Na początek ogłoszenie- osoba, która podpisuje się na blogu jako gretka, wygrała gratisowe zakupy w ekowarzywniaku
i do tej pory się nie odezwała :( Poczekam jeszcze 2 tygodnie i
przeprowadzę losowanie ponownie, jeśli zwyciężczyni przez ten czas się
nie odezwie.
Co
do szarlotki... mówiłam, że upiekę :) Piekłam ją już wielokrotnie i to
nie tylko ze względu na to, że to ulubione ciasto mojego męża, ale
również dlatego, że najzwyczajniej rozsmakowałam się w niej sama :)
Szarlotka
jest oczywiście bezcukrowa, patentem na wsad owocowy jest
przemacerowanie suszonych owoców w jabłkach przez noc, jak w batonikach (klik), dzięki temu zabiegowi powstaje słodko- kwaśna, wilgotna masa.
Ciasto kruche zrobiłam podobne do tego z przepisu na ciasto z rabarbarem (klik),
pominęłam proszek do pieczenia i cukier- gdy masa jest tak słodka,
ciasto może pozostać wytrawne, banał, ale czasami do małych spraw
człowiek dochodzi małymi krokami.
Składniki
(na tortownicę o śr. 23 cm)
ok 1,5 kg jabłek (u mnie pół na pół kwaśne i słodkie)
szklanka lubianych suszonych owoców (u mnie żurawina i rodzynki z przewagą żurawiny)
szklanka wyłuskanych połamanych na mniejsze kawałki orzechów włoskich
3 czubate łyżki kaszy jaglanej (może być manna lub inna drobna, ale polecam przemyt jaglanki)
1,5 szklanki mąki pszennej (650 lub 550)
1,5 szklanki mąki orkiszowej pełnoziarnistej (lub innej dowolnej z tych szlachetniejszych)
czubata szklanka płatków owsianych górskich
2 czubate łyżeczki sproszkowanego cynamonu (lub więcej)
1/2 szklanki oleju + 2 łyżki
1/2 szklanki zimnej wody
Wykonanie
Obrane
jabłka ścieram na tarce o drobnych oczkach, dodaję przepłukane i
(opcjonalnie) pokrojone suszki, przelaną na drobnym sitku wrzątkiem i
przepłukaną jaglankę, orzechy oraz cynamon, mieszam i wstawiam do
lodówki w zamkniętym naczyniu na noc. Następnego dnia próbujemy masę i
decydujemy czy nie dodać nieco soku z cytryny.
Do
miski wsypuję mąki, płatki, dodaję 1/2 szk oleju i wody, zagniatam
szybko ciasto, dzielę na 2 nierówne części (powiedzmy 0,3 i 0,7), do
mniejszego kawałka dodaję jeszcze 2 łyżki oleju i chwilę wyrabiam
(dzięki temu wierzch nie będzie za twardy), zawijam w oddzielne folie i
wkładam na 20 min do zamrażarki.
Po tym
czasie wylepiam blaszkę kawałkami większej części ciasta (można ją
wcześniej wysmarować lekko olejem, ja mam nieprzystającą), dociskam
wyrównując powierzchnię, na nią wykładam masę owocową, wyrównuję, na
koniec kruszę kawałki pozostałego ciasta.
Piekę w piekarniku nagrzanym do ok 200 st C przez ok 45- 50 min. Smacznego :)
Cześć, ratuj ja mam ten problem, że po nałożeniu jabłek ciasto nie chce sie dopiec i jest wyczuwalny smak mąki. Myślisz, że powinnam ponakłuwać je widelcem, albo chwile podpiec bez masy?
OdpowiedzUsuńTak, spróbuj w ten sposób
OdpowiedzUsuńTak, spróbuj w ten sposób
OdpowiedzUsuń