12 grudnia 2014

Pasztet z grochu z paloną cebulą i glazurą musztardową

Pasztetów z grochu upiekłam w swoim życiu kilka i trochę mi zajęło dobranie proporcji składników mokrych, by pieczeń nie wyszła sucha czy krucha. Kiedy proporcje już zagrały, postanowiłam trochę zaszaleć z przyprawami. Dzisiejszy pasztet jest podkręcony mieloną kolendrą, dużą dawką wędzonej papryki, przypaloną cebulą i wierzchnią warstwą pełnoziarnistej musztardy, efekt mistrzowski w smaku i aromacie. Zjedliśmy go bez żadnych dodatków, nawet chleb nie był potrzebny :)





Składniki
(na keksówkę o długości 30 cm)
2 szklanki łuskanego grochu
2 średnie marchewki
3/4 szklanki kaszy jaglanej
1/4 szklanki oleju + 4 łyżki
łyżka wędzonej papryki
czubata łyżeczka zmielonej kolendry
2 czubate łyżeczki majeranku
4 małe cebule
8 czubatych łyżeczek musztardy pełnoziarnistej
niepełna płaska łyżka soli




Wykonanie
Groch moczę przez noc. Następnego dnia płuczę na sitku, przekładam do garnka o grubym dnie, zalewam pięcioma szklankami wody, zagotowuję, zbieram szum, zmniejszam płomień na mały i gotuję pod uchyloną pokrywką. Po 20 minutach gotowania, dodaję stopniowo dodatki. Obrane i pokrojone na ćwiartki cebule przypalam z każdej strony na suchej patelni, wrzucam do garnka. Na tej samej patelni podgrzewam 1/4 szklanki oleju, sypię wędzoną paprykę i kolendrę, podgrzewam mieszając przez niepełną minutę, przelewam powoli do garnka, Wrzucam również startą na grubych oczkach tarki marchewkę, niepełną płaską łyżkę soli oraz przelaną na drobnym sitku wrzątkiem i przepłukaną kaszę jaglaną. Po dodaniu kaszy, całość powinna się jeszcze gotować 10 minut. Po tym czasie wyłączamy gaz, nie przejmujemy się, że konsystencja nie wygląda na pasztetową, zamykamy pokrywką i zostawiamy na kilkanaście minut. Następnie, dodając 4 łyżki oleju, miksuję masę żyrafą. Dodaję roztarty w palcach majeranek, można wcisnąć przez praskę kilka ząbków czosnku. Przekładam do foremki wyłożonej papierem do pieczenia i wstawiam do piekarnika nagrzanego do ok 200 st C. Po 20 minutach pieczenia wyciągam formę, wykładam łyżeczkami musztardę, rozsmarowując sprawiedliwie po całej powierzchni. Piekę jeszcze 20 - 25 minut, aż wierzch gorczycowy ładnie się przypiecze. Wyjmujemy z formy i kroimy po całkowitym wystudzeniu pasztetu.

46 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. tak jak obiecałam, zrobiłam na Święta :) Wyszedł przepyszny i zrobił furorę :) Tylko nie miałam wędzonej papryki, to dodałam wędzone pomidory i paprykę ostrą w proszku :)
      Nie jestem weganką,wegetarianką, ale uwielbiam przyrządzać i jeść potrawy z Twojego smacznego bloga :)

      Usuń
    2. Bardzo się cieszę!
      Komentarze w stylu "nie jestem wegetarianką", zawsze radują najbardziej :)

      Usuń
  2. Ojej , to taki mercedes wśród pasztetów co Asiu , tak wygląda

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak, taki "z jajem", bez jaj ;)

      Usuń
    2. Ja go na święta zrobię , Asiu a jaka używasz musztardę ?

      Usuń
    3. no to jest francuska

      Usuń
  3. jak długo gotujemy wszystkie składniki? nie mam doświadczenia z gotowaniem grochu:-))

    OdpowiedzUsuń
  4. Ile taki pasztet można potem przechowywać w lodówce?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciężko powiedzieć dokładnie, kilka dni postoi

      Usuń
  5. Pasztet wyszedł obłędnie pysznyyy ! Idealnie dobrane składniki Pani Asiu. Dziękujemy :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ojej, fenomenalny! Widać, że wyszedł idealny. Muszę kiedyś taki zrobić.

    OdpowiedzUsuń
  7. Wygląda super,
    a czy wędzona papryka ma być słodka czy ostra?
    Pozdrawiam,
    Dorota

    OdpowiedzUsuń
  8. Upieklam w niedziele i wyszedl znakomity, tylko w blaszce nie moglam zmiescic. Nastepnym razem jak dam 1,5 szklanki grochu i pol jaglanki to bedzie akurat. I nie ma zyrafy, wiec musialam miksowac na 3 tury:-)

    OdpowiedzUsuń
  9. zrobiłam dopiero masę, włożyłam do keksówki, czeka na pieczenie i powiem szczerze, ze smak jest naprawdę extra. robiłam już kilka wege pasztetów z przepisów innych osób ale ten jest jak dotąd najlepszy :) a co to będzie po upieczeniu..... i ciekawe co mąż miesojad powie na to :) gratuluję pani pomysłowości i cieszę się bardzo, że dzieli się pani przepisami ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Wygląda pięknie, jak rasowy pasztet. Spróbuję go zrobić, bo moje dotychczasowe próby z pasztetami nie zawsze były udane.

    OdpowiedzUsuń
  11. Pani Asiu a czy jest mozliwe ze pasztet wykipi podczas pieczenia? Mój jest genialny w smaku, niestety postanowil uciec z keksowki (uzylam takiej długosci jak Pani podała w przepisie) w trakcie pieczenia. Jak go wyjelam to na górze była skorupka, ale ruszała się tak jakby pod spodem był płynny środek. Teraz sie studzi na balkonie, czy jest szansa, że po ostudzeniu jeszcze nabierze konsystencji jak ten z Pani zdjęcia?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. moja masa pod względem ilości była idealna na tę keksówkę i tak, zgęstnieje po całkowitym przestudzeniu, cierpliwości :)

      Usuń
    2. Ekstra, dziękuję :) Wesołych Świąt

      Usuń
    3. Dzięki, wzajemnie i mam nadzieję - smacznego:)

      Usuń
  12. Pasztet pycha. Dziękuję za przepis. Polecam i Wesołych Świąt dla wszystkich :-) Sylwia.

    OdpowiedzUsuń
  13. genialny , mi tez nie chciał się zmieścić w jednej większej keksówce(one szklane i długość maja okej ,ale chyba są węższe?) wiec piekłam w dwóch mniejszych(tez szklane), dając trochę więcej musztardy na wierzch bo 5 łyżeczek
    Genialny

    OdpowiedzUsuń
  14. To mój pierwszy pasztet z grochu i jestem oczarowana! Niestety, nie zrobiłam skorupki z musztardy (nie było akurat w moim sklepie), ale i tak jest pyszny. Od siebie dodałam nieco cząbru i pieprzu oraz pieprzu cayenne - lubię ostrzejsze smaki :) Moja wąska keksówka 30cm również nie wystarczyła, upiekłam więc jeszcze drugi, mniejszy. Bardzo dziękuję za ten przepis, to drugi po smalcu z fasoli, który wypróbowałam i który także jest strzałem w 10! :) Nie jestem weganką, ale wciąż poszukuję nowych smaków i pomysłów, głównie past i pasztetów warzywnych itp. - ile można jeść żółty ser i wędlinę (w dodatku kiepskiej jakości)??
    Pozdrawiam serdecznie :)
    Ilona

    OdpowiedzUsuń
  15. Asiu,
    Pasztet wyszedl przepyszny! Dziekuje za przepis.

    OdpowiedzUsuń
  16. Asiu, nie mam keksówki, czy mozna go upiec w naczyniach glinianych? dziekuje za odp, Ania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a pieczesz w nich inne rzeczy? jeśli tak i się sprawdzają, to i z pasztetem dadzą radę

      Usuń
    2. Dziekuje

      Usuń
  17. wyszedł cudowny! wszyscy mięsożercy przy stole się zajadali :) tylko troszkę przypaliła mi się z wierzchu glazura musztardowa, jednak nie zmieniło to bardzo smaku pasztetu.

    OdpowiedzUsuń
  18. Na dworze ze 30 stopni a ja pieke "grudniowy" pasztet...
    Powiem tylko jedno: juz jako masa byl pyyyyszny!
    Nie moge sie doczekac az go jutro sprobuje:))
    Asiu - jestes genialna!!!!!
    Usciski, basia

    OdpowiedzUsuń
  19. Upiekłam. Wyszedł naprawdę pyszny. Nie zmieścił się do keksówki, więc resztę masy zużyłam na obiad (powstało coś jakby gulasz z marchewką i cukinią).
    Mój pasztet, niestety, nie jest taki suchy, żeby nadawał się do krojenia. Po upieczeniu chłodził się do rana, a jak wyjęłam, to nadal był budyniowej konsystencji. Włożyłam więc ponownie do piekarnika, tym razem na 30 minut. Było trochę lepiej, ale nadal nadaje się bardziej do smarowania. Pytanie, co zrobiłam nie tak? Masa była zmiksowana zbyt idealnie? Czy powód może być inny? Dokładnie trzymałam się przepisu.
    P.S. Rodzina zachwycona, smakuje świetnie.

    OdpowiedzUsuń
  20. Jako student prawa i rowerzysta, polecam ten przepis wszystkim wielbicielom kuchni wegetariańskiej, a zwłaszcza osobom aktywnym fizycznie i psychicznie.

    OdpowiedzUsuń
  21. zwariowałam na punkcie tego pasztetu!! upiekłam wczoraj wieczorem po raz pierwszy. całą noc nęcił mnie swym zapachem z kuchni. stałam nad nim o 4 w nocy i wąchałam :) no wariatka!!!! rano zjadłam i przepadłam <3 no bomba, bomba no!!!

    OdpowiedzUsuń
  22. Dzieki za przepis!Jest to najlepszy pasztet jaki jadlam i zrobilam!

    OdpowiedzUsuń
  23. Ten pasztet to jest absolutny sztos! Robię go od lat, zawsze wychodzi pyszny. Jedyna zmiana jaką wprowadziłam to dodanie suszonych albo wędzonych śliwek do środka - fajnie pasują.

    OdpowiedzUsuń
  24. Jest boski. Ja dodaję jeszcze mielonego pieprzu, a zamiast oleju na końcu - masło.

    OdpowiedzUsuń