUsuńKtóre to są zdrewniałe końce szparagów? Nie jadłam ich jeszcze, dlatego pytam? I oczywiście chcę spróbować:)
OdpowiedzUsuńŁapiesz za końce po kilka sztuk i łamiesz, drewno złamie się w odpowiednim miejscu:)
UsuńPiekarnik zajęty (tempeh z ciecierzycy się robi), więc ugotowałam na parze, roszponka i koperek na stanie, robię :-)
OdpowiedzUsuńPyszna pasta, dziękuję za przepis :-)
UsuńSzparagi przerabiam w tym roku na sto sposobów, ale pasty jeszcze nie robiłam Na pewno spróbuje :)
OdpowiedzUsuńA jak myślisz, rukola też się nada? Ma jednak ostrzejszy smak niż szpinak i roszponka, nie zdominuje szparagów?
OdpowiedzUsuńTak, rukola będzie pasowała, tylko ja bym jej nie piekła, a dorzucała świeżą w trakcie miksowania
UsuńTeż tak kombinowałam :) bardzo Ci dziękuję!
UsuńKocham Twój blog od pierwszego przepisu, na który ostatnio wpadłam! Dziękuję i pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńAsiu, ta pasta jest genialna! Po raz pierwszy zrobilam ja kilka miesiecy temu i stosuje od czasu do czasu jako paste do chleba, albo dip do warzyw czy chipsow, a ostatnio nawet jako "majonez" do salatki z komosy ryzowej (quinoa), papryki, pomidorow i marchewki. A teraz zabieram sie za paste marchewkowa. Pozdrowionka!
OdpowiedzUsuńZabiłam pastę nadmiarem czosnku. Wiem że zdrowy ale wypala mi twarz. Da się czymś uratować?
OdpowiedzUsuńTrzeba zrównoważyć pozostałymi składnikami: szpinak/ roszponka, szparagi; może masz zielony groszek? dodatek oleju też powinien pomóc
Usuń