Można je nadziewać niewielką ilością owoców, ale przy tym jest więcej pracy i zagrożenie wypłynięcia soku na wierzch bułeczek, przygotowuję więc polewę owocową, którą zalewam pampuchy i tak je zjadamy śniadaniowo.
Nauczyłam się robić parowańce i wegańsko i orkiszowo, bardzo polecam Wam razową mąkę orkiszową drobno mieloną, jest i zdrowsza od zwykłej pszenicznej, a smak razowy bez domieszki lżejszej mąki jest nienachalny i tolerowany nawet przez dzieci.
Pampuchy
(na ok 20 sztuk)
5 szklanek mąki orkiszowej drobno mielonej + odrobina do podsypania blatu
1/4 szklanki oleju
2 łyżki oliwy
25 g drożdży
1 i 1/2 szklanki mleka roślinnego
6 łyżek dowolnego słodu lub syropu z agawy
płaska łyżka soli
Wykonanie
Mleko podgrzewam w garnuszku, chwilę, by było ciepłe (ale nie gorące!), dodaję słód i kruszę drożdże, mieszam, odstawiam na kilka minut, aż mleko się zapieni.
Do miski przesiewam mąkę (przesiewam każdą, również razową, dla napuszenia, a otręby dorzucam do przesianej mąki), mieszam z solą.
Do zaczynu dolewam olej i przelewam całość do mąki mieszając, wyrabiam ciasto przez kilka minut, aż zacznie odstawać od miski, jeśli jest bardzo klejące, możecie dodać jeszcze nieco mąki. Dolewam oliwę i wyrabiam przez chwilę, aż ciasto wchłonie tłuszcz, ale pozostanie lekko tłuste. Zakrywam ściśle folią spożywczą (lub ściereczką) i zostawiam do podwojenia objętości - godzina lub nieco dłużej.
Ciasto dzielę na 18 - 20 w miarę równych części, toczę w dłoniach kulki i wykładam na oprószony mąką blat, zostawiam na 10 minut pod ściereczką do ponownego napuszenia.
W garnku z wkładką do gotowania na parze zagotowuję wodę - taką ilość by sitko nie było zanurzone w wodzie. Jeśli nie macie takiego garnka, możecie zmontować prowizoryczny parowar prostym sposobem: na garnek należy położyć ściereczkę i przymocować ją sznurkiem do garnka, wtedy na szmatkę kładziemy kluski (kluchy na łachu!) i przykryć metalową miską.
Paruję po 4 sztuki na raz, zaczynając od tych, które powstały najwcześniej (reszta grzecznie czeka na swoją kolejkę pod szmatką) pod przykryciem przez ok 15 minut. Warto pamiętać, by po zagotowaniu wody, zmniejszyć ogień na mały, żeby woda lekko pyrkała, a nie buzowała. Po tym czasie wyciągam je - podważając drewnianą łopatką lub łyżką i wykładam na talerze.
Sos jagodowy można przyrządzić na wiele sposobów, jagody można podgrzać lub zmiksować na zimno, w każdym przypadku pamiętając o porządnym ich umyciu (bąblownica!). Można je zmieszać z mlekiem kokosowym lu śmietanką kokosową, dosłodzić słodem lub daktylami, eksperymentujcie i wybierzcie najlepszą dla siebie opcję. Mleko można wybrać inne oczywiście, jednak osobiście bardzo lubię kokosowe.
Tym razem sos zrobiłam ze śmietanką kokosową i suszonymi daktylami.
Sos jagodowy
1 i 1/2 szklanki jagód
5 czubatych łyżek gęstej części odstanego w lodówce mleka kokosowego
6 miękkich, bezpestkowych, niesiarkowanych daktyli lub więcej
Wykonanie
Daktyle kroję (jeśli są twarde- trzeba je namoczyć wcześniej i użyć takich, które dadzą się bez problemu zmiksować w blenderze), wrzucam do blendera wraz z kokosem i miksuję przez kilka minut, dodaję szklankę jagód, miksuję przez chwilę (sprawdzamy czy sos jest wystarczająco słodki, jeśli uznacie, że nie- dorzućcie jeszcze 2 - 3 daktyle lub domieszajcie słodu), mieszam z pozostałymi świeżymi owocami, można dorzucić garść malin czy truskawek w sezonie. Smacznego!
Oceń przepis:
{[['
']]}
