Sok z kiszonek daje wiele możliwości, można nim dosmaczać zupy, jak ogórkową (klik) czy barszcze (klik) (klik), sosy, beznabiałowe serki, jak chociażby serek z kiszonych nerkowców (klik), a także serniki różnej maści.
Do sernika najlepiej nadadzą się nerkowce, po namoczeniu / ukiszeniu, miękną tak bardzo, że przy użyciu odpowiedniej maszyny można z nich ukręcić super gładką masę. Do ich zakiszenia z przeznaczeniem deserowym, użyłam soku z kiszonej kapusty, gdyż jest naturalnie lekko słodki i łagodniejszy od ogórkowego czy buraczanego (do kiszenia nie używamy chrzanu, kopru czy czosnku).
Przyznam, że ilekroć czytam lub słyszę o odciskaniu soku z kapusty lub jej przepłukiwaniu, zaciskam zęby, nie ze złości, a z żalu. Tyle dobra, witaminy C, przyjaznych bakterii i smaku!
Oczywiście najpewniejszym źródłem soku, będzie ten z własnej produkcji kiszonki lub ewentualnie od "baby" z bazaru, nie kupujcie tej sklepowej zamkniętej w woreczkach lub wiaderkach, bo ona nie nadaje się do niczego.
Składniki
(na formę o średnicy 18 - 20 cm)
spód
1 i 1/2 szklanki migdałów, dowolnych orzechów, wiórków kokosowych, pestek słonecznika itp
niepełna szklanka suszonych miękkich daktyli
masa
2 szklanki surowych nerkowców
ok 2 szklanek soku z kiszonej kapusty
ziarenka wydłubane z połowy laski wanilii
2 - 3 łyżki dowolnego dosładzacza (słodu, rodzynek, daktyli itp)
czubata łyżka nierafinowanego oleju kokosowego
dalej pełna dowolność, można dodać skórkę pomarańczową, sok z pomarańczy, rodzynki, wiórki kokosowe, karob czy kakao dla uzyskania czekoladowego posmaku, co kto lubi lub czym dysponuje
na wierzch dowolne owoce, wiórki kokosowe, zioła, orzechy, kwiaty
Wykonanie
Nerkowce zalewam taką ilością soku, by z naddatkiem pokrył orzechy, zostawiam na noc (jeśli deser będzie przygotowywany rano) lub rano, jeśli działać będziemy po południu lub wieczorem, z czasem moczenia nie należy przekombinować.
Do blendera wrzucam miks orzechowy przeznaczony na spód, szczyptę soli oraz wstępnie pokrojone daktyle i miksuję do uzyskania "kruszonki". Jeśli macie słabsze blendery, rozdrobnijcie najpierw orzechy, a potem dodajcie pokrojone, wcześniej moczone przez kilkanaście minut daktyle. Na spód maszyny można kapnąć nieco wody, by ułatwić miksowanie i uspokoić własne obawy o zabicie sprzętu.
Teraz warto "ciasto" trochę zmęczyć, ściskając rękoma, by stało się bardziej klejące. Wykładam nim dno wyłożonej papierem tortownicy, mocno dociskając rękoma, a nawet wbijać pięścią, warstwa musi być dobrze ubita, bez sypkich okruszków. Wstawiam do lodówki.
Do blendera przekładam nerkowce oraz rozpuszczony do płynnej postaci olej, miksuję na bardziej lub mniej gładką masę. Dodaję wanilię, dosładzam. Dodajemy dowolne dodatki lub zostawiamy w takiej formie. Wykładam masę na wcześniej przygotowany spód, wyrównuję i chłodzę przez kilka godzin w lodówce. Po wyjęciu dowolnie dekorujemy owocami, ziołami, orzechami.
Asiu , świetny, leciutki, słoneczny. Nerkowcowe ,,serniki" są najpyszniejsze
OdpowiedzUsuńAsiu , te patenty z zakwaszaniem fajna rzecz , no nie?Czy jak tu sokiem z kapusty czy jak w twarożku woda od ogórków , ja w starych numerach WŚ mam przepis na ,,masełko" z fasoli zalewanej sokiem z kiszonych buraków , muszę odszukać ten przepis