Składniki
(na keksówkę o długości 30 cm)
2 szklanki łuskanego grochu
2 średnie marchewki
3/4 szklanki kaszy jaglanej
1/4 szklanki oleju + 4 łyżki
łyżka wędzonej papryki
czubata łyżeczka zmielonej kolendry
2 czubate łyżeczki majeranku
4 małe cebule
8 czubatych łyżeczek musztardy pełnoziarnistej
niepełna płaska łyżka soli
Wykonanie
Groch moczę przez noc. Następnego dnia płuczę na sitku, przekładam do garnka o grubym dnie, zalewam pięcioma szklankami wody, zagotowuję, zbieram szum, zmniejszam płomień na mały i gotuję pod uchyloną pokrywką. Po 20 minutach gotowania, dodaję stopniowo dodatki. Obrane i pokrojone na ćwiartki cebule przypalam z każdej strony na suchej patelni, wrzucam do garnka. Na tej samej patelni podgrzewam 1/4 szklanki oleju, sypię wędzoną paprykę i kolendrę, podgrzewam mieszając przez niepełną minutę, przelewam powoli do garnka, Wrzucam również startą na grubych oczkach tarki marchewkę, niepełną płaską łyżkę soli oraz przelaną na drobnym sitku wrzątkiem i przepłukaną kaszę jaglaną. Po dodaniu kaszy, całość powinna się jeszcze gotować 10 minut. Po tym czasie wyłączamy gaz, nie przejmujemy się, że konsystencja nie wygląda na pasztetową, zamykamy pokrywką i zostawiamy na kilkanaście minut. Następnie, dodając 4 łyżki oleju, miksuję masę żyrafą. Dodaję roztarty w palcach majeranek, można wcisnąć przez praskę kilka ząbków czosnku. Przekładam do foremki wyłożonej papierem do pieczenia i wstawiam do piekarnika nagrzanego do ok 200 st C. Po 20 minutach pieczenia wyciągam formę, wykładam łyżeczkami musztardę, rozsmarowując sprawiedliwie po całej powierzchni. Piekę jeszcze 20 - 25 minut, aż wierzch gorczycowy ładnie się przypiecze. Wyjmujemy z formy i kroimy po całkowitym wystudzeniu pasztetu.
Oceń przepis:
{[['']]}
Jutro robię ! :D
OdpowiedzUsuńJa również:)
OdpowiedzUsuńzrobię go na Święta :)
OdpowiedzUsuńtak jak obiecałam, zrobiłam na Święta :) Wyszedł przepyszny i zrobił furorę :) Tylko nie miałam wędzonej papryki, to dodałam wędzone pomidory i paprykę ostrą w proszku :)
UsuńNie jestem weganką,wegetarianką, ale uwielbiam przyrządzać i jeść potrawy z Twojego smacznego bloga :)
Bardzo się cieszę!
UsuńKomentarze w stylu "nie jestem wegetarianką", zawsze radują najbardziej :)
Ojej , to taki mercedes wśród pasztetów co Asiu , tak wygląda
OdpowiedzUsuńtak, taki "z jajem", bez jaj ;)
UsuńJa go na święta zrobię , Asiu a jaka używasz musztardę ?
Usuńno to jest francuska
UsuńZrobie w niedziele.
OdpowiedzUsuńjak długo gotujemy wszystkie składniki? nie mam doświadczenia z gotowaniem grochu:-))
OdpowiedzUsuńw sumie około godziny
UsuńIle taki pasztet można potem przechowywać w lodówce?
OdpowiedzUsuńCiężko powiedzieć dokładnie, kilka dni postoi
UsuńPasztet wyszedł obłędnie pysznyyy ! Idealnie dobrane składniki Pani Asiu. Dziękujemy :)
OdpowiedzUsuńPierwsi! Super :)
Usuńco to żyrafa?
OdpowiedzUsuńkońcówka blendera do miksowania
UsuńOjej, fenomenalny! Widać, że wyszedł idealny. Muszę kiedyś taki zrobić.
OdpowiedzUsuńWygląda super,
OdpowiedzUsuńa czy wędzona papryka ma być słodka czy ostra?
Pozdrawiam,
Dorota
słodka, można też dodać odrobinę ostrej
UsuńUpieklam w niedziele i wyszedl znakomity, tylko w blaszce nie moglam zmiescic. Nastepnym razem jak dam 1,5 szklanki grochu i pol jaglanki to bedzie akurat. I nie ma zyrafy, wiec musialam miksowac na 3 tury:-)
OdpowiedzUsuńzrobiłam dopiero masę, włożyłam do keksówki, czeka na pieczenie i powiem szczerze, ze smak jest naprawdę extra. robiłam już kilka wege pasztetów z przepisów innych osób ale ten jest jak dotąd najlepszy :) a co to będzie po upieczeniu..... i ciekawe co mąż miesojad powie na to :) gratuluję pani pomysłowości i cieszę się bardzo, że dzieli się pani przepisami ;)
OdpowiedzUsuńWygląda pięknie, jak rasowy pasztet. Spróbuję go zrobić, bo moje dotychczasowe próby z pasztetami nie zawsze były udane.
OdpowiedzUsuńPani Asiu a czy jest mozliwe ze pasztet wykipi podczas pieczenia? Mój jest genialny w smaku, niestety postanowil uciec z keksowki (uzylam takiej długosci jak Pani podała w przepisie) w trakcie pieczenia. Jak go wyjelam to na górze była skorupka, ale ruszała się tak jakby pod spodem był płynny środek. Teraz sie studzi na balkonie, czy jest szansa, że po ostudzeniu jeszcze nabierze konsystencji jak ten z Pani zdjęcia?
OdpowiedzUsuńmoja masa pod względem ilości była idealna na tę keksówkę i tak, zgęstnieje po całkowitym przestudzeniu, cierpliwości :)
UsuńEkstra, dziękuję :) Wesołych Świąt
UsuńDzięki, wzajemnie i mam nadzieję - smacznego:)
UsuńGroch się już moczy :)
OdpowiedzUsuńPasztet pycha. Dziękuję za przepis. Polecam i Wesołych Świąt dla wszystkich :-) Sylwia.
OdpowiedzUsuńgenialny , mi tez nie chciał się zmieścić w jednej większej keksówce(one szklane i długość maja okej ,ale chyba są węższe?) wiec piekłam w dwóch mniejszych(tez szklane), dając trochę więcej musztardy na wierzch bo 5 łyżeczek
OdpowiedzUsuńGenialny
To mój pierwszy pasztet z grochu i jestem oczarowana! Niestety, nie zrobiłam skorupki z musztardy (nie było akurat w moim sklepie), ale i tak jest pyszny. Od siebie dodałam nieco cząbru i pieprzu oraz pieprzu cayenne - lubię ostrzejsze smaki :) Moja wąska keksówka 30cm również nie wystarczyła, upiekłam więc jeszcze drugi, mniejszy. Bardzo dziękuję za ten przepis, to drugi po smalcu z fasoli, który wypróbowałam i który także jest strzałem w 10! :) Nie jestem weganką, ale wciąż poszukuję nowych smaków i pomysłów, głównie past i pasztetów warzywnych itp. - ile można jeść żółty ser i wędlinę (w dodatku kiepskiej jakości)??
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Ilona
Asiu,
OdpowiedzUsuńPasztet wyszedl przepyszny! Dziekuje za przepis.
Asiu, nie mam keksówki, czy mozna go upiec w naczyniach glinianych? dziekuje za odp, Ania
OdpowiedzUsuńa pieczesz w nich inne rzeczy? jeśli tak i się sprawdzają, to i z pasztetem dadzą radę
UsuńDziekuje
Usuńwyszedł cudowny! wszyscy mięsożercy przy stole się zajadali :) tylko troszkę przypaliła mi się z wierzchu glazura musztardowa, jednak nie zmieniło to bardzo smaku pasztetu.
OdpowiedzUsuńNa dworze ze 30 stopni a ja pieke "grudniowy" pasztet...
OdpowiedzUsuńPowiem tylko jedno: juz jako masa byl pyyyyszny!
Nie moge sie doczekac az go jutro sprobuje:))
Asiu - jestes genialna!!!!!
Usciski, basia
ja też właśnie piekę :))) tylko wiosenny
UsuńUpiekłam. Wyszedł naprawdę pyszny. Nie zmieścił się do keksówki, więc resztę masy zużyłam na obiad (powstało coś jakby gulasz z marchewką i cukinią).
OdpowiedzUsuńMój pasztet, niestety, nie jest taki suchy, żeby nadawał się do krojenia. Po upieczeniu chłodził się do rana, a jak wyjęłam, to nadal był budyniowej konsystencji. Włożyłam więc ponownie do piekarnika, tym razem na 30 minut. Było trochę lepiej, ale nadal nadaje się bardziej do smarowania. Pytanie, co zrobiłam nie tak? Masa była zmiksowana zbyt idealnie? Czy powód może być inny? Dokładnie trzymałam się przepisu.
P.S. Rodzina zachwycona, smakuje świetnie.
Jako student prawa i rowerzysta, polecam ten przepis wszystkim wielbicielom kuchni wegetariańskiej, a zwłaszcza osobom aktywnym fizycznie i psychicznie.
OdpowiedzUsuńzwariowałam na punkcie tego pasztetu!! upiekłam wczoraj wieczorem po raz pierwszy. całą noc nęcił mnie swym zapachem z kuchni. stałam nad nim o 4 w nocy i wąchałam :) no wariatka!!!! rano zjadłam i przepadłam <3 no bomba, bomba no!!!
OdpowiedzUsuńŚwietny:)
OdpowiedzUsuńDzieki za przepis!Jest to najlepszy pasztet jaki jadlam i zrobilam!
OdpowiedzUsuńTen pasztet to jest absolutny sztos! Robię go od lat, zawsze wychodzi pyszny. Jedyna zmiana jaką wprowadziłam to dodanie suszonych albo wędzonych śliwek do środka - fajnie pasują.
OdpowiedzUsuńJest boski. Ja dodaję jeszcze mielonego pieprzu, a zamiast oleju na końcu - masło.
OdpowiedzUsuń