Pasty z grochu zawsze wychodzą smakowite, a tę tym razem podrasowałam... no kto zgadnie? Tak, tak, wędzoną papryką :) Kto jeszcze jej nie nabył, niech czym prędzej to nadrobi, absolutne podium pośród przypraw, cudowny aromat i smak!
Genialnie współgra ze strączkami, tofu, ziemniakami, kaszami, z kapustą
i jej kuzynami. Sama pasta wychodzi cudownie gładka, smarowna i pyszna,
szybko schodzi więc proponuję zrobić od razu podwójną porcję :)
Składniki
1/2 szklanki grochu w połówkach
kawałek glona do gotowania grochu /opcja/, używam wakame
1/2 płaskiej łyżeczki wędzonej papryki w proszku (wersja łagodna)
2 łyżki oliwy
mała cebula
1/2 płaskiej łyżeczki soli
spora szczypta suszonego majeranku
garść pokrojonej natki pietruszki /opcja/
Wykonanie
Groch
moczę przez noc lub przynajmniej przez godzinę- dwie, płuczę na sitku,
wrzucam do garnka, zalewam wodą (około 3 szklanek), zagotowuję, zbieram
szum, zmniejszam gaz na mały, dodaję kawałek wakame, kładę uchyloną
pokrywkę i gotuję do miękkości- ok godziny lub nieco dłużej- w
zależności od czasu moczenia.
Na
patelni rozgrzewam olej, wrzucam cebulę i smażę przez kilka minut do
zeszklenia, dodaję paprykę i podgrzewam chwilę mieszając by cała cebula
pokryła się cudownym proszkiem :) W połowie gotowania grochu dodaję do
niego zawartość patelni.
Gdy
groch zaczyna mięknąć zdejmuję pokrywkę i gotuję przez kilka-
kilkanaście minut mieszając do czasu aż zawartość garnka zacznie
przypominać zawiesisty sos, w trakcie sypię roztarty w palcach majeranek
i odrobinę soli; na jakieś 2 minuty przed końcem wciskam przez praskę
czosnek. Teraz całość miksuję na pastę w blenderze, dosmaczam solą jeśli
trzeba, można smak zaostrzyć również pieprzem, dodaję posiekaną
pietruszkę, mieszam. Przechowujemy w zamkniętym pojemniku w lodówce
przez klika dni.
Wszystkich zainteresowanych losowaniem nagród w konkursie z eko- warzywami informuję, że nastąpi ono w weekend- obiecane młodej wyciąganie losów :)- wyniki ogłoszę w sobotę lub niedzielę :)
Znakomita. W mojej wersji zamiast usmażyć cebulę, ugrillowałam ją w piekarniku i dodałam łyżkę tahini, pasta wyszła pyszna i myślę, że nie grozi jej wielodniowe przechowywanie w lodówce ;)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńUdało mi się zdobyć zachwalaną paprykę w wersji ostrej i takiej użyłem do pasty , podwójna porcja wyszła bardzo szybko, każdy posiłek zawierał grubo posmarowane pastą kromale... no i pietruszka bardzo dobrze robi tej paście ... bo po prostu lubię pietruszkę.
OdpowiedzUsuńNastąpiła powtórka... no i doczytałem przepis... spróbuję tak zrobić następnym razem... bo do tej pory dwa razy groch bez wody miksowałem i mam w efekcie bardzo gęstą pastę. No i czerwoną od papryki... chyba jej dalem 3-4 razy tyle... ale mi smakuje :-)
OdpowiedzUsuń