11 lipca 2012

Zupa z bobem

Upały upałami, ale coś jeść trzeba :) Jemy, jemy, tylko blogowanie w tym upale nie bardzo mi idzie, postaram się sprężyć :) Żałuję, że nie napisałam nic o szparagach, sałatach i zielonym groszku, a już jest i bób i cukinki wielkości ogórków, które w takim rozmiarze smakują najlepiej, pęcznieją kalarepki, ogórki mają pierwsze zawiązki, od wichur łamią się krzaki pomidorów, a grad poobijał liście dyń :/
Dzisiaj o bobie, sezon w pełni, zajadamy się nim- jak co roku- bez opamiętania ;) z tą różnicą, że tym razem swoim! Czerpię ogromną radość ze zrywania- a właściwie ukręcania- pękatych strąków i uwalniania ziaren z ich środków wypełnionych miękką jak wata pierzynką. Najlepszy sposób na bób, to ten najprostszy- zjadany zaraz po ugotowaniu, polany oliwą z czosnkiem, posypany solą i koperkiem, przykryty na kilka minut w miseczce by mógł wciągnąć przyprawy- z odrzucanymi podczas jedzenia skórkami- to jest bezdyskusyjne :) Ponieważ młoda odrzuciła w tym roku kilka zaplanowanych przeze mnie na lato warzyw :( włączam bób do dań obiadowych, bo bób to u nas pewniak :). Dzisiaj zupa z dodatkiem wczesnych warzyw, koperku i dla odświeżenia- garści bazylii, zapraszam :)

zupa z bobem

Składniki
(dla 3- 4 osób na 2 dni) 
ok 1 kg bobu
2 średnie marchewki
1 średnia pietruszka
6 średnich ziemniaków
3 czubate łyżki koperku
2 duże ząbki czosnku
ok 6 łyżek oleju/ oliwy
garść liści bazylii (opcja- bez nich też będzie OK)
3 listki laurowe
4 ziarenka ziela angielskiego
sól do smaku
ewentualnie pieprz

Wykonanie
Bób gotuję w osolonej wodzie do miękkości- trzeba sprawdzać- czas gotowania zależny jest od 'wieku' warzyw, przelewam zimną wodą, obieram, płuczę.
Na 2- 3 łyżkach oliwy podsmażam obrane i starte na tarce o grubych oczkach marchewki i pietruszkę przez kilka minut, aż zapachnie, a warzywa puszczą soki, dolewam wodę- niepełne 2 litry, zagotowuję, wrzucam obrane, pokrojone ziemniaki i płaską łyżkę soli, kładę pokrywkę, gotuję ok 25 min, w trakcie dorzucam liście laurowe i ziarenka ziela angielskiego.
W tym czasie biorę się za bób :) Na patelni rozgrzewam 3 łyżki oliwy, wrzucam koperek, smażę przez 2- 3 minuty, wrzucam bób, podgrzewam przez kilka minut, dodaję przeciśnięty przez praskę czosnek, mieszam i wyłączam gaz. Taki bób z dodatkiem kilku szczypt soli- częściowo rozgnieciony- serwowałam również z makaronem- tylko warto rozluźnić nieco konsystencję- bulionem, dokładką oliwy, opcjonalnie wodą, również bardzo polecam :)

makaron z bobem i koperkiem

Wracając do zupy: większą połowę ;) bobu rozcieram z większą połową ;) ziemniaków z zupy- tylną stroną drewnianej łyżki np. czy tłuczkiem do ziemniaków- dzięki temu zupa delikatnie się zagęści, a bulion nabierze smacznego bobowego posmaku, dodaję do zupy, mieszam, przyprawiam jeszcze solą, ewentualnie pieprzem, wsypuję liście bazylii. Zupę całościowo można przetrzeć czy zmiksować, jednak zależało mi na delikatniejszej, letniej wersji. Smacznego :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz