11 grudnia 2011

Spaghetti buraczano- szpinakowe z prażonym słonecznikiem

Dzisiaj bez wstępnego "ględzenia" kolejna odsłona buraka, który ciekawie współgra ze szpinakiem; dodatek prażonego słonecznika to istotny detal, więc nie polecam eliminacji :) Całość smakowała nam zmieszana z makaronem, np. spaghetti, zapraszam :)

spaghetti buraczano- szpinakowe

Składniki
(dla 4 osób)
350 g buraków
3 szklanki przecieru pomidorowego (passaty) lub soku, ewentualnie mała puszka pomidorów
ok 400 g mrożonego szpinaku lub podwójna ilość świeżego
1 średnia cebula
2 duże ząbki czosnku
5 czubatych łyżek obranego podprażonego na suchej patelni słonecznika
3 łyżki oleju
2 łyżki soku z cytryny
sól, pieprz

Wykonanie
Na patelni rozgrzewam olej, wrzucam pokrojoną w kostkę cebulę, smażę do zeszklenia. Dodaję obrane, starte na grubej tarce buraki, smażę ok 5 minut, wlewam 2 szklanki przecieru, dodaję 1/2 płaskiej łyżeczki soli, mieszam i duszę na wolnym ogniu pod przykryciem ok 15 minut, dodaję rozmrożony i odciśnięty z nadmiaru wody szpinak, 1/2 płaskiej łyżeczki soli i 1/2 szklanki przecieru, mieszam, podgrzewam 5 minut. Teraz dodaję przeciśnięty przez praskę czosnek i sok z cytryny, mieszam i wyłączam gaz. Teraz dolewam jeszcze trochę przecieru (1/2 szklanki lub więcej- w zależności od konsystencji jaką chcecie uzyskać), dosmaczam pieprzem, ewentualnie solą, można dodać też szczyptę startej na drobnych oczkach gałki muszkatołowej. Dokładam słonecznik, całość mieszam z ugotowanym i odcedzonym makaronem. Smacznego :)

spaghetti buraczano- szpinakowe

4 komentarze:

  1. Bardzo dziękuję za inspirację - Pani blog i przepis są wspaniałe! U mnie wersja z mniejszą ilością passaty, liśćmi rzodkiewki zamiast szpinaku, bez czosnku z makaronem z cukinii...niebo w gębie to za mało! Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie wierzyłam że to da się połączyć, ale lubię kontrowersje więc spróbowałam!
    Pyyyycha!

    OdpowiedzUsuń
  3. Doskonałe danie. Idealne połączenie moich ulubionych smaków. Mówię 100% szczerze, nie spodziewałam się czegoś tak smacznego. Miałam nieco inne proporcje, bo korzystałam z tego co akurat było w domu, a efekt końcowy i tak wyszedł wyśmienity. Droga Pani, biję ukłony za ten genialny pomysł i daję uroczyście słowo, że od dziś będę podążać śladem Pani kulinarnych dokonań. Serdecznie dziękuję i gorąco pozdrawiam Żarłoczny Marian.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wspaniałe danie! Bardzo ciekawe połączenie smaków:-) Włączyłam na stałe do kulinarnego repertuaru :-)
    Dziękuję :-)

    OdpowiedzUsuń