Witajcie, na początek ogłoszenie. Ci, którzy śledzą profil Sojaturobię na Facebooku (klik), wiedzą, że obiecałam książkę. Zebrałam kilka fajnych nowych przepisów, potem życie doświadczyło mnie przykrymi doświadczeniami i musiałam odstawić pracę nad książką. Bardzo bym chciała, by była to dobra, niesztampowa pozycja, pod którą z dumą i radością podpisałabym się imieniem i nazwiskiem, a do tego potrzebuję naładowania solidną dawką pozytywnej energii, której brakuje mi ostatnio, proszę więc o cierpliwość.
Dzisiaj chciałabym podzielić się przepisem na zupę kalafiorową, prostą w wykonaniu, choć niełatwą w doborze składników w wersji wegańskiej. Wyznacznikiem dobrej kalafiorówki, oprócz głównego warzywa, jest koper oraz kwaśna śmietana, tak pamiętam zupę z gotowanego kalafiora. Zawsze oczywiście można użyć śmietanki ze słonecznika czy nerkowców, ale jako ambitna kucharka, chciałam zastosować inny patent. Do zupy dodałam kleik ryżowy rozrobiony z mlekiem roślinnym, smak podkręciłam sokiem z kiszonych ogórków i to był od początku zestaw trafiony, chociaż dobranie proporcji trochę mi zajęło. Dzisiaj przedstawiam wersję ostateczną, z której jestem bardzo dumna, ze smakiem zjada ją również moja córka, która nie jest fanką gotowanego kalafiora.
Zupa kalafiorowa
Składniki
(dla 4 osób na 2 dni)
1 duży kalafior
6 dużych starych ziemniaków (nawet jeśli jest sezon na młode, do zupy dodajemy zawsze stare)
2 średnie marchewki
nieduża pietruszka
kawałek selera korzeniowego
4 duże liście laurowe
6 ziarenek ziela angielskiego
szklanka niesłodzonego mleka roślinnego
6 czubatych łyżek neutralnego kleiku ryżowego dla dzieci
1 i 1/2 szklanki soku z kiszonych ogórków (można dodać mniej lub więcej, zależnie od mocy soku i własnego smaku)
niepełna płaska łyżka soli
niepełna płaska łyżeczka startej gałki muszkatołowej
4 czubate łyżki posiekanego koperku
odrobina zmielonego pieprzu, najlepiej białego
Wykonanie
Obrane marchewki, pietruszkę oraz seler ścieram na tarce o grubych oczkach do dużego garnka, w którym będę gotowała zupę. Zalewam 2 litrami wody, zagotowuję, dodaję liście laurowe, ziele angielskie, niepełną płaską łyżkę soli oraz obrane, pokrojone w kostkę ziemniaki.
W tym czasie kalafior dzielę na drobne różyczki, ważna kwestia, różyczki w zupie muszą być drobne. Dorzucam do garnka i od tego momentu gotuję zupę przez 20 minut lub nieco dłużej, kalafior w tej wersji musi być miękki, jak ugotowane ziemniaki.
W miseczce rozrabiam kleik z mlekiem, dodaję do zupy, gotuję kilka minut, następnie dodaję posiekany koper, gałkę oraz szklankę soku z ogórków, po wymieszaniu wyłączam gaz. Teraz podkręcam smak mielonym pieprzem i dodatkową porcją soku z ogórków, zjadamy solo lub z kromką chleba.
zaciekawiły mnie te ścierane ziemniaki do zupy..Ale zgłupiałam, bo w opisie jest już o "obranych, pokrojonych w kostkę"..
OdpowiedzUsuńSTARE, nie "starte" :-)
UsuńSTARE, nie "starte" :-)
UsuńCoś jest na rzeczy, bo ja za pierwszym razem równiżz przeczytałam STARTE! :-D
Usuńaaa, to wyjaśniło się;) Tutaj na blogu poznałam sposób na zagęszczanie startym ziemniakiem, więc i w tym przepisie się dopatrzyłam..Może coś pokombinuję sama..
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńAsiu, cierpliwie poczekamy na książkę * A zupę zrobię na dniach i dam znać
OdpowiedzUsuńNo , jakby powiedzieć niezłe .... żartuję , przepyszne , choć dobrze doprawiona to taka aksamitna w smaku , we wtorek idę po następnego kalafiora na zupę
UsuńŚledzimy, gotujemy, czekamy, kupimy! Dużo sił i spokoju ducha na przetrwanie życiowych wichrów!
OdpowiedzUsuńZupa jest absolutnie doskonała! Jesli ktoś szuka smaku kalafiorowej z dzieciństwa, to jest to. Wyglada i smakuje jak u mamy :-) Mam ochote wsunąc miseczkę jeszcze teraz, ale pora juz późna, a zupa n aobiad jutro i pojutrze :-)
OdpowiedzUsuńZupa cudowna! Nie mozna oderwac sie od gara... dziekuje za przepis, choc kleik musialam zrobic od podstaw (tak to jest, jak po zakupy mezczyzne sie wysyla), wyszlo swietnie :)
OdpowiedzUsuń