29 stycznia 2012

Gulasz wyśmienity

Tak naprawdę jest to coś pośredniego między gulaszem a sosem, ale nie nazwa ma znaczenie, a smak, a ten- zgodnie z nazwą- jest wyśmienity :)
Trzy główne składniki- soczewica, seler, orzechy włoskie- łączyłam robiąc pasztet, farsz do gołąbków, by dotrzeć do tego, że najlepiej smakują w najprostszej formie, o której dzisiaj napiszę- jako polewka do kaszy, ryżu, ziemniaków czy makaronu.
Nie bójcie się konkretnego dodatku selera, gdyż zmieszany z innymi składnikami nie jest dominujący, a jego posmak, za którym nie wszyscy przepadają, jest stłamszony w tym daniu. Zapraszam :)

gulasz wyśmienity

Składniki
(dla 3- 4 osób na 2 dni )
ok 500 g selera korzeniowego
2 szklanki wyłuskanych orzechów włoskich
szklanka czerwonej soczewicy
2 średnie cebule
4 łyżki oleju/ oliwy
przecier pomidorowy (passata) lub sok- 3 szklanki lub więcej
3 duże ząbki czosnku
2 listki laurowe
3 ziarenka ziela angielskiego
sól, pieprz

Wykonanie
Orzechy wrzucam do słoika (miski itp.), zalewam letnią wodą i zostawiam na noc. Następnego dnia przygotowuję potrawę. Soczewicę płuczę w misce, zalewam wodą, moczę na czas przygotowania warzyw. Na patelni rozgrzewam oliwę, wrzucam pokrojoną cebulę (tak jak lubicie- u mnie półkrążki), smażę aż się zeszkli, dodaję obrany, starce na tarce o grubej oczkach seler, smażę na niezbyt dużym ogniu mieszając ok 10 min. Zalewam wodą (2 szklanki lub nieco więcej), dodaję soczewicę (oczywiście bez wody z moczenia), sypię płaską łyżeczkę soli, wrzucam listki laurowe i ziele angielskie, mieszam; jak zacznie wrzeć ustawiam płomień na mały, kładę uchyloną pokrywkę i podgrzewam 10 minut (sprawdzamy soczewicę czy zmiękła- jeśli nie- podgrzewamy jeszcze kilka minut podlewając nieco wody).
Teraz dodaję przecier- 3 szklanki lub więcej- w zależności od lubianej konsystencji oraz zmiksowane orzechy (najpierw wypłukane, następnie zblendowane przez chwilę w blenderze na mniejsze kawałki), podgrzewam wspólnie przez chwilę, wciskam przez praskę czosnek, wyłączam gaz. Dosmaczam solą i pieprzem. Zjadamy z lubianą kaszą, makaronem lub ziemniakami. Dodatkowo można posypać drobno pokrojonymi kiszonymi ogórkami. Smacznego!

gulasz wyśmienity


Oceń przepis:

22 stycznia 2012

Zupa krem ze szpinaku

Znowu zupa, znowu krem, tym razem zielony, ale również satysfakcjonujący, bo kto nie lubi szpinaku?

zupa krem ze szpinaku



Składniki
(jeśli bez dodatków typu kasza/ ryż wystarczy dla 4- 6 osób na 1 dzień )
ok 500 g szpinaku mrożonego lub w sezonie ok 1 kg świeżego (zamrożony szpinak wyjmuję wieczór wcześniej z zamrażarki i wkładam w misce do lodówki)
średnia pietruszka
2 średnie marchewki
4-5 średnich ziemniaków
kawałek selera korzeniowego
1,5-2 l wody (w zależności od lubianej konsystencji)
1 większa cebula
3 duże ząbki czosnku
sól, pieprz, gałka muszkatołowa
1 łyżeczka startego na drobnej tarce korzenia imbiru
4 łyżki oleju/ oliwy
2 łyżki soku z cytryny lub więcej
2 listki laurowe
3 ziarenka ziela angielskiego
opcjonalne dodatki: po łyżce lub dwie mleka kokosowego na talerz (bez tego też będzie ok, ale z mlekiem jest smaczniejsza), po kawałku suszonego pomidora z zalewy pokrojonego na cienkie paseczki

Wykonanie
Do garnka wrzucam obrane pokrojone ziemniaki, zalewam wodą (proponuję na początek 1,5 l), zagotowuję, wrzucam pozostałe pokrojone warzywa: pietruszkę, seler, marchew /tą ostatnią w większych kawałkach- na pół a potem wszerz; chyba, że nie zależy Wam na kolorze zupy ;)/, dodaję płaską łyżkę soli, zmniejszam gaz na mały i gotuję ok 30 min pod przykryciem dorzucając w trakcie listki laurowe i ziele angielskie.
W tym czasie przygotowuję szpinak. Wykładam go na drobne sitko, odciskam nadmiar wody (nie "do sucha", powinien zostać lekko wilgotny). Jeśli szpinak jest świeży należy go umyć /:D/, wytrząsnąć nadmiar wody i pozbawić ogonków. Na patelni rozgrzewam olej, wrzucam imbir, smażę chwilkę, dodaję cebulę, kiedy ta się zeszkli- dorzucam szpinak i mieszając podgrzewam 5 minut.
Z garnka wyciągam liście i marchew (tą zjadamy ze smakiem), ziela nie trzeba wyciągać, ale możecie to zrobić oczywiście :), dodaję zawartość patelni, całość miksuję "żyrafą"- nie musi być ekstra- gładko; wciskam przez praskę czosnek, dosmaczam solą, pieprzem, startą gałką muszkatołową (1/2 łyżeczki lub więcej); możecie dolać wody- jeśli lubicie rzadsze konsystencje; stawiam z powrotem na gaz, podgrzewam chwilkę, na koniec dodaję sok z cytryny. Na talerzach dodaję po łyżce lub 2 mleka koko, posypuję odrobiną pokrojonego na cienkie paski pomidora. Zjadamy z ryżem, lubianą kaszą, kromką chleba (świeżą lub w formie grzanki) lub po prostu- ze smakiem!

ZUPA KREM ZE SZPINAKU


Przepis dodaję do "Ministerstwa Zupy" :) prowadzonego przez Jadłonomię :)






Oceń przepis:

19 stycznia 2012

Krem z białych warzyw z boczniakami i wasabi

Baaaaardzo satysfakcjonująca zupa, bardzo! Każdy jej składnik ma znaczenie, nawet jeśli jest to tylko szczypta gałki muszkatołowej. Jest trochę słodka, trochę kwaśna, trochę ostra... wszystkiego po trochu, a w efekcie pyszny biały krem z dodatkiem podsmażonych boczniaków. Już jakiś czas temu miałam chęć na taką polewkę, mając nadzieję, że chrzanu nakopię sobie sama, ale zima w tym roku zaskoczyła nie tylko drogowców ;) więc zaostrzyłam ją wasabi, którego zawsze jest za dużo w stosunku do innych składników na sushi. Wasabi można podmienić na zwykły chrzan (pospolity lub ze słoiczka- regulując ilość wg własnych gustów smakowych), a boczniaki na pieczarki- ostatecznie. Zapraszam :)


zupa krem z białych warzyw z boczniakami i wasabi


Składniki
(dla  4 osób )
ok 400g boczniaków
2 średnie pietruszki
kawałek selera korzeniowego
1 duża cebula
5 średnich ziemniaków
kawałek słodkiego jabłka (powiedzmy "mniejsza połowa" średniego)
2 łyżki soku z cytryny
3 duże ząbki czosnku
2 listki laurowe
3 ziarenka ziela angielskiego
6 łyżek oleju/ oliwy
sól, pieprz
szczypta startej gałki muszkatołowej
łyżeczka wasabi lub dwie (przyprawiamy na końcu wg własnego gustu)

Wykonanie
W szerokim garnku o grubym dnie rozgrzewam 3 łyżki oleju, wrzucam pokrojoną cebulę, smażę do zeszklenia, dodaję pokrojone w kostkę warzywa: ziemniaki, pietruszkę, seler, podsmażam przez kilka minut mieszając. Zalewam wodą (1,5 l), zagotowuję, dodaję płaską łyżkę soli, zmniejszam gaz na jak najmniejszy i gotuję pod uchyloną pokrywką 25- 30 minut. W trakcie gotowania dorzucam listki laurowe, ziele angielskie i pokrojone obrane jabłko.
Tymczasem przygotowuję boczniaki. Czyszczę je, kroję na paski wzdłuż blaszek, wrzucam na rozgrzane na patelni 3 łyżki oleju, mieszając smażę do czasu aż puszczą i wchłoną płyn następnie lekko zarumienią, posypuję szczyptą soli i odstawiam.
Do garnka z gotującymi się warzywami dodaję przeciśnięty przez praskę czosnek, mieszam, zestawiam z ognia, wyciągam listki laurowe i ziele angielskie (te ostatnie niekoniecznie), miksuję zupę na krem, dodaję łyżkę soku z cytryny oraz łyżeczkę wasabi (wasabi najpierw rozrabiam w kubeczku z odrobiną bulionu), dodaję większą szczyptę gałki muszkatołowej, mieszam i smakuję, teraz zdecydujcie czym ją jeszcze dosmaczyć: dodatkową porcją wasabi i soku z cytryny, szczyptą soli, świeżo zmielonym pieprzem? U mnie wszystkiego po trochu :)
Stawiam zupę z powrotem na palnik, dodaję boczniaki i podgrzewam chwilkę- już nie gotuję. Smacznego :)

zupa krem z białych warzyw z boczniakami i wasabi


Przepis dodaję do "Ministerstwa Zupy" :) prowadzonego przez Jadłonomię :)




Oceń przepis:

17 stycznia 2012

Spaghetti bolognese z kaszą i kiszonymi ogórkami

Wpadlibyście na pomysł dodania kaszy do sosu bolońskiego zamiast mięsa? Ha! Ja też nie ;) Przepis (kolejny już) inspirowany wpisami wegetariańskiego przedszkola "Przyjaciele Żyrafy" na Facebooku (klik), o którym pisałam przy okazji przepisu na śmietanę słonecznikową (klik). Ponownie zachęcam do polubienia ich profilu, mają bardzo ciekawe menu.

spaghetti bolognese z kaszą i kiszonymi ogórkami

Do swojego spaghetti użyłam kaszy gryczanej i jaglanej, własne możecie zrobić tylko z gryczanej (lub dowolnej innej kombinacji), jednak zatopienie w sosie- to dobry patent na przemycenie jaglanki. Sos wzbogaciłam o polski akcent w postaci kiszonych ogórków, jeśli ich nie macie, nie używacie itd- warto sos doprawić odrobiną soku z cytryny.
Dodam jeszcze przy okazji tego wpisu, że nie chodzi o udawanie czegoś (kasza to nie mięso, wiadomo), a o pomysł, urozmaicenie i smakowitość, a bolognese wyszło bardzo smakowicie :) polecam!

spaghetti bolognese z kaszą i kiszonymi ogórkami

Składniki
(dla 3- 4 osób na 2 dni, chyba, że macie bardzo pojemne żołądki- to na 1)
1/2 szklanki kaszy gryczanej
1/2 szklanki kaszy jaglanej
1 duża cebula
2 średnie marchewki
2 gałązki selera naciowego lub kawałek korzeniowego
3 i 1/2 szklanki przecieru pomidorowego- passaty lub soku pomidorowego, ewentualnie duża puszka pomidorów
3 ząbki czosnku
łyżeczka lubianych suszonych ziół- oryginalnie powinna być bazylia- u mnie majeranek
6 łyżek oleju/ oliwy
2 listki laurowe
sól, pieprz
3 średnie kiszone ogórki

Wykonanie
Kaszę jaglaną przelewam wrzątkiem na sitku z drobnymi dziurkami i płuczę pod bieżącą wodą. Kaszę gryczaną zalewam w misce wodą, mieszam ręką i wypłukuję. Przesypuję je obie do garnka, zalewam wodą (2 i 1/2 szklanki), zagotowuję, sypię sól (na początek niepełna płaska łyżeczka, doprawimy w dalszym etapie), zmniejszam płomień na mały, kładę uchyloną pokrywkę i gotuję do wyparowania wody (nieco ponad 10 min), zdejmuję pokrywkę.
W garnku o grubym dnie lub na dużej patelni rozgrzewam 3 łyżki oleju, wrzucam pokrojoną w kostkę cebulę, smażę do zeszklenia, dodaję seler pokrojony w małą kostkę (z łodyg odrzucam końcówki, każdą z nich kroję wzdłuż na pół, a połówki znowu na 2- wtedy kroję), a po chwili marchewkę- również w postaci małej kostki. Mieszając smażę 10 minut. Dodaję 3 szklanki przecieru (jeśli używacie pomidorów puszkowych- warto je nieco zmiksować z zalewą), zagotowuję, zmniejszam płomień na mały i gotuję ok 15 minut /zaglądamy od czasu do czasu czy nie spalimy obiadu ;)/. W trakcie dodaję płaską łyżeczkę soli, roztarte w palcach zioła i listki laurowe.
Na oddzielnej patelni rozgrzewam 3- 4 łyżki oleju, podsmażam na nim przez chwilę kaszę. Jaglana trochę przywiera, ale nie ma biedy, jeśli macie chęć- ten etap możecie pominąć- jednak dla podkreślenia smaku (głównie chodzi o gryczaną)- moim zdaniem warto podsmażyć. Dorzucam kaszę do sou, chwilkę podgrzewam, dolewam pozostałą część przecieru (du uzyskania lubianej konsystencji), dodaję pokrojone w drobną kostkę ogórki, po kilku minutach dorzucam przeciśnięty przez praskę czosnek, mieszam i wyłączam gaz. W razie potrzeby dosmaczamy sos solą i pieprzem. Zjadamy ze spaghetti lub wykorzystujemy jako farsz do cannelloni, conchiglioni lub lasagne, smacznego :)

spaghetti bolognese z kaszą i kiszonymi ogórkami


Oceń przepis:

15 stycznia 2012

Pasta z fasoli, niby "smalec

Wybaczcie nazwę, ale to jest pierwsze skojarzenie po spróbowaniu tej pasty, nie tylko moje. Gwarantuję jednak, że ten "smalec" jest smaczniejszy od tego klasycznego i zdrowszy. Proponuję przygotować na imprezkę i zaskoczyć gości!

smalec z fasoli

Trick na jaki wpadłam niedawno w tego typu pastach to obranie ugotowanej fasoli. Serio! Obranie spowoduje, że uzyskamy gładszą "maślaną" konsystencję, pasta będzie bardziej przyjazna naszym żołądkom i będzie dużo smaczniejsza, słowo! W zupach czy gulaszach lubię porzuć fasolową skórkę, ale w miksowankach obrana fasola wypada dużo lepiej, więc zachęcam- obierzcie ją ten jeden raz- a potem sami zdecydujcie :)

smalec z fasoli

Składniki
1 szklanka suchej białej fasoli (najlepiej dużej)
2 średnie cebule
olej/ oliwa (w sumie ok 10 łyżek)
sól
2 spore szczypty suszonego majeranku
kawałek słodkiego jabłka (powiedzmy ćwiartka średniego)


Wykonanie
Fasolę moczę przez noc, następnego dnia płuczę i zalewam nową wodą (3,5 szklanki lub nieco więcej), zagotowuję, zmniejszam płomień na mały i gotuję do miękkości (w zależności od czasu moczenia fasoli- ok godziny), jak zaczyna mięknąć dodaję trochę soli- na początek pół płaskiej łyżeczki.
Jak fasola jest już ugotowana, wyrzucam ją na sitko (wodę z gotowania- powinno zostać kilka łyżek- zachowuję), przelewam zimną wodą i obieram, nie bójcie się tego obierania- sprawnie idzie, poza tym przy obieraniu widać które sztuki warto odrzucić ;) Przerzucam do blendera, dodaję zarezerwowaną wodę (lub kilka łyżek świeżej- ciepłej) i miksuję na gładko.
Na patelni rozgrzewam 5 łyżek oleju/ oliwy, wrzucam pokrojoną w drobną kostkę cebulę, smażę mieszając, aż się lekko zarumieni, zdejmuję na chwilę z ognia, dorzucam masę fasolową, porządnie mieszam z cebulą, stawiam znowu na palnik, chwilkę podgrzewam, dodaję starte na drobnej tarce jabłko, roztarty w palcach majeranek, szczyptę soli, 1/4 szklanki wody i podgrzewam na małym ogniu przez kilka minut. Zdejmuję z ognia, dodaję jeszcze 2 łyżki oliwy/ oleju, dosmaczam solą- jeśli trzeba, przekładam do słoika, wierzch polewam oliwą. Po przestudzeniu wstawiam do lodówki, trzymam w zakręconym słoiczku. Zjadamy na kanapkach zakąszając kiszonym ogórkiem :) Smacznego!

smalec z fasoli


Oceń przepis:

10 stycznia 2012

Surówka z buraków w soku z kiszonych ogórków

Surowe buraki można pozbawić ziemistego smaku zostawiając je na kilka godzin (najlepiej całą noc) w zaprawie z octu balsamicznego, jak do carpaccio (klik) lub w zalewie z kiszonych ogórków. Dzięki temu uzyskamy bazę do surówki obiadowej bez gotowania z zachowaniem cennych wartości odżywczych, których niepozorny burak ma przecież sporo. Następnego dnia wystarczy dodać starte jabłko, domieszać oliwę z czosnkiem, sypnąć nieco soli i mamy pyszną chrupiącą surówkę.

surówka z buraków w soku z kiszonych ogórków

Składniki
(dla 4 osób)
500 g buraków
szklanka zalewy z kiszonych ogórków
1 duże słodkie jabłko
3 łyżki oliwy
1 większy ząbek czosnku
sól, ewentualnie pieprz

Wykonanie
Buraki myję, obieram, ścieram na tarce o dużych oczkach, wrzucam do miski, zalewam zalewą z ogórków, mieszam, przykrywam ściereczką lub talerzem i zostawiam na noc. Następnego dnia dodajemy lubiane składniki do skomponowania surówki, u mnie sprawdza się taka: obrane jabłko ścieram na tarce o grubych oczkach, dodaję do buraków; w małej miseczce rozcieram przeciśnięty przez praskę czosnek w oliwie, dodaję do warzyw, dosmaczam kilkoma szczyptami soli, mieszam; smak można zaostrzyć pieprzem, dodać kawałek pokrojonej w drobną kostkę cebuli, odrobinę startego na drobnej tarce imbiru, zieleninę w postaci natki pietruszki czy koperku jeśli jest dostępna, eksperymentujcie :). Smacznego !

surówka z buraków w zalewie z kiszonych ogórków


Oceń przepis:

7 stycznia 2012

Śmietana słonecznikowa

Do zmontowania śmietanki z pestek słonecznika zainspirowały mnie wpisy o jadłospisie dzieci z wegetariańskiego przedszkola "Przyjaciele Żyrafy". Choć jest to tylko wyliczanka podawanych posiłków, bez zdjęć i przepisów, bardzo działa na wyobraźnię i zachęcam Was do polubienia ich profilu, jeśli macie konto na FB (klik).
Nie wiem jakim sposobem robią śmietanki w przedszkolu, ale ja kierując się intuicją ukręciłam własną wersję, IMO mega- wersję! Bardzo, ale to bardzo Wam polecam :)

śmietana słonecznikowa

Składniki
1 szklanka łuskanego słonecznika
woda
sól, lubiane przyprawy (u mnie dodatek pieprzu ziołowego)
sok z cytryny (łyżka lub więcej- wg upodobań)

Wykonanie
Ziarna słonecznika zalewam letnią wodą i moczę przez noc. Następnego dnia płuczę je, zalewam szklanką nowej wody i miksuję przez kilka minut. Przerzucam do niewielkiego garnuszka, dodaję jeszcze pół szklanki wody oraz szczyptę soli i podgrzewam na bardzo małym ogniu, aż w garnku zostanie głównie "kaszka" słonecznikowa. Przekładam z powrotem do blendera, dodaję sok z cytryny (łyżka lub nieco więcej), dolewam wodę (trochę ponad 1/4 szklanki) i miksuję jeszcze przez ok 5 minut. Teraz dosmaczamy śmietankę solą, pieprzem, dodatkową porcją soku z cytryny. Przechowujemy ją w zamkniętym słoiczku w lodówce przez kilka dni.
Polecam szczególnie do zaprawiania zup, podniesie nie tylko walory odżywcze, ale również smakowe. Obniży co prawda te wizualne, ale zaręczam, że smak wynagradza ten minus. Zupę gotujemy jak zwykle, a śmietankę warto dobierać wg własnego smaku prosto do talerza, minimum po czubatej łyżce, ja dawałam więcej ;)
Przykładowe zupy z zaprawą słonecznikową:
pomidorowa

zupa pomidorowa ze śmietaną słonecznikową

i jedna z najpyszniejszych zup ogórkowych jakie jadłam ostatnio, a może nawet kiedykolwiek :)

zupa ogórkowa ze śmietaną słonecznikową

Przepis od tego podstawowego (klik) różni się tym, że starte ogórki podsmażyłam najpierw na rozgrzanej na patelni przyprawie curry (czubata łyżeczka) i oczywiście obecnością śmietanki (dodałam dwie czubate łyżki na 1 talerz).
Taką śmietankę można ukręcić również z pestek dyni czy orzechów, eksperymentujmy, warto!


Oceń przepis:

6 stycznia 2012

Domowe masło kokosowe

Domowym sposobem można ukręcić nie tylko pyszne masła orzechowe (np. migdałowe klik czy z nerkowców klik), ale również możliwe jest uzyskanie masła kokosowego, mając do dyspozycji wiórki kokosowe i blender.

domowe masło kokosowe

Myślę, że jeśli mój blender sobie z tym poradził, to każdy inny też da radę- kluczem jest stopniowe dosypywanie wiórków i użycie odpowiedniej ich  ilości w stosunku do wielkości blendera, a właściwie średnicy misy /czy też miseczki, jak w moim przypadku ;)/. Mam blender o objętości 500 ml, zużyłam 2 szklanki wiórków i uzyskałam ok 100 ml masełka... niewiele? Zaręczam, że warto, ale po kolei.
Do blendera wrzucam pierwszą partię kokosa, w tym przypadku- 1 szklankę,

domowe masło kokosowe

miksuję 10 minut robiąc przerwy by nie zagotować maszyny i ściągać nożem lub łyżką wiórki, które osiadają na ścianach; pierwsza faza trwa do momentu uzyskania pasty osiadłej pod ostrzami, blender jej nie łapie- wtedy dorzucam drugą partię wiórek (u mnie 2 szklankę)

domowe masło kokosowe

teraz miksuję całość dalej ok 20 minut (robiąc przerwy oczywiście) do uzyskania w miarę gładkiej masy.

domowe masło kokosowe

Oczywiście nie wyszło to super- gładkie masło, ale jednak masło, aromatyczne, pachnące kokosami i smarowne.
Takie masełko z czasem nabiera gęstszej konsystencji, aż wreszcie zastyga tak, że trzeba ostrym nożem i wprawną rękę wydobywać zawartość. Smak skojarzył mi się z chałwą kokosową (choć nigdy takiej nie jadłam), pyszną chałwą!

chałwa kokosowa

By rozluźnić konsystencję, wystarczy słoiczek z zawartością wstawić do miski czy garnka z gorącą wodą- znowu nabierze smarownej konsystencji.
To, do czego wykorzystacie masło- zależy tylko od Was, można z niego zrobić pasty do chleba, maczanki do warzyw, przyprawiać zupy, sosy, dania typu curry, używać do deserów: trufli, ciast, do produkcji domowych lodów czy czekolady; można go użyć jako lukru do zdobienia ciastek, jako polewy do deserów czy składnik tart (w cieście zamiast tłuszczu standardowego i w nadzieniu).



Oceń przepis:

5 stycznia 2012

Brukselka w musztardzie z patelni lub piekarnika

Jakiś czas temu padło pytanie o lubiany sposób na brukselkę i dzisiaj będzie o nim. Nie sięgam po te warzywa zbyt często, bo choć sama je lubię, to reszta domowników już niekoniecznie.
Brukselki konsumujemy po przymrozkach, wybieramy mniejsze warzywa o zielonych liściach.
 brukselka

Osobiście lubię je podgotowane przez kilka minut na parze, następnie podsmażone lub upieczone w oliwie, czosnku, soli i musztardzie. Brukselka i musztarda to idealny duet, spróbujcie koniecznie, może dzięki temu oswoicie te niezbyt popularne warzywa?
Będąc w Niemczech zajadałam się również brukselką ze słoika, była tak pyszna, że wciągnęłam samodzielnie cały słoik ;) Spróbuję niebawem przygotować ją w podobny sposób w domu, jeśli się uda, na pewno napiszę Wam o tym :)

Składniki
(dla 4 osób)
1 kg brukselki
5 łyżek oleju/ oliwy
3 większe ząbki czosnku
2 czubate łyżeczki lubianej musztardy
1/2 szklanki wody/ bulionu
sól, ewentualnie pieprz

Wykonanie
Z brukselki odrywam pierwsze listki, odcinam końcówki głąbów, kroję na pół, płuczę pod bieżącą wodą, wrzucam do metalowego sitka, które wstawiam do garnka z gotującą się wodą (wody powinno być poniżej poziomu włożonego sitka), nakrywam metalową miską i paruję przez ok 10 min- aż warzywa nabiorą żywej zielonej barwy i lekko zmiękną.

brukselka

Dalej jedna z dwóch wersji /w każdej brukselka wychodzi smakowita..., może wersja piekarnikowa jest odrobinę smaczniejsza/.
 
Z patelni
Na patelni rozgrzewam olej, wrzucam brukselki i smażę często mieszając, aż się nieco zabrązowią, w trakcie dodaję kilka szczypt soli. Dorzucam przeciśnięty przez praskę czosnek i rozrobioną w 1/2 szklanki wody musztardę, mieszam, podgrzewam przez ok 2 minuty. Po wyłączeniu gazu dosmaczam jeszcze solą i pieprzem.

brukselka z patelni w musztardzie

Z piekarnika
Do miseczki z odmierzonym olejem wciskam przez praskę czosnek i lekko rozcieram, polewam brukselkę i porządnie mieszam, posypuję kilkoma szczyptami soli, przekładam do piekarnika nagrzanego do ok 200 st C i piekę przez ok 40 min (+/- trzeba sprawdzać jaki stopień upieczenia Wam odpowiada), co 10 minut mieszam warzywa. Na 5 minut przed końcem pieczenia polewam brukselkę musztardą rozrobioną w 1/2 szklanki wody. Po wyjęciu z piekarnika dosmaczam jeszcze solą i pieprzem.


Oceń przepis:

2 stycznia 2012

Kapusta pekińska duszona z porem

Jeśli kapustę pekińską znacie tylko w formie surówki, zachęcam do poznania jej smaku na ciepło, np. w postaci "jarzynki" do obiadu. Jest prosta i szybka w przygotowaniu, no i smaczna oczywiście :) w mojej subiektywnej opinii rzecz jasna, może i Wam przypadnie do gustu?
Dobrze komponuje się z daniami z dodatkiem ryżu czy kaszy różnego rodzaju, polecam.

kapusta pekińska duszona z porem

Składniki
(dla 3- 4 osób)
1 kapusta pekińska (kilogram lub nieco więcej) z zielonymi (nie żółtymi) liśćmi
1 duży por
4 łyżki oleju/ oliwy
sól, pieprz, odrobina sosu sojowego
1/4 szklanki wody
2 duże ząbki czosnku

Wykonanie
Z pora odrywam pierwsze liście, z reszty wybieram białą i jasnozieloną część, odcinam pozostałość korzenia, kroję wzdłuż na pół i płuczę porządnie pod bieżącą wodą, wytrząsam jej nadmiar  i kroję na cienkie półplasterki.
Z kapustą postępuję podobnie (odrzucam pierwsze listki, odcinam pozostałość korzenia, kroję wzdłuż na pół, płuczę i wytrząsam wodę), oddzielam listki od grubych łodyg- krojąc połówki ukośnie raz (łodygi szybciej "dojdą" przy obróbce, dlatego warto najpierw je wrzucić na patelnię, a potem liście). Teraz kroję moje połówki jeszcze raz na pół, a potem w poprzek na mniejsze kawałki, liście oddzielnie siekam dość drobno.
Na patelni rozgrzewam 4 łyżki oleju, wrzucam por, mieszając smażę chwilę, następnie dorzucam pokrojone łodygi kapusty i mieszając podgrzewam na średnim ogniu przez kilka minut, aż staną się szkliste, teraz dolewam wodę, sypię sporą szczyptę soli, dorzucam pokrojone listki, kładę pokrywkę i duszę ok 5 minut. Dodaję łyżkę sosu sojowego (lub więcej- wg upodobań), wciskam przez praskę czosnek, mieszam i podgrzewam jeszcze chwilkę, wyłączam gaz, przyprawiam w razie potrzeby pieprzem, ewentualnie dodatkową porcją sosu sojowego i kładę pokrywkę- dobrze jeśli kapusta postoi przez kilka minut przed konsumpcją.


Oceń przepis: