Gęsta, zawiesista,
taka, której resztki można wybrać pociągnięciem kromki chleba
Grochówka
to chyba jedyna zupa, w której od lat niczego nie zmieniam, bez względu
na to czy gotuję ją z całego grochu czy z połówek, nie wyobrażam jej
sobie bez majeranku, podsmażonej cebuli, czosnku, niewielkiego dodatku
marchewki czy kawałków ziemniaków, być może coś się zmieni jak zakupię w
końcu wędzoną paprykę lub wędzoną sól, tymczasem tradycyjnie :)
Niektórzy
łamanych strączków nie moczą, ja od pewnego czasu moczę wszystkie, może
nie tak długo jak całe, ale warto je namoczyć chociaż na godzinkę,
dzięki temu stają się lżejsze naszym żołądkom i szybciej się gotują.
Połówki grochu możecie namoczyć na całą noc, ja nigdy nie pamiętam o tym
dzień przed, a zupa z takiego grochu jest u mnie zupą awaryjną, w
związku z tym moczę je w dniu gotowania przez ok godzinę lub trochę
dłużej.
Składniki
(dla 4- 6 osób w zależności od apetytów i dokładek)
ok 400 g grochu w połówkach
1 średnia marchewka
6 średnich ziemniaków
1 średnia pietruszka
kawałek selera korzeniowego
sól, pieprz
3 listki laurowe
4 ziarenka ziela angielskiego
1 duża cebula
3 łyżki oleju
pełna łyżka majeranku
Wykonanie
Groch
porządnie płuczę, zalewam wodą i odstawiam na godzinę lub nieco dłużej,
wyrzucam na sitko, przepłukuję, wrzucam do szerokiego garnka o grubym
dnie, zalewam 2 l wody (lub 2,5 jeśli wolicie rzadsze, ale konsystencję
można wyregulować sobie później), zagotowuję, zbieram pianę z wierzchu
(dzięki temu groch nam nie ucieknie podczas gotowania, a zupa będzie
bardziej strawna), zmniejszam płomień na mały, kładę uchyloną pokrywkę.
Po ok
20 minutach dodaję starte na grubej tarce: marchewkę, pietruszkę i
seler, pokrojoną i podsmażoną do zeszklenia (na 3 łyżkach oleju) cebulę
oraz pokrojone w kostkę ziemniaki. Dodaję płaską łyżkę soli, kładę
uchyloną pokrywkę i gotuję do miękkości ziemniaków (ok 25 min), w
trakcie gotowania dorzucam listki laurowe i ziele angielskie, na ok 10
min przed końcem gotowania dodaję roztarty w palcach majeranek. Gdy
warzywa są już ugotowane, wciskam przez praskę czosnek, mieszam, po
chwili wyłączam gaz. Teraz doprawiamy zupę kilkoma szczyptami soli i
zmielonym pieprzem. Jeśli zupa wyda się Wam za gęsta- dolewamy nieco
wody i jeszcze odrobinę przyprawiamy. Zjadamy z kromką chleba.
Przepis dodaję do "Ministerstwa Zupy" :) prowadzonego przez Jadłonomię :)
Jest to pierwsza zupa, którą zrobiłam z Twojego przepisu. Od tamtej pory nie mogę przestać, absolutnie uwielbiam wszystkie Twoje zupowe (i nie tylko) przepisy! :)
OdpowiedzUsuńZgadzam sie. Do zupy nic dodać, nic ująć. Wyśmienita. Ela
OdpowiedzUsuń