Zbliżają się Święta i z tej okazji chciałabym pokazać kilka fajnych pomysłów świątecznych już teraz, później nie będę miała niestety czasu na blogowe sprawy.
Na początek pierniczki... ze słonecznika. Nazwałam je ratunkowymi z kilku powodów, po pierwsze ciasto nie musi dojrzewać, poza tym są wegańskie i bezglutenowe. Takie ciasteczka możecie przygotować z migdałów czy orzechów laskowych, ale chciałam pokazać, że pospolity słonecznik również daje radę. Do masy wybrałam suszoną żurawinę dla złamania smaku, ale możecie użyć rodzynek, daktyli lub miksu suszonych owoców.
Składniki
(na 1 blachę ciastek)
2 szklanki słonecznika
szklanka suszonej żurawiny (możecie też użyć rodzynek, daktyli lub miksu wymienionych)
2 łyżeczki zmielonego cynamonu
2 łyżeczki karobu lub kakao
pół łyżeczki sproszkowanego imbiru
po szczypcie zmielonej kolendry, gałki muszkatołowej i soli
łyżka startej na drobnej tarce skórki pomarańczowej ze sparzonej i wyszorowanej pomarańczy
2 łyżki dowolnego słodu (słód jest istotny jako łącznik, więc nie pomińcie tego składnika)
Wykonanie
Słonecznik mielę drobno w blenderze, dodaję wypłukane i wstępnie pokrojone suszki, chwilę blenduję, dorzucam skórkę, słód, przyprawy i porządnie mieszam. Ciasto warto chwilę wyrobić dłońmi, by pod wpływem ciepła wydobyć tłuszcz z nasion, który nada odpowiedniej lepkości masie.
Nakładam folię na miskę i wstawiam na ok 30 min do zamrażalnika lub przynajmniej na godzinę do lodówki (w lodówce może się chłodzić przez kilka godzin, nawet całą noc).
Następnie wyciągam partie ciasta (reszta niech sobie spokojnie czeka w lodówce, zwłaszcza, gdy w domu jest ciepło, a kuchenka pracuje na czterech palnikach) i wałkuję (najlepiej to zrobić na papierze do pieczenia) na grubość 3 - 4 mm, przy zbyt mocnym rozwałkowaniu masa zacznie się kruszyć. Wycinam foremką ciasteczka, przekładam na blaszkę wyłożoną papierem i piekę w piekarniku nagrzanym do ok 180 st C aż się zarumienią - ok 10 minut. Najlepiej smakują po całkowitym wystudzeniu. W dalszej kolejności można je oczywiście ozdobić lukrem, tak jak tradycyjne pierniczki.
Dla mnie już hit tych świat
OdpowiedzUsuńAsiu jak myślisz piec je już na święta czy jeszcze poczekać , bo brakuje mi tylko żurawiny ( bo głupia myślałam ,że mam a nie mam :D)
Usuńmyślę, że można już
UsuńCzy tak jak klasyczne pierniczki mogą leżakować kilka tygodni w oczekiwaniu na święta?
OdpowiedzUsuńmyślę, że tak
UsuńDziś robię! Świetny przepis
OdpowiedzUsuńA jakiego słodu Ty użyłaś?
OdpowiedzUsuńryżowego
UsuńCzy te pierniczki wychodza twarde czy raczej miekkie?
OdpowiedzUsuńAnia
powiedziałabym, że nie za twarde, nie za miękkie :) takie w sam raz
UsuńZrobilam ale po tym czasie wyjelam z piekarnika spalone. :(
OdpowiedzUsuńBede je robic jeszcze raz ale jak wroci maz do domu a ja bede w stanie ich przypilnowac no i koniecznie nastawie nizsza temperature.
Ania
po 10 minutach??? może za cienko rozwałkowałaś?
UsuńRaczej nie za cienko.Spalily sie z wierzchu i od spodu a w srodku byly w dobrym kolorze.
UsuńSprobuje jeszcze raz w nizszej temperaturze.
daj znać koniecznie po drugiej próbie
UsuńUpieklam 2 raz tylko tym razem zamienilam slod na miod (pomyslalam, ze tamta wersja mogla sie z powodu slodu podpalic) no i temperature 180 st.
UsuńPierniczki wyszly lepsze ale boki i tak troche podpalone.
Mysle, ze wkrotce 3 podejscie bo sa pyszne ale skroce czas pieczenia.
w takim razie zmienię temperaturę na 180, przy tak krótkim czasie, to jednak ma znaczenie, dzięki za uwagi
UsuńGeneralnie pomysł świetny. Z pewnością wypróbujemy to podczas najbliższych świąt.
UsuńCo do grubości, to ostatnio testowała inne pierniczki, faktycznie nie mogą być za cienkie. Jednak trzeba pamiętać, że one rosną :)! Poukładałam za blisko na blasze i się posklejały autka, kółka i samochodziki (syn z mężem wymyślali kształty ;)).
Zrobiłam wszystko według przepisu, a ciasto się kruszy, nie da się go rozwałkować - po prostu rozwala się na drobinki...Spróbuję uformować jakieś kuleczki i może coś z tego wyjdzie, ale nici z pierniczków w kształcie zwierzątek...
OdpowiedzUsuńmoże włóż na dłużej do zamrażarki?
UsuńGenialne , u mnie wczoraj upieczone , dziś podarowane , do wigilii chyba nie dotrwają :D
OdpowiedzUsuńNa czas pieczenia trzeba uważać , bo moje maleńkie szybciej się piekły , ale większe około 10 minut
Ja bidna mieliłam w młynku do kawy składniki i to była jedyna ich upierdliwość( nie mam lepszego sprzętu na razie) , samo ciasto dobrze mi się wałkowało miedzy dwoma foliami spożywczymi ,a wycinało się dobrze , szczególnie jak co jakiś czas spłukałam foremkę zimną wodą. Ada twierdzi ,że to pierniczki przepyszne cukierkowe i ma racje ,pyszne pierniczki Asiu jesteś wielka *