Dzięki mamie jestem szczęśliwą posiadaczką cudownych prawdziwych suszonych grzybów (przyznam, że jest mi zawsze trochę smutno, gdy widzę w sklepach suszone chipsy grzybowe zamiast dorodnych, suszonych w całości grzybów), z których korzystam również poza wszelkimi świętami, do czego i Was namawiam. Suszenie podwyższa wartość odżywczą wielu produktów, a grzyby są w czołówce, jeśli chodzi o zawartość żelaza np. w kuchni roślinnej.
Dzisiaj zapraszam Was na jedną z ulubionych przez nas pyszną, krzepiąca, pożywną zupę z ich dodatkiem oraz pęczaku, która właściwie gotuje się sama, a jest prawdziwym skarbem po powrocie do domu w mroźny dzień.
Składniki
(dla 4 osób na 2 dni)
duża garść suszonych grzybów (najlepiej prawdziwków, borowików), 50g lub więcej
szklanka pęczaku
6 większych ziemniaków
2 duże marchewki
średnia pietruszka
kawałek selera korzeniowego
opcjonalnie cebula bądź kawałek pora
spora szczypta suszonego majeranku
spora szczypta suszonego lubczyku
4 liście laurowe
6 ziarenek ziela angielskiego
sól
pieprz
4 łyżki oleju
opcjonalnie kilka łyżek posiekanej natki pietruszki
Wykonanie
Grzyby zalewam kilkoma szklankami gorącej wody (2- 3 szklanki) i zostawiam na noc. Następnego dnia zagotowuję w garnku wodę- ok 2,5 litra, dodaję starte na tarce o grubych oczkach marchewki i pietruszki, pokrojone ziemniaki, wypłukany pęczak, liście laurowe, ziele angielskie, wypłukane i pokrojone dość drobno grzyby (wodę z moczenia zachowuję), płaską łyżkę soli, lubczyk oraz olej. Jeśli mam - dorzucam również kawałek pora lub przypaloną cebulę. Po zagotowaniu gotuję na małym ogniu pod uchyloną pokrywką przez ok godzinę. Pod koniec dodaję roztarty w palcach majeranek, można dodać więcej soli, pieprz, przeciśnięty przez praskę czosnek, pokrojoną natkę. Do następnego dnia zupa bardzo zgęstnieje, warto wtedy dodać nieco wody z moczenia grzybów (najlepiej przez gęste sito lub gazę) i dodatkowo dosmaczyć solą i pieprzem.
Wspaniała zupa! Mam wszystkie składniki, nic tylko ugotować :-) Cieszę się, że wróciłaś :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję Małgosiu, postaram się bywać częściej :)
UsuńA zupę polecam oczywiście
Ja też sie cieszę, że znowu publikujesz!
UsuńZastanawiają mnie te grzyby - uwielbiam zapach, ale jednak mam gdzieś wpojone przekonanie (mądrość ludowa?), że grzyby to tylko smak i to ciężkostrawny... A ty piszesz, że mają dużo żelaza - więc chyba nie są jednak tak bezwartościowe? Masz może jakieś wiarygodne źródła?
Pozdrawiam,
Ula.
Ula , cześć zielarzy i nie tylko uważało/ uważa ,że grzyby to nie tylko smak , zapach , mają właściwości lecznicze, np ojciec Klimuszko bardzo cenił borowiki/prawdziwki jako tez lekarstwo
UsuńBardzo lubię zupy grzybowe ,a ta wersja , twoja Asiu , na taka zimowa mi wygląda , pyszną.
OdpowiedzUsuńJa też się bardzo cieszę ,że jesteś częściej *
Nie mogłam zasnąć przez ten przepis ;) Zrobione,przepysznie :)
OdpowiedzUsuńCzy pęczak musi być wcześniej moczony? Czy wystarczy taki prosto z opakowania wrzucić?
OdpowiedzUsuńJa nie moczę, ale porządnie płuczę- jak każdą kaszę- przed wrzuceniem do garnka
UsuńBardzo udana zupa. Dziękuję za przepis. Dodałam jedynie od siebie dwie małe ostre papryczki dla podkręcenia smaku.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Zupa znakomita! Z nią zima nie jest taka straszna ;-)
OdpowiedzUsuńzwyciężymy śniegi! :)
OdpowiedzUsuńPycha! Już drugi raz zrobiłam i się nią zachwycam! :)
OdpowiedzUsuńSuper przepis, a słuchajcie jak przypalacie cebulę? Nad gazem?
OdpowiedzUsuńna patelni albo nad palnikiem
UsuńDzięki, a mogłabyś podać przepis na kotlety sojowe, bo jak znalazłam na Internecie żeby kupić kotlety sojowe a'la schabowe, namoczyć i ugotować w kostce rosołowej, to się załamałam.
UsuńPrzepyszna zupa! Właśnie zrobiłam i cała rodzina zachwycona! Pyszności!
OdpowiedzUsuńOgólnie jestem niby wegetarianką (niby bo nie wiem jak samą siebie nazwać :) )i w dodatku nie potrafię gotować. Na szczęście trafiłam na Pani blog i znalazłam przepis na tę pyszna zupę. Mój mężczyzna ją uwielbia - cały gar zupy znika w kilka godzin :)
OdpowiedzUsuń