Pokazywanie postów oznaczonych etykietą grillowanie. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą grillowanie. Pokaż wszystkie posty

17 maja 2015

Grillowana dymka

Co zabrać ze sobą o tej porze roku na spotkanie przy grillu oprócz szparagów? Solidną garść młodej dymki z niewielkimi cebulkami! Ekspresowe w wykonaniu, nie wymagające wielu dodatków, oprócz tych podstawowych, niepozorne, a pyszne!


Składniki
duża garść dymki z małymi cebulkami
olej
sól

Wykonanie
Z pozbawionych korzeni, umytych i osuszonych dymek odcinam szczypior, pozostawiając taką długość, by swobodnie obracać warzywa na grillu- ok 20 cm lub krótsze.
Porządnie smaruję olejem na całej długości, posypuję kilkoma szczyptami soli i grilluję po kilka minut z obu stron aż miejscami się przypieką.
Odcięty szczypior używamy do sałatek lub robimy aromatyczny olej szczypiorkowy. Pokrojony szczypior zalewamy olejem lub oliwą w takiej ilości, by cała zielenina była zatopiona w tłuszczu, mieszamy z łyżeczką soli, zakręcamy i przechowujemy w szafce, postoi kilka tygodni. Używamy do sałatek, kanapek, grillowanych warzyw, np. do wspomnianej dymki.







Oceń przepis:

28 kwietnia 2015

Konfitowany młody czosnek

Pojawił się już młody wiosenny czosnek w świeżych skrzypiących łupinach, czas więc na jedną z najsmaczniejszych możliwych czosnkowych opcji - confit - czyli długie wolne gotowanie. Coś pysznego jako dodatek do grillowanych, pieczonych warzyw, rozsmarowany na kromce chleba lub zjadany solo z chrupiącą skórką i maślanym lekko słodkim wnętrzem.




Składniki
4 duże główki wiosennego czosnku lub więcej
pełna łyżka soli
ok 3/4 litra oleju
2 gałązki rozmarynu
jeśli lubicie ostrzej, dorzućcie również papryczkę chili lub kilka ziarenek pieprzu

Wykonanie
Czosnek obieram z wierzchnich łupin zostawiając te otaczające poszczególne ząbki, wrzucam do małego garna o grubym dnie, zalewam olejem do poziomu warzyw, dodaję sól, mieszam, wrzucam rozmaryn, ustawiam płomień na jak najmniejszy i gotuję przez niecałą godzinę, aż skórki się zarumienią. Odstawiam do przestygnięcia.
Przechowujemy w chłodnym zacienionym miejscu w zamkniętym słoiczku. Można przechowywać czosnek oddzielnie, olej oddzielnie - używać do aromatyzowania potraw, ja czosnek zalewam olejem z gotowania i tak przechowuję.



Oceń przepis:

19 sierpnia 2014

Puszysty sos czosnkowy

Jeszcze tak długiej przerwy na moim blogu nie było, wypada więc wystukać parę słów wyjaśnienia. Przeprowadzka do nowego i co najważniejsze NA-RE-SZCIE swojego mieszkania, brak internetu, życie na kartonach, wakacje, córcia bez szkoły, wyjazdy itd., blogować nie miałam jak... ale mogę już gotować we własnej, choć jeszcze nieskończonej kuchni, obiecuję więc trochę ruchu na Sojaturobię.
Przepraszam za brak odpowiedzi na niektóre komentarze, oprócz Waszych, na skrzynkę mailową wpada dziennie kilkadziesiąt komentarzy spamerskich, ciężko się przez to wszystko przedrzeć. Dziękuję też za Wasze prośby o powrót, to dzięki nim wracam. Powroty nigdy nie są dla mnie łatwe, ale świadomość tego, że tyle osób liczy na nowe wpisy, motywuje do dalszego blogowania.
Na rozgrzewkę coś prostego: puszysty sos czosnkowy, idealny do grillowanych warzyw, młodych ziemniaków, warzywnych placków czy sałatek. Bazą sosu są gotowane ząbki czosnku, pomysł podpatrzyłam w jednym z programów kulinarnych (niestety, ani nazwy programu, ani jego gospodyni nie znam) i wykorzystałam tym chętniej, że nie mam jeszcze piekarnika, na razie gotuję, smażę i miksuję. Autorka przepisu zmiksowała ugotowany czosnek ze śmietaną, u mnie zamiast niej, miks mleka sojowego i oleju, jeśli nie używacie soi, możecie wykorzystać kupną śmietankę roślinną, z których mogę polecić np. OATLY.



Składniki
20 dużych ząbków czosnku
łyżka soku z limonki/ cytryny lub więcej
1/2 szklanki niesłodzonego mleka sojowego
1/4 szklanki oleju
sól, pieprz
opcjonalnie dowolne zioła, bardzo dobrze będzie pasował koperek

Wykonanie
Obrane ząbki czosnku wrzucam do garnka, zalewam taką ilością wody, by je przykryła, zagotowuję, zmniejszam płomień na mały i gotuję przez 20 minut lub chwilę dłużej, aż czosnek będzie tak miękki, że da się rozgnieść bez oporu. Robię to widelcem, podsypując nieco mielonej soli, studzę.
Do miksera wlewam mleko sojowe, olej, sok z limonki, chwilę miksuję, dorzucam pulpę czosnkową, blenduję do połączenia składników, dosmaczam solą, pieprzem i wstawiam do lodówki, by porządnie się schłodził.




Oceń przepis:

5 września 2013

Prosta sałatka dla wegan

To jest jedna z moich ulubionych szybkich sałatek o tej porze roku. Bardzo często ją robię do obiadu i na imprezy, w tym grillowe.
To jest też moja odpowiedź na pytania przerażonych zapraszających: "tylko czym ja cię poczęstuję?", doprawdy nie musi to być wykwintna pieczeń fasolowa ani tempeh tikka masala :)
Do tej (i nie tylko tej) sałatki często przyrządzam zielony dressing z natką pietruszki, ale bez zieleniny też będzie OK, równie dobrze sprawdzi się prosty dressing cytrynowy czy musztardowy.


Składniki
(dla 4 osób)
średnia czerwona papryka
3 średnie pomidory, można dorzucić kilka pomidorków koktajlowych lub użyć tylko takich
główka sałaty kruchej lub połowa i dodatek innych sałat czy ziół (roszponka, rukola, cykoria, szpinak itp.)
duża garść czarnych oliwek
3 czubate łyżki uprażonego na suchej patelni słonecznika
4 łyżki oliwy (lub nico więcej)
2 łyżki soku z cytryny
2 łyżki posiekanej natki pietruszki
sól

Wykonanie
Pietruszkę blenduję z oliwą i sokiem z cytryny przez kilka minut do uzyskania jasnozielonego sosu z drobinkami zieleniny (jeśli blendowanie sprawia trudność - dolewamy jeszcze nieco oliwy).


Porwaną sałatę przekładam do miski, dodaję pokrojoną w kostkę paprykę, pokrojone na cząstki pomidory i oliwki (ja lubię w całości, ale można użyć pokrojonych), polewam dressingiem, mieszam, przyprawiam solą, posypuję słonecznikiem. Gotowe!




Oceń przepis:

10 sierpnia 2013

Wegańskie grillowanie

Sezon grillowy w pełni, czas więc na kilka pomysłów ode mnie.
Przyznam, że w sezonie szparagowym za bardzo się nie wysilałam, na spotkania przy grillu brałam ze sobą kilka pęczków świeżutkich szparagów, oliwę i sól i było pysznie, ale teraz, gdy jest taki wysyp warzyw różnej maści, urozmaicam sobie takie imprezki wieloma z nich.


Dzisiaj napiszę o grillowanych kalarepach, sercach sałaty rzymskiej, ziemniakach, kalafiorach oraz dość niecodziennym dodatku, jakim jest pesto z liści marchwi.
Zacznę od tego ostatniego. Pesto z natki marchewki podpatrzyłam na blogu Justyny "Readeat.pl", oryginał pochodzi z książki Diane Morgan "Roots" (muszę ją mieć!). Kiedy pierwszy raz przyniosłam je na imprezę grillową ze znajomymi, usłyszałam najpierw: "Aśka! Ty jesteś kosmitką!", a potem poleciały prośby o wstawienie przepisu na blog, s'il vous plaît :)


Pesto z natki marchewki
Składniki
garść natki marchewki
przynajmniej 1/2 szklanki podprażonych na suchej patelni orzechów laskowych lub migdałów (ale warto dodać więcej)
2 ząbki czosnku
2 łyżki soku z cytryny
sól
oliwa, 8 łyżek lub więcej

Wykonanie
Z wypłukanej i osuszonej natki odcinam łodygi, resztę wstępnie kroję, wrzucam do blendera razem z orzechami i miksuję stopniowo dodając oliwę do uzyskania smarownej pasty. Wciskam przez praskę czosnek, dodaję sporą szczyptę soli i sok z cytryny i miksuję jeszcze chwilę, dosmaczam jeśli trzeba dodatkową porcją soli. Przekładam do słoiczka, zalewam oliwą, zakręcam słoik i przechowuję w lodówce przez kilka dni.
Poniżej w towarzystwie innego fajnego grillowego dodatku- tzatziki, o którym była mowa we wpisie o wegańskich plackach z cukinii (klik).


Warzywa. Zacznę od ziemniaków. Kiedyś bardzo często brałam ze sobą ziemniaki i piekłam w całości w grillowym węglu owinięte folią aluminiową, a teraz przygotowuję je głównie w plasterkach i tę opcję serdecznie Wam polecam.


Ziemniaki grillowane w plasterkach
Składniki
1 kg ziemniaków
3 - 4 łyżki oliwy
sól
czubata łyżeczka wędzonej papryki w proszku (opcja)
opcjonalnie dowolne świeże zioła (bardzo pasuje rozmaryn, werbena cytrynowa, w której się właśnie rozkochuję lub po prostu posiekana natka pietruszki)

Wykonanie
Porządnie wyszorowane ziemniaki w obierkach wrzucam do gotującej się wody w garnku, gotuję przez ok 5 minut na niedużym ogniu, przerzucam na sitko, odparowuję. Następnie przekładam do miski, mieszam z oliwą, kilkoma szczyptami soli i wędzoną papryką (można je tak przygotować kilka godzin przed grillowaniem). Grilluję przez kilka minut (lub kilkanaście, w zależności od stopnia rozpalenia węgla) z obu stron, aż porządnie się zbrązowią, gotowe posypuję solą i dowolnymi posiekanymi ziołami.

Grillowane kalarepki to kolejna smakowita propozycja warta polecenia, bardzo prosta w przygotowaniu, wystarczy pokroić obrane kalarepki na plasterki, wysmarować oliwą i solą i ugrillować. Moim zdaniem nie potrzebują innych dodatków, ale możecie dodać ulubione przyprawy, zioła itp. Jeśli nie macie okazji przygotowania grillowanych kalarepek, spróbujcie opcji upieczenia ich w piekarniku (pokrojonych w kostkę), również bardzo polecam.

Grillowane kalarepki w plasterkach
Składniki
3 średnie kalarepki
3 łyżki oliwy
sól

Wykonanie
Kalarepy obieram i kroję na plasterki (ok 1 cm), mieszam z oliwą i kilkoma szczyptami soli i grilluję z każdej strony po kilka minut (lub jak przy ziemniakach - kilkanaście, w zależności od stopnia rozpalenia węgla) aż lekko się przypalą i zmiękną. Warto dodać jeszcze, że kalarepki powinny być młode, nieprzerośnięte, bez drewnianych włókien w środku.

Hitową i prostą w wykonaniu propozycją jest również grillowany kalafior z curry, oliwą i solą (można dodać też przeciśnięty przez praskę czosnek), serdecznie polecam.


Grillowane różyczki kalafiora
Składniki
1 kg kalafiora
łyżka curry w proszku
4 łyżki oliwy
sól
można użyć również przeciśniętego przez praskę czosnku (2 - 3 ząbków)


Wykonanie
Kalafior dzielę na różyczki (nie mogą być drobne ani też zbyt duże), płuczę, suszę, mieszam z oliwą wymieszaną z curry, posypuję kilkoma szczyptami soli. Grilluję przekładając różyczki by lekko przypaliły się z każdej strony.

Jeszcze jedna opcja, o której warto wspomnieć, to grillowane serca sałaty rzymskiej. Do grillowania najlepiej wybrać grube sałaty ze zbitym rozwiniętym wnętrzem - sercem, choć nie wszędzie łatwo takie dostać, jeśli jednak będziecie mieli sposobność, koniecznie zwróćcie na to uwagę. 
Sałata wymaga dressingu, może to być dressing musztardowy, cytrynowy, z dodatkiem octu winnego lub balsamicznego, u mnie w tej ostatniej wersji. Grillowanie wydobywa z sałaty ciekawy smak, który mi osobiście bardzo odpowiada, eksperymentujcie!


Grillowane serca sałaty rzymskiej
Składniki
3 główki sałaty rzymskiej
5 łyżek oliwy
3 łyżki octu balsamicznego
4 ząbki czosnku
sól


Wykonanie
Z sałaty obrywam zewnętrzne liście do uzyskania zwartych główek, kroję wzdłuż na pół, odcinam końce łodygi (ale bez przesady, liście muszą się jej trzymać), płuczę, suszę i nacieram przygotowanym wcześniej dressingiem (w oliwie rozcieram przeciśnięte ząbki czosnku i mieszam z balsamico), najlepiej zrobić to pędzelkiem lub dłońmi, grilluję z obu stron przez kilka minut do zbrązowienia, po zdjęciu z rusztu posypuję dodatkową porcją soli.

Na pierwszym zdjęciu widać również grillowaną fasolkę i fenkuły, ale ta pierwsza jest dość upierdliwa przy grillowaniu, a fenkuł nie posmakuje każdemu, więc o nich nie piszę. Teraz ostrzę pazurki na karczochy!

Za dostawę sałaty rzymskiej, kalarepki, werbeny cytrynowej (mojej nowej miłości) oraz innych pysznych warzyw, grzybów, ziół i kwiatów serdecznie dziękuję eko- warzywniakowi Vegepack.

Oceń przepis:

16 lipca 2013

Dhal z cukinią i fasolką szparagową oraz mizeria musztardowa

Dhal wiosenny już był (klik), pora na letnią propozycję.
Często przygotowuję tę potrawę z młodą cukinią i świeżymi pomidorami, do tego inne dodatki: szpinak, pieczarki, papryka... tym razem dorzuciłam fasolkę szparagową oraz kilka baldachów kwitnącego kopru, uwielbiam jego zapach i aromat. Przy okazji, chciałam Wam przypomnieć letni bigos z udziałem tych kwiatów (klik).
Wracając do dhalu... ja go najczęściej przygotowuję w formie "gulaszu", który można zjeść z ryżem, kaszą czy kromką chleba, ale jeśli zwiększycie ilość pomidorów - do 1 i 1/2 kg czy nawet do 2 kg - możecie z podanych składników przyrządzić zupę w indyjskim klimacie, wypełnioną sezonowymi świeżymi warzywami. Tymczasem wersja bardziej treściwa :)
Jeśli nie macie kwitnącego kopru lub nie chcecie go użyć - po prostu pomińcie ten składnik.


Składniki
(dla 3-4 osób na 2 dni)
1 i 1/2 szklanki czerwonej soczewicy
2 małe młode cukinie lub 1 średnia
ok 300 g fasolki szparagowej
3 duże pomidory
czubata łyżeczka mieszanki curry
płaska łyżeczka zmielonego kuminu
płaska łyżeczka zmielonych nasion kolendry
czubata łyżeczka startego na drobnej tarce korzenia imbiru
2 duże ząbki czosnku
6 większych baldachów kwitnącego kopru (opcja)
4 łyżki oleju
natka pietruszki lub kolendry 
sól


Wykonanie
Soczewicę moczę przez noc lub w ciągu dnia przez godzinę - dwie.
Pomidory zalewam wrzątkiem i odstawiam na kilkanaście minut, następnie obieram, miąższ kroję odrzucając drewniane środki.
W szerokim garnku o grubym dnie rozgrzewam olej, wrzucam curry, kolendrę i kumin, prażę na niewielkim ogniu przez minutę. Dorzucam imbir, po chwili pokrojoną na kilkucentymetrowe kawałki fasolkę (z odciętymi końcówkami). Podgrzewam przez 2 - 3 minuty mieszając. Dodaję pokrojoną w niezbyt dużą kostkę cukinię, sypię niepełną płaską łyżkę soli (dzięki niej - cukinia puści soki), po chwili dodaję pomidory, mieszam, kładę pokrywkę i duszę przez kilka minut. Gdy w garnku będzie widoczny sok, w którym da się ugotować ziarna - dorzucam przepłukaną soczewicę oraz dodaję kwiaty kopru, duszę na niewielkim ogniu z uchyloną pokrywką przez 10 minut. Po tym czasie zdejmuję pokrywkę i gotuję jeszcze przez 5 - 10 minut, sprawdzamy fasolkę szparagową czy jest odpowiednio miękka, a potrawa zrobi się odpowiednio gęsta.
Zjadamy z ryżem, kaszą lub kromką chleba, do tego sałatka lub surówka, u mnie były ogórki w musztardzie, robię je czasami do obiadu i często zabieram na spotkania przy grillu, warto przygotować je na kilka godzin przed konsumpcją.

Mizeria musztardowa
1 kg ogórków
2 małe cebule
3 - 4 czubate łyżeczki lubianej musztardy
4 łyżki oliwy
płaska łyżeczka soli
dowolna posiekana zielenina (ja lubię z koperkiem)
opcjonalnie spora szczypta pieprzu (tym razem dodałam ziołowy)


Wykonanie
Umyte i obrane ogórki kroję w plasterki, dodaję pokrojoną cienko cebulę (krążki, piórka, kostka - wedle uznania). W miseczce mieszam oliwę z musztardą (początkowo dodajcie 3 łyżeczki tej drugiej), dodaję do warzyw, sypię sól, porządnie mieszam, przykrywam i odstawiam na godzinę, dwie lub dłużej. Nie przejmujemy się początkową suchością sałatki, po odstaniu - ogórki puszczą sok. Po tym czasie, zdecydujcie , czy warto dodać więcej musztardy, a może innych przypraw? Ja dodatkowo dodaję koperek i nieco pieprzu. Smacznego :)
 





Oceń przepis:

2 lipca 2013

Ogórki w zalewie z chili

Jakiś czas temu pytaliście o przetwory, przyznam, że ich nie robię z wielu powodów, a w szczególności z braku miejsca do ich przechowywania. Wyjątkiem jest przecier pomidorowy, który co roku produkuję w ilościach hurtowych i ogórki kiszone, na to miejsce zawsze się znajdzie :)
Jednak czasami mam ochotę na sałatki, które często przechowuje się w słoikach i robię je wtedy bez wekowania, do zużycia na bieżąco. Kiedyś pokazywałam na blogu ogórki z pieprzem ziołowym (klik), które zużywamy jako dodatek do obiadu, a dzisiaj pokażę nieco inną wersję sałatki ogórkowej. Orzeźwiającej, z charakterem i chrupiącej, dzięki warzywom, które pozostają jędrne. Trzeba przygotować ją na kilka godzin przed konsumpcją, najlepiej wieczór wcześniej, a potem zjadać z kromką dobrego chleba, jako sałatkę do obiadu, na spotkaniu przy grillu lub imprezie domowej.



Składniki
2 kg gruntowych ogórków (najlepiej małych)
4 średnie cebule
2 szklanki wody
3 płaskie łyżki soli
2 pełne łyżeczki chili w proszku
1/4 szklanki octu z czerwonego wina lub jabłkowego
1/4 szklanki oleju lub oliwy
1/4 - 1/2 szklanki dowolnego słodu (w zależności od tego jak słodko lubicie) lub cukru, jeśli używacie
garść zieleniny (natka, koperek)




Wykonanie
Do garnka wlewam wodę, mieszam z solą, chili, octem, olejem i słodem, zagotowuję i wyłączam gaz. Do gorącej zalewy wrzucam pokroje wzdłuż na czwórki ogórki oraz cebule pocięte w piórka, kładę pokrywkę, co jakiś czas kilka razy mieszam wszystko, dodaję pokrojoną zieleninę. Zostawiam na kilka godzin, najlepiej na noc. Po tym czasie wstawiam  do lodówki, zjadamy przez kilka kolejnych dni. Smacznego!



Oceń przepis:

10 czerwca 2013

Sałatka z pieczonej rzodkiewki i migdałów

Dzisiaj rzodkiewka w nieco innej odsłonie - pieczonej! Propozycja dla tych, którzy dla odmiany chcieliby poznać jej inne oblicze. Rzodkiewki piekę od jakiegoś czasu, koniecznie z migdałami, dla mnie połączenie idealne, jednak pieczenie tylko w oliwie i soli - choć dawało ciekawy efekt - pozostawiało poczucie braku "czegoś", kropki nad "i". Rozważałam dodanie sosu sojowego, ale ostatecznie zdecydowałam się na ocet balsamiczny - niezawodny towarzysz pieczonych i grillowanych warzyw - i to był strzał w dziesiątkę, dodał charakteru i zaokrąglił smak. Sałatka z połączenia pieczonych rzodkiewek, pieczonych migdałów i balsamico wypada genialnie, możecie przyszykować ją jako dodatek do obiadu, na imprezę domową lub spotkanie przy grillu, polecam.



Składniki
(dla 4 - 6 osób)
30 średnich rzodkiewek
1/2 szklanki migdałów
garść dowolnych sałat i ziół (u mnie porwane liście rzodkiewki, sałata krucha, masłowa, szpinak, liście botwinki, natka pietruszki, obowiązkowo rukola)
4 łyżki oliwy
2 - 3 łyżki octu balsamicznego
sól

Wykonanie
Z rzodkiewek odcinam końce korzonków i łodygi z liśćmi (jeśli macie warzywa niepryskane - część świeżych liści można wykorzystać do sałatki w formie surowej, a część podpiec, dorzucając je w połowie pieczenia korzeni, można też je odłożyć i wykorzystać do zupy, pesto, serków itp.), kroję wzdłuż na pół, mieszam z 4 łyżkami oliwy i sporą szczyptą soli, dodaję grubo pokrojone migdały, mieszam i piekę w żaroodpornym naczyniu w piecyku nagrzanym do ok 200st C przez ok 30 minut, aż się lekko przypieką, w trakcie mieszam 2 razy.
Po wyjęciu z piekarnika polewam octem balsamicznym (początkowo proponuję dodać 2 łyżki, potem można dodać więcej), mieszam, przyprawiam jeszcze solą. Łączę z przyszykowanymi sałatami i ziołami. Teraz można polać dodatkową porcją octu i oliwy, smacznego!






Oceń przepis:

24 września 2012

Pasta z pieczonego bakłażana z masłem orzechowym

Chyba mało kto podpisałby się pod stwierdzeniem, że bakłażan to jego ulubione warzywo, ja również nie. Jednak pieczone/ grillowane bakłażany uwielbiam: w postaci roladek zwiniętych z dowolnym farszem, jako dodatek do warzywnych miksów na ciepło czy sałatek. Pieczony bakłażan to również bardzo wdzięczny temat do różnego rodzaju past, który dodatkowo bardzo dobrze rymuje się z wszelkimi orzechowymi klimatami, nie ma mowy by wyszło coś niesmacznego :)
Choć pogoda nie sprzyja teraz imprezom plenerowym- w sobotę byliśmy na grillu- i daliśmy radę :) Było szybko, prosto i smacznie: ziemniaki pieczone w węglu, grillowany marynowany tempeh, grillowane pory z octem balsamicznym, nieśmiertelna sałatka z pomidorów, cebuli, oliwy i soli, świeże papryki oraz pasta z pieczonego bakłażana, którą smarowaliśmy upieczone ziemniaki i papryki. Bardzo dobrze sprawdzi się również jako smarowidło kanapkowe- polecam :)

pasta z pieczonego bakłażana z masłem orzechowym


Składniki
2 duże bakłażany
6- 8 łyżek oliwy z oliwek
2 czubate łyżki lubianego masła orzechowego (użyłam domowego ukręconego z miksu orzechowego)
2 ząbki czosnku
sól
garść posiekanej natki pietruszki (opcja)


pasta z pieczonego bakłażana z masłem orzechowym

Wykonanie
Bakłażany myję, odrzucam końce, kroję wzdłuż na 5 plastrów, następnie w kostkę. Smaruję oliwą, nie warto dawać jej zbyt dużo, wystarczy lekko natłuścić warzywa, posypuję kilkoma sporymi szczyptami soli i piekę w nasmarowanej tłuszczem blaszce (naczyniu żaroodpornym) w piekarniku nagrzanym do ok 200 st aż zmiękną i zmienią kolor (30 min.). Warto je piec rozłożone jedną warstwą, jeśli nie macie na tyle szerokiej blachy- można je rozłożyć na dwóch. W trakcie pieczenia, mieszam warzywa przynajmniej raz, by równomiernie się upiekły.
Po wyjęciu miksuję warzywa na pastę, dodaję przeciśnięty przez praskę czosnek i masło orzechowe, mieszam (warzywa można od razu zmiksować z masłem, jednak moje było z kawałkami orzechów, których nie chciałam stracić), przyprawiam solą (ewentualnie pieprzem), mieszam z natką. Smacznego! :)


Oceń przepis:

29 czerwca 2012

Grillowane rzodkiewki

Jeśli nie poznaliście jeszcze patentu z grillowanymi rzodkiewkami- koniecznie to nadróbcie- są intrygujące nie tylko w pomyśle, ale i w smaku! Co prawda, ja je grillowałam na patelni grillowej, a tą nie każdy ma, ale podobny efekt uzyskacie przy użyciu patelni teflonowej czy ceramicznej /będzie trochę dymu, ale i uczta będzie :)/, lub w piekarniku. Ponadto dodatek rzodkiewek, przekrojonych na pół, będzie doskonałym uzupełnieniem wegetariańskich szaszłyków na grillu plenerowym, spróbujcie koniecznie :) Można też pokrojone na cząstki rzodkiewki oblane bejcą z oliwy, czosnku i soli zawinąć w folię alu i tak je grillować lub jeszcze lepiej- wyłożyć na tackę po prostu- tak jak pomidory, o których pisałam tu (klik). Dodatek liści rzodkiewki jest opcjonalny- zachęcam do spróbowania- jednak tylko tych, które pochodzą z własnej uprawy lub innej, znanej Wam, kupowanych nie polecam, gdyż najczęściej są regularnie opryskiwane bez względu na to, czy istnieje potrzeba czy nie.

grillowane rzodkiewki

Co począć z takimi rzodkiewkami?
a) zjeść ze smakiem jako przegryzkę lub dodatek do obiadu
b) przygotować na imprezkę i zaskoczyć miło gości
c) posypać np uprażonym sezamem i konsumować na kanapkach
d) zastosować jako dodatek do sałatki lub np. wiosennych/ letnich sajgonek /o tym, jeśli czas pozwoli, w kolejnym odcinku :)/
...
Koło ratunkowe: każda opcja będzie trafiona :) Przepis podaję na 10 sztuk, jednak zalecam zrobienie podwójnej lub potrójnej porcji :)

Składniki
10 średnich rzodkiewek z liśćmi (lub bez, jeśli pochodzą z niewiadomego źródła)
2 łyżki oliwy
sól
2 większe ząbki czosnku

grillowane rzodkiewki

Wykonanie
Rzodkiewki porządnie myję, odcinam korzonki oraz liście (z tych odrzucam wszelkie pożółkłe, uszkodzone czy pogryzione, zostawiam tylko zdrowe, czyste, o żywej zielonej barwie), suszę w wirówce do sałaty lub np. z użyciem papierowych ręczników. Do miseczki wlewam oliwę, dodaję przeciśnięty przez praskę czosnek, rozcieram go w niej, wrzucam pokrojone na ćwiartki rzodkiewki (jeśli większe- na mniejsze części), w sumie na upartego- mogą być w całości, ale te przypieczone białe środki są IMO obłędne :), Wasz wybór, oraz liście, mieszam porządnie, dodaję sporą szczyptą soli i znowu mieszam. Rozgrzewam patelnię (tak jak pisałam we wstępie- może to być 'prawdziwy' grill czy piekarnik), wrzucam najpierw rzodkiewki /biała część na spód i górę ;)/, po kilku minutach przewracam drugą białą stroną na spód i dorzucam liście, po chwili dodaję liście, mieszam wszystko i grilluję do momentu zmięknięcia liści, zdejmuję, posypuję jeszcze dodatkową szczyptą soli, bardzo pasuje też uprażony sezam, zjadamy ze smakiem :)


Oceń przepis:

30 sierpnia 2011

Pesto z liści rzodkiewki i grillowane pomidory

Liście rzodkiewki są zdrowym, smacznym i oryginalnym dodatkiem do posiłków... pod pewnymi warunkami oczywiście, jeśli: pochodzą z uprawy własnej (zakładam, że uprawiane dla siebie warzywa nie są traktowane żadnym świństwem) lub innej ekologicznej. Liści z półek sklepowych nie radziłabym spożywać. W dzisiejszych czasach opryski chemiczne stały się nieodzownym atrybutem upraw, a coś co jest trucizną dla szkodników z pewnością nie działa dobroczynnie na nasz organizm, tylko kogo to obchodzi, skoro sami wolimy wybrać piękne warzywa bez skazy...

liście rzodkiewki

Rzodkiewki z mojej uprawy nie mają wszystkich idealnych liści, ale udało mi się zebrać dużą ich garść i ukręcić pesto, na które inspirację znalazłam u Ani ze "Strawberries from Poland". U mnie wersja ze słonecznikiem, z dodatkiem natki pietruszki, serdecznie polecam.

pesto z liści rzodkiewki

Składniki
spora garść liści rzodkiewki (bez ogonków)
garstka natki pietruszki
3 czubate łyżki uprażonych na suchej patelni ziaren słonecznika
2 duże ząbki czosnku
oliwa
sól

Wykonanie
Liście rzodkiewki i natkę płuczę, suszę papierowym ręcznikiem, wstępnie kroję, wrzucam do blendera razem ze słonecznikiem i przeciśniętym przez praskę czosnkiem i blenduję. W trakcie dolewam stopniowo oliwę, w rezultacie ma jej być tyle by uzyskać konsystencję smarownej pasty lub sosu (w zależności od tego, do czego chcecie użyć "mazidła"), na koniec dosmaczam solą (niecała płaska łyżeczka). Przekładam gotowe pesto do pojemnika/ słoiczka i zalewam kilkoma łyżkami oliwy.
Takiego pesto możecie użyć do zupy, makaronu, na kanapkę, u mnie świetnie się sprawdziło na grillu, jako dodatek do pieczonych w węglu ziemniaków, pycha!

pesto z liści rzodkiewki

Grillowane pomidory, to kolejny ciekawy i smaczny dodatek, którym możecie urozmaicić grilla. Wystarczy odrobina oliwy, sól i czosnek :)

ostatnie pomidory

Składniki
10 średnich pomidorów
6 łyżek oliwy
3 ząbki czosnku
sól, pieprz

Wykonanie
W dużej misce rozcieram czosnek z oliwą, wkładam do niej wypłukane i osuszone pomidory, przekrojone na pół, z wyciętymi drewnianymi środkami. Mieszam miską tak, by marynata pokryła pomidory. Wykładam je na tacę do grillowania najpierw rozcięciem do góry, posypuję kilkoma szczyptami soli, po kilku minutach przewracam je i grilluję do czasu, aż się lekko przypalą.

grillowane pomidory
grillowane pomidory

Teraz należy posmakować i dosmaczyć ewentualnie solą i pieprzem. Mile widziana posypka w postaci posiekanych liści bazylii, u mnie po prostu natka pietruszki :) Smacznego!

grillowane pomidory


Oceń przepis: