Dzisiaj zapraszam Was na danie, które obowiązkowo serwuję o tej porze roku: gulasz w śródziemnomorskim stylu. Caponata jest dla mnie idealna jeśli chodzi o kompozycję smaków, a dodatkowo jest tak uniwersalna, że może stanowić zarówno danie główne czy dodatek do niego podany na ciepło, jak i przystawkę lub dodatek do chleba zjadany na zimno. W każdej opcji smakuje wyśmienicie, bez względu na to, czy ktoś nie przepada za bakłażanami, oliwkami, selerem naciowym lub kaparami, o czym przekonałam się wielokrotnie, częstując moich gości, mających wstępne obiekcje co do tych składników, nie pomińcie żadnego z nich.
Składniki
dla 4 osób
2 średnie bakłażany
1 mała młoda cukinia
4 szalotki lub średnia cebula
2 łodygi selera naciowego
800g pomidorów
duża garść zielonych oliwek bez pestek
łyżka kaparów
4 spore szczypty suszonego oregano
3 duże ząbki czosnku
łyżka rodzynek
2 łyżki octu balsamicznego
oliwa
sól, pieprz
garść natki pietruszki
opcjonalnie garść podprażonych na suchej patelni siekanych migdałów bez skórki, orzeszków piniowych lub ziaren słonecznika
Wykonanie
Z opłukanych bakłażanów i cukinii odcinam końce, kroję na dość dużą kostkę, polewam kilkoma łyżkami oliwy/ oleju, tak by wymieszane warzywa były lekko tłuste i rozłożone jedną warstwą na blaszce piekę w piekarniku nagrzanym do ok 200 st C, aż się zrumienią, w trakcie mieszam kilka razy. Jeśli nie używacie piekarnika, możecie, jak ja tym razem, zgrillować warzywa na patelni grillowej.
W dużym garnku o grubym dnie rozgrzewam kilka łyżek oleju, wrzucam pokrojone na plasterki szalotki i łodygi selera, smażę do zeszklenia. Dodaję pieczone warzywa, posypuję roztartym w palcach oregano, mieszam. Teraz czas na pomidory (sparzone, pozbawione skóry, drewnianego środka, pokrojone na cząstki), pokrojone rodzynki, oliwki, kapary i ocet balsamiczny. Całość podgrzewam przez kilkanaście minut, aż pomidory lekko się rozpadną. Wciskam przez praskę czosnek, posypuję solidną porcją posiekanej natki, mieszam i wyłączam gaz. Danie dosmaczamy kilkoma szczyptami soli i pieprzu, posypujemy podprażonymi migdałami, orzeszkami piniowymi lub słonecznikiem, można polać dodatkową porcją oliwy. Zjadamy na ciepło lub po schłodzeniu.
Jak znaleźć przepisy z Twojego poprzedniego bloga, szukałam przepisu na ketchup
OdpowiedzUsuńjeśli tutaj nie ma, to trzeba pogrzebać na starym
UsuńDziękuję, tylko nie pamiętam adresu starego bloga
UsuńO jak się ciesze, że wróciłas:):)
OdpowiedzUsuńKurka! Z radością bym to zrobiła, ale nagotowałam gulaszu z piecoznych warzyw i trzeci dzień już jemy :-) Myslę, ze mój nieślubny mógłby kręcic nosme na kolejne danei z bakłażanami. hmm. a może zrobić, nic mu nie mowic i czekać na reakcję? ;-)
OdpowiedzUsuńRób, rób, na pewno nie będzie kręcił nosem :)
UsuńAle fajnie ma ten Twój facet nie dość, że mu pichcisz i zastanawiasz się czy na to co upichcisz nie będzie kręcił nosem to jeszcze nadal jest nie - ślubny:)))))
UsuńPrzepis koniecznie do wypróbowania, muszę powiedzieć, że nie zawiodl mnie jeszcze żaden-najlepsze jakie jadlam ciasto marchewkowe i cala reszta też !!! Dziękuję i pozdrawiam autorkę.
W przyszłym tygodniu to on się będzie zastanawiał, czy ja nie będe kręciłą nosem. A że nie-ślubny...? To jest jakaś zależność między gotowaniem a ślubem??? Tylko jaka dokładnie? I po którym gotowaniu dla drugiej osoby należy wziąć ślub, żeby było ok?
UsuńJesli w przyszłym tygodniu to on Ci gotuje, to wszystko jest w porządku. Ja mam już takie feministyczne podejście pogłębione przez mojego sędziwego profesora ze studiow, który twierdził, że to kobieta zawsze jest stroną pokrzywdzona w konkubinacie (tu nastepowal wywod prawny na temat różnic
Usuńmałżeństwa i konkubinatu) Zapamietalam to sobie dobrze.Niepotrzebnie po Twojej
wypowiedzi uznałam, że jesteś jedną z takich pokrzywdzonych kobiet.ciesze się, że nie:)
Tyle dobra w jednym kolorowym daniu
OdpowiedzUsuńJuż nazwa jest apetyczna ,a jeszcze takie apetyczne -mege apetyczne zdjęcie
Super! Idealne jako lunchbox do pracy!
OdpowiedzUsuńAsia zrobilam, mega!!!
OdpowiedzUsuńWszystko co przyrządzę według Pani przepisów, zawsze wszystkim smakuje! :)
OdpowiedzUsuńPyszny gulasz. Smakowal nawet miesnemu mezowi:) Faktycznie kazdy skladnik podkresla smak. U mnie zagosci na stale.
OdpowiedzUsuńA ile mniej więcej czasu piecze się te warzywa?
OdpowiedzUsuńRobiłam wczoraj, podzieliłam się z przyjaciółką - obie najedzone - obie zachwycone :D
OdpowiedzUsuńMoje smaki, uwielbiam warzywa w takim wydaniu :)) na pewno wypróbuję przepis.
OdpowiedzUsuń