30 lipca 2011

Kasza gryczana z pieczarkami i kiszonymi ogórkami

U mnie wciąż jesienno- zimowe nastroje, obiecuję się poprawić :) Kasza gryczana w takim zestawieniu pojawiała się u mnie w porze jesiennej i zimowej, ale nie było sposobności, by o tym napisać... aura za oknem wprasza się do mojej kuchni, w ostatnich dniach miałam AŻ dwa dni słońca i mogłam docenić piękno błękitnego nieba... a dzisiaj znowu szaro i deszczowo. Zapraszam więc Was na kaszę gryczaną w wydaniu jesienno- zimowym w samym środku lata!

kasza gryczana z pieczarkami i kiszonymi ogórkami

Składniki
(dla 4 osób)
ok 500 g małych pieczarek
czubata szklanka kaszy gryczanej
2 średnie cebule
3 łyżki oleju
2-3 małe ogórki kiszone
sól
opcjonalnie natka pietruszki do posypania

Wykonanie
Kaszę porządnie płuczę, wrzucam do garnka, zalewam wodą (2,5 szklanki), zagotowuję, dodaję niepełną płaską łyżeczkę soli i gotuję pod przykryciem na niedużym ogniu do wchłonięcia wody. W tym czasie biorę się za pieczarki. Na rozgrzanym na patelni oleju smażę pokrojoną w kostkę cebulę, jak się zeszkli dodaję oczyszczone z odrzuconymi końcówkami trzonków i pokrojone w plasterki pieczarki. Smażę na dużym ogniu aż puszczą i wchłoną sok i lekko się zarumienią, posypuję szczyptą (dosłownie szczyptą) soli, mieszam, wrzucam kaszę, podgrzewam chwilę mieszając, na koniec dodaję pokrojone w dość drobną kostkę ogórki, 2 minutki i wyłączam gaz. Teraz warto danie przykryć na kilka minut. Dodatkowo można dosmaczyć solą (ewentualnie sypnąć odrobinę pieprzu), ale moim zdaniem ogórki wystarczająco przyprawiają potrawę. Smacznego :)

kasza gryczana z pieczarkami i kiszonymi ogórkamikasza gryczana z pieczarkami i kiszonymi ogórkami

28 lipca 2011

Zupa z kurkami i zielonym groszkiem

Taki trochę krupnik..., jesienne nastroje za oknem przenoszą się do mojej kuchni... Zdobyłam garść kurek, niewystarczająco na zupę typowo kurkową, ale z dodatkiem zielonego groszku i kaszy jęczmiennej wypadły bardzo dobrze :)

krupnik z kurkami i zielonym groszkiem

Składniki
(dla 4 osób na 2 dni)
ok 300 g kurek
2 szklanki mrożonego groszku
3/4 szklanki kaszy jęczmiennej (u mnie średnia)
1 większa cebula
2 marchewki
1 średnia pietruszka
4 średnie ziemniaki
kawałek selera korzeniowego
(warto dodać też kawałek pora i 2-3 liście z selera)
po 2 łyżki posiekanej naci pietruszki i koperku
2 duże ząbki czosnku
3 łyżki oleju/ oliwy
2 duże ząbki czosnku
3 listki laurowe
4 ziarenka ziela angielskiego
sól, ewentualnie pieprz

Wykonanie
Obrane warzywa: marchew, pietruszkę i seler ścieram na tarce o grubych oczkach, wrzucam do garnka, zalewam ok 2,5 l wody, zagotowuję, dorzucam obrane i pokrojone w kostkę ziemniaki, dodaję płaską łyżkę soli, wrzucam kawałek pora i liście selera i gotuję pod przykryciem na wolnym ogniu ok 15 minut.
Po tym czasie wyławiam por i listki selera, dorzucam przepłukaną kaszę, listki laurowe, ziele angielskie i gotuję kolejne 15-20 minut. W trakcie gotowania warzyw przygotowuję kurki. Jeśli są zapiaszczone- należy je namoczyć na kilka minut w dużej ilości zimnej wody, zebrać grzyby, wrzucić na sitko i jeszcze przepłukać silnym strumieniem zimnej wody, wyłożyć na ręcznik kuchenny i osuszyć.
Na patelni rozgrzewam olej, wrzucam pokrojoną w kostkę cebulę i smażę do zeszklenia. Dorzucam kurki (mniejsze w całości, większe pokrojone) i smażę na dość dużym ogniu ok 8 minut, dorzucam szczyptę soli i zielony groszek, mieszam i podgrzewam kilka minut. Zawartość patelni przekładam do warzyw z kaszą, dodaję zieleninę i przeciśnięty przez praskę czosnek, mieszam i wyłączam gaz. Teraz można dosmaczyć ewentualnie solą i pieprzem. Warto przykryć garnek na kilka minut, wtedy kasza napęcznieje i zupa nabierze odpowiedniej konsystencji. Smacznego :)

26 lipca 2011

Letni bigos z cukinią aromatyzowany kwiatami kopru

Uwielbiam zapach kwitnącego kopru i dziś zapraszam was na danie z jego udziałem. Letni bigos, aromatyczny i szczęśliwy bogactwem i świeżością warzyw :) Zamiast kwiatów kopru możecie użyć kopru w postaci posiekanych liści (dodanych pod sam koniec gotowania) lub wykształconych już nasion (tutaj trzeba byłoby zmniejszyć ilość- do 3 większych baldachów i dodać je mniej więcej w połowie gotowania potrawy), jednak serdecznie zachęcam do dodania kwiatów, bigos z ich udziałem wyszedł prze-py-szny!

letni bigos z cukinią

Przepis ląduje oczywiście w "Klubie Kwiatożerców" :)


Składniki
(dla 4 osób na 2- 3 dni)
główka kapusty (ok 3 kg)
ok 1,5 kg młodej cukinii
1 kg mięsistych pomidorów
2 średnie marchewki
1 nieduża pietruszka
kawałek selera korzeniowego
kilka baldachów kwitnącego kopru (ja użyłam ok 10 różnej wielkości)
4 listki laurowe
3 ziarenka ziela angielskiego
sól, ewentualnie pieprz
3 większe ząbki czosnku
3 łyżki oleju/ oliwy
garść natki pietruszki

Wykonanie
W szerokim garnku o grubym dnie rozgrzewam olej i wrzucam startą na grubej tarce cukinię (jeśli jest starsza- trzeba ją obrać i pozbawić gniazda nasiennego, jednak zachęcam do użycia młodej), podgrzewam ok 10 min na dość dużym ogniu aż puści sok. Dodaję poszatkowaną kapustę, zmniejszam płomień i duszę ok 15- 20 min. Od czasu do czasu trzeba zamieszać, jednak niech Was nie korci by dodać wodę, dania z udziałem warzyw, które duszą się we własnym sosie są najsmaczniejsze! Teraz dodaję starte na grubej tarce warzywa: marchew, pietruszkę i seler (jeśli mam pod ręką- dodaję również kawałek pora w całości i dobrze wypłukane 3 gałązki zieleniny selera), dorzucam sól (na początek płaska łyżka, potem można dosmaczyć). Po ok 10 minutach dodaję sparzone, obrane i pozbawione zielonych środków pomidory, listki laurowe i ziele angielskie; gotuję do momentu aż pomidory nieco się rozpadną. Na 5 minut przed końcem dodaję kwiaty kopru (wypłukane i ścięte z łodygi głównej, która po ugotowaniu będzie drewniana), następnie dodaję przeciśnięty przez praskę czosnek, posiekaną pietruszkę, dosmaczenie solą- jeśli ktoś lubi ostrzejsze potrawy- również pieprzem i wyłączam gaz. Gotowe, smacznego! Z tej ilości wychodzi solidny garnek bigosu, który wystarczy dla czteroosobowej rodziny na 2-3 dni, ale szybko znika, więc u nas nie przetrwał długo.

Bardzo dziękuję Pinkcake oraz "Dziecięcym Klimatom" za przemiłe wyróżnienie :)
onelovelyblogaward

25 lipca 2011

Masło z nerkowców i curry

Na początek wytłumaczę się- nie jestem zwolenniczką smażenia orzechów czy ziaren; wiem, że mają wystarczająco tłuszczu w sobie, ale aromat i smak podsmażonych orzechów w curry jest wart tego grzechu, na który raz na jakiś czas można sobie pozwolić. Oczywiście, takie masełko można przyrządzić z surowych lub podprażonych orzechów na suchej patelni, też wyjdzie smaczne.

masło z nerkowców

Składniki
1 szklanka nerkowców
2 łyżki oliwy/ oleju
1 płaska łyżeczka przyprawy curry
1 płaska łyżeczka słodkiej papryki w proszku
sól do smaku

Wykonanie
Na rozgrzaną na patelni oliwę wrzucam curry i paprykę i smażę na niewielkim ogniu ok 2 minut, dorzucam orzechy i smażę mieszając przez kilka minut aż się zezłocą, odstawiam i studzę /nie wyjadamy orzechów, nie wyjadamy ;)/.

masło z nerkowców

Wrzucam je do blendera i miksuję ok 15 minut, robiąc kilka przerw by zeskrobać kawałki orzechów ze ścianek blendera i by nie zagotować maszyny i masy. Masło jest gotowe gdy przybierze formę smarowną. Teraz dodaję kilka szczypt soli, mieszam, gotowe :)
Takiego masła możemy używać do posmarowania chleba lub jako przyprawy do zup, sosów, dań głównych- zwłaszcza w daniach kuchni indyjskiej odnajdzie się bardzo dobrze. Smacznego!

masło z nerkowców

21 lipca 2011

Fasolka szparagowa z botwinką i pomidorami

Bardzo lubię połączenie buraków ze strączkami. Dziś przedstawiam letnią wersję, są już strączki fasoli, są młode buraki, pomidorów tylko brak, ale wciąż mam je w postaci przecieru (klik klik), więc dodałam taką formę pomidora, który zaokrąglił smak całości. Zjadamy w formie lekkiego letniego obiadu lub sałatki na ciepło.
 
fasolka szparagowa z botwinką i pomidorami

Składniki
(dla 4 osób)
1/2 kg fasolki szparagowej
pęczek botwinki
szklanka przecieru pomidorowego (lub kilka dużych pomidorów świeżych/ sparzonych, obranych ze skórki, pozbawionych zielonego środka i zmiksowanych/, ewentualnie mała puszka pelati- zmiksowana)
ok szklanki bulionu warzywnego lub wody
3 łyżki oleju
2 ząbki czosnku
sól
czubata łyżka posiekanego koperku (opcja)

Wykonanie
Fasolkę czyszczę, odcinam końce, kroję na mniejsze części (-3, w zależności od długości strąków), wrzucam do garnka, zalewam wodą (trochę ponad litr), zagotowuję, dodaję czubatą łyżeczkę soli i gotuję pod przykryciem ok 15 min. Wyrzucam na sitko.
Na patelni rozgrzewam olej, wrzucam fasolkę i mieszając smażę ok 10 min, aż się nieco zezłoci. Dodaję oczyszczone i obrane, pokrojone na plasterki buraczki (jeśli są maleńkie, to nie obieram, czyszczę tylko szczoteczką i odcinam korzonki, wrzucam do smażenia/ gotowania razem z łodyżkami; teraz miałam nieco większe buraki i trzeba było wrzucić je najpierw), po kilku minutach dodaję pokrojone łodygi, a po chwili pokrojone liście, mieszam, sypię kilka szczypt soli, dodaję przecier pomidorowy i pół szklanki bulionu (wody), po kilku minutach (trzeba sprawdzić miękkość buraków), dorzucam przeciśnięty przez praskę czosnek i koperek, mieszam wyłączam gaz. Teraz, jeśli konsystencja jest za gęsta, można dolać jeszcze trochę bulionu i dosmaczyć ewentualnie solą. Do tego młode ziemniaczki, świeże ogórki i pełnia szczęścia :) Smacznego!

18 lipca 2011

Zupa cebulowa z portulaką

Znowu nadaję z ogrodu :) O portulace czytałam w wielu książkach o roślinach dzikorosnących, a teraz mam ją w ogrodzie. Ma grube "mięsiste", zaokrąglone listki i czerwone łodygi. Posiada odświeżający cytrynowy smak, przy czym łodygi są bardziej wyraziste w smaku niż liście. Na surowo nie każdemu zasmakuje, pisała o tym Thiessa , która prowadzi niezwykle inspirujący blog "Podróże kulinarne"; moja córa podskubuje listki portulaki na surowo, co mnie bardzo cieszy :). Osobiście nie spotkałam portulaki dzikorosnącej, ale jeśli Wam się poszczęści, koniecznie zabierzcie ją do domu i poeksperymentujcie z jej smakiem, to bardzo odżywcza roślina. Portulaka (na podstawie "Edible Wild Plants. Wild Foods from Dirt to Plate" J.Kallasa) jest bogatym źródłem omega- 3 (największym spośród wszelkich badanych roślin zielonych) i witaminy E (największym spośród wszelkich badanych roślin zielonych); zawartość żelaza w porównywalnej ilości do szpinaku /czyli wcale nie tak dużo, ale jednak ;)/.

portulaka warzywna

Portulakę można spożywać na surowo, smażyć ją, gotować. Niektórzy przygotowują liście i łodygi oddzielnie (te pierwsze np. podobnie jak szpinak, a te drugie np. podobnie jak szparagi), ale jak słusznie napisał J.Kallas, można zrobić kilka ważniejszych rzeczy niż oddzielanie liści od łodyg portulaki :)
Dzisiaj przedstawiam zupę cebulową z portulaką, której za inspirację posłużył przepis S. Brilla z książki "The Wild Vegan Cookbook" (o której szerzej napiszę zapewne niebawem). Brill przyrządza ją tylko z portulaki, cebuli, wina i mleka roślinnego; ja część mleka zastąpiłam bulionem z warzywami, dodałam czosnek, koperek, wino zastąpiłam octem jabłkowym. Zupa wyszła ciekawa w smaku, bardzo orzeźwiająca, idealna na tę porę roku, bardzo polecam.

zupa cebulowa z portulaką


Składniki
(dla 3-4 osób na dwa dni)
2 średnie marchewki
1 mniejsza pietruszka
kawałek selera
3 średnie ziemniaki
sól, pieprz
3 duże cebule
duża garść portulaki (liście i łodygi)
3 łyżki octu jabłkowego
3 łyżki oliwy
3 ząbki czosnku
2 liście laurowe
3 ziarenka ziela angielskiego
2 szklanki mleka sojowego lub innego
garść koperku (robiłam tę zupę dwa razy, za drugim razem dodałam koperek i bardzo mi tu pasował).

Wykonanie
Marchew, pietruszkę, seler i ziemniaki obieram, kroję w kostkę, wrzucam do garnka, zalewam 1,5 l wody, zagotowuję, zmniejszam gaz, przykrywam i gotuję ok 25 min, dorzucając w trakcie gotowania sól (na początek pół łyżki), ziele angielskie i listki laurowe.
W trakcie gotowania warzyw przygotowuję portulakę. Po opłukaniu, warto zanurzyć ją w dużej ilości zimnej wody na kilkanaście minut by oczyścić ją z piachu. Następnie wytrząsam z niej nadmiar wody i kroję (łodygi razem z liśćmi) w odstępach powiedzmy ok 0,5 cm. Na rozgrzany na patelni olej wrzucam cebulę z portulaką i smażę ok 5 min, posypuję szczyptą soli, dodaję ocet, przykrywam i podgrzewam jeszcze ok 3 minut. Przerzucam zawartość patelni do garnka z warzywami, chwilkę podgrzewam, dodaję przeciśnięty przez praskę czosnek i posiekany koperek i wyłączam gaz. Dodaję mleko sojowe, mieszam, doprawiam solą i pieprzem. Gotowe, smacznego !

17 lipca 2011

Pasta z bobu i prażonego słonecznika

Jakimś cudem udało mi się przemycić z "zajadania prosto z miski" nieco bobu i ukręciłam z niego pastę. Smarowaliśmy nią grzanki i zwykły chleb. Jeśli rozluźnicie jej konsystencję bulionem (ew. wodą) czy oliwą, świetnie nada się do makaronu lub jako maczanka do warzyw czy tacosów.
 
pasta z bobu i prażonego słonecznika


Składniki
1 szklanka świeżego, ugotowanego i obranego bobu
garść natki pietruszki
3 czubate łyżki podprażonego na suchej patelni słonecznika
1 ząbek czosnku
6 łyżek oliwy (lub więcej)
czubata łyżka posiekanego koperku
sól

Wykonanie
Bób blenduję z natką, oliwą i przeciśniętym przez praskę czosnkiem, dodaję słonecznik, chwilę miksuję (IMO lepiej jak słonecznik nie jest mocno rozdrobniony), dorzucam posiekany koperek, przyprawiam solą i mieszam. Oliwy można dodać nieco więcej- w zależności od pożądanej konsystencji. Pastę można sporządzić bez użycia miksera: bób rozgnieść widelcem, słonecznik dodać w całości, ja użyłam blendera głównie ze względu na natkę, która musiałaby być bardzo drobno pokrojona by mój mały skubacz nie narzekał. Pasta smakuje najlepiej jak postoi trochę w lodówce. Smacznego!

pasta z bobu i prażonego słonecznika

1 lipca 2011

Burak liściowy. Boćwina

Posiałam w ogrodzie boćwinę zaintrygowana jej wyglądem, ale i ciekawa smaku. Zarówno w ogródku jak i na stole wygląda niezwykle dekoracyjnie, zwłaszcza, jeśli posiada się kolorowe odmiany, ja mam żółtą.

burak liściowy

W buraku liściowym zjadamy łodygi i liście, smakuje podobnie do botwinki, ale ma grubsze ogonki i duże, "mięsiste" liście.

boćwina

Przyrządzać je możemy na wiele sposobów (smażenie, parowanie, gotowanie, pieczenie), ale należy pamiętać by oddzielić ogonki od liści i te pierwsze podgrzewać najpierw przez kilka minut, a potem dorzucić pokrojone liście.

burak liściowy

Dzisiaj przedstawiam danie z boćwiną, szpinakiem i pęczakiem, takie trochę curry, trochę kaszotto, połączenie boćwiny ze szpinakiem jest bardzo udane, serdecznie polecam :)

pęczak z boćwiną i szpinakiem

Boćwina ze szpinakiem i pęczakiem w curry
 
Składniki
(dla 4 osób)
2-3 pęczki boćwiny
duża garść liści szpinaku
szklanka pęczaku
5-6 szklanek bulionuwarzywnego lub wody
łyżka octu jabłkowego (lub innego lub soku z cytryny)
1 czubata łyżeczka curry
3 ząbki czosnku
4 łyżki oleju/ oliwy
sól
ewentualnie nać pietruszki do posypania

Wykonanie
Boćwinę płuczę i wrzucam na kilkanaście minut do zimnej wody by wypłukać nieczystości. Na patelni rozgrzewam olej, wrzucam curry i smażę na niedużym ogniu ok 2 min. Dorzucam kaszę, mieszam i po chwili zalewam szklanką bulionu (wody), przykrywam i podgrzewam do wchłonięcia płynu. Tak partiami dolewam bulion aż kasza zmięknie, przy czwartej szklance dodaję ocet, a przy piątej dorzucam pokrojone ogonki boćwiny, dodaję sól (na początek powiedzmy jedna czubata łyżeczka), po ok 7-8 minutach dodaję pokrojone w cienkie paseczki liście boćwiny i wypłukanego szpinaku (stopniowo- początkowo zieleniny jest sporo, ale podczas obróbki znacznie zmniejsza objętość). Podgrzewam całość aż liście zmiękną (ok 7 minut), wciskam przez praskę czosnek, mieszam, dosmaczam solą i wyłączam gaz. Gotowe, smacznego :)

pęczak z boćwiną i szpinakiem