29 czerwca 2012

Grillowane rzodkiewki

Jeśli nie poznaliście jeszcze patentu z grillowanymi rzodkiewkami- koniecznie to nadróbcie- są intrygujące nie tylko w pomyśle, ale i w smaku! Co prawda, ja je grillowałam na patelni grillowej, a tą nie każdy ma, ale podobny efekt uzyskacie przy użyciu patelni teflonowej czy ceramicznej /będzie trochę dymu, ale i uczta będzie :)/, lub w piekarniku. Ponadto dodatek rzodkiewek, przekrojonych na pół, będzie doskonałym uzupełnieniem wegetariańskich szaszłyków na grillu plenerowym, spróbujcie koniecznie :) Można też pokrojone na cząstki rzodkiewki oblane bejcą z oliwy, czosnku i soli zawinąć w folię alu i tak je grillować lub jeszcze lepiej- wyłożyć na tackę po prostu- tak jak pomidory, o których pisałam tu (klik). Dodatek liści rzodkiewki jest opcjonalny- zachęcam do spróbowania- jednak tylko tych, które pochodzą z własnej uprawy lub innej, znanej Wam, kupowanych nie polecam, gdyż najczęściej są regularnie opryskiwane bez względu na to, czy istnieje potrzeba czy nie.

grillowane rzodkiewki

Co począć z takimi rzodkiewkami?
a) zjeść ze smakiem jako przegryzkę lub dodatek do obiadu
b) przygotować na imprezkę i zaskoczyć miło gości
c) posypać np uprażonym sezamem i konsumować na kanapkach
d) zastosować jako dodatek do sałatki lub np. wiosennych/ letnich sajgonek /o tym, jeśli czas pozwoli, w kolejnym odcinku :)/
...
Koło ratunkowe: każda opcja będzie trafiona :) Przepis podaję na 10 sztuk, jednak zalecam zrobienie podwójnej lub potrójnej porcji :)

Składniki
10 średnich rzodkiewek z liśćmi (lub bez, jeśli pochodzą z niewiadomego źródła)
2 łyżki oliwy
sól
2 większe ząbki czosnku

grillowane rzodkiewki

Wykonanie
Rzodkiewki porządnie myję, odcinam korzonki oraz liście (z tych odrzucam wszelkie pożółkłe, uszkodzone czy pogryzione, zostawiam tylko zdrowe, czyste, o żywej zielonej barwie), suszę w wirówce do sałaty lub np. z użyciem papierowych ręczników. Do miseczki wlewam oliwę, dodaję przeciśnięty przez praskę czosnek, rozcieram go w niej, wrzucam pokrojone na ćwiartki rzodkiewki (jeśli większe- na mniejsze części), w sumie na upartego- mogą być w całości, ale te przypieczone białe środki są IMO obłędne :), Wasz wybór, oraz liście, mieszam porządnie, dodaję sporą szczyptą soli i znowu mieszam. Rozgrzewam patelnię (tak jak pisałam we wstępie- może to być 'prawdziwy' grill czy piekarnik), wrzucam najpierw rzodkiewki /biała część na spód i górę ;)/, po kilku minutach przewracam drugą białą stroną na spód i dorzucam liście, po chwili dodaję liście, mieszam wszystko i grilluję do momentu zmięknięcia liści, zdejmuję, posypuję jeszcze dodatkową szczyptą soli, bardzo pasuje też uprażony sezam, zjadamy ze smakiem :)


Oceń przepis:

25 czerwca 2012

Wegańskie lody truskawkowe

Obiecane lody truskawkowe, najprostsze do zmontowania w domowym zaciszu, bez cukrowania (a są słodkie), bez śmietankowania (a mają kremową konsystencję), wystarczą truskawki i banany. Pomysł podrzuciła Pinkcake (klik) i przyznam, że choć generalnie za lodami nie przepadam, tak te jadłam w tym sezonie już kilka razy. Potrzebne są zbrązowione banany i maksymalnie dojrzałe truskawki (lub inne owoce) i blender oczywiście, którego zadaniem jest nie tylko zmiksowanie oblodzonych owoców, ale i przeżycie ;) Po wyjęciu owoców z lodówki, warto odczekać kilkanaście minut lub nieco dłużej, by lód nieco puścił (tylko bez przesady- wszak mają być to lody), a przed włożeniem- pokroić na małe kawałki, ja truskawek nie kroję, ale wybieram mniejsze sztuki do zamrożenia, nieco większe można pokroić na pół.
Dobór proporcji (bananów i truskawek) jest sprawą indywidualną, ja na 1/2 kg owoców dodaję 2 większe banany, przy pierwszym razie można mieć pod ręką jeszcze 1 banana i dodać świeżego zmiksowanego, gdyby okazało się, że masa wyszła za mało słodka ze względu na niewystarczającą dojrzałość owoców np. Podobnie z dodatkami, poniżej przedstawiam bazę, którą dowolnie można urozmaicać: sól, inne przyprawy, prażone orzechy, zioła, śmietanki, inne owoce czy alkohol.

wegańskie lody truskawkowe

Składniki
(dla 3- 4 osób)
1/2 kg truskawek
2 większe brązowiejące banany
kilka świeżych owoców do dekoracji

Wykonanie
Umyte, pozbawione szypułek i podsuszone truskawki wrzucam do zamrażarki w woreczku, obrane banany pokrojone na plasterki również, ja mrożę oddzielnie, ale można wrzucić do jednego worka, jak się zamrożą- wrzucam do blendera i miksuję do rozbicia owocowych kawałków. Tak jak pisałam we wstępie- nie sztuką jest uśmiercić maszynę, warto więc po wyjęciu owoców z lodówki odczekać kilkanaście minut. Gotowe :) Zjadamy od razu po przyrządzeniu, bo za chwilę zrobi się z nich mus :)

wegańskie lody truskawkowe


Oceń przepis:

23 czerwca 2012

Koktajl truskawkowo- bananowy

Pyszny, bez cukrowania, na śniadanie np :), kiedy nie chce się odpalać palników w kuchni- pożywny koktajl na dobry początek dnia. Kluczem smaku są dojrzałe owoce: maksymalnie czerwone /i wciąż jadalne ;)/ truskawki i brązowiejące banany- kupujemy po taniości z przeceny lub kupujemy maksymalnie żółte i pozwalamy im dojrzeć, a właściwie przejrzeć, przez kilka dni- w kuchni.

koktajl truskawkowo- owsiany

Koktajl składa się z 2 głównych składników: truskawki i banany, po zmiksowaniu dodajemy wg gustu: szklankę lubianego mleka, wodę zwykłą lub gazowaną, kostki lodu itp, u mnie dzisiaj namoczone płatki owsiane.

Składniki
(dla 3- 4 osób)
ok 800 g maksymalnie dojrzałych truskawek
2 duże brązowiejące banany
1/2 szklanki płatków owsianych
w miejsce płatków może być szklanka lubianego mleka, schłodzona woda zwykła lub gazowana, kostki lodu itp
można dodać szczyptę soli

Wykonanie
Płatki zalewam szklanką wrzątku, mieszam i odstawiam pod przykryciem do zmięknięcia, a właściwie na tak długo jak mi pasuje: pół godziny, godzina czy dwie :) Następnie miksuję je w blenderze na "kaszkę", dodaję umyte, pozbawione szypułek truskawki i obrane /;)/, pokrojone banany. Gotowe, smacznego :)

koktajl truskawkowo- owsiany


Oceń przepis:

22 czerwca 2012

Wegańska botwinka

Nie ma wiosny/ lata bez botwinki :) Dzisiaj jedna z najsmaczniejszych wersji wegańskich, jakie udało mi się upichcić. Dodatek przecieru pomidorowego podkreślił słodycz młodych buraczków, zabielenie nerkowcami uszlachetniło smak całości (bez zabielenia wypada słabiej). Sama uwielbiam botwinkę z całym jej dobrodziejstwem: od młodych buraczków przez łodyżki po liście, jednak córka nie podziela entuzjazmu do "zielonych farfocli", dostała więc sam przecedzony wywar posypany szczypiorkiem, do tego ziemniaki z koperkiem i w tej formie zjadła ze smakiem; polecam, jeśli również macie problem 'farfoclowy' ;) wśród młodszej lub/ i starszej części rodziny.
Przygotowanie botwinki zabiera trochę czasu, są zupy znacznie prostsze w przygotowaniu, jednak nie wyobrażam sobie sezonu wiosenno- letniego bez niej, otrzymany gar pysznej zupy, która wystarczy dla 3- 4 osobowej rodziny na 2 dni /a następnego dnia smakuje jeszcze lepiej :)/ rekompensuje te całe czyszczenie buraczków, mycie łodyżek i liści, suszenie i krojenie.
Sos chciałam przygotować z kiszonych nerkowców (klik), myślę, że pasowałby tu najlepiej, jednak nie miałam na podorędziu soku z kiszonych ogórków, więc zmiękczyłam orzechy w sposób najprostszy- wodą, potem nieco octu jabłkowego i soli i również wyszło super, polecam :)

botwinka wegańska


Składniki
(dla 3- 4 osób na 2 dni)
ok 800 g botwinki z buraczkami (może być trochę mniej, ja lubię więcej)
1 większy burak zeszłoroczny (opcja, ale polecana)
2 średnie marchewki
1 średnia pietruszka
1 średnia cebula
1 szklanka przecieru pomidorowego (passaty) lub nieco więcej, ale bez przesady, podkreślamy słodycz buraczków, nie zabijamy jej
sól, pieprz do smaku
łyżka octu jabłkowego/ soku z cytryny lub więcej wg uznania
3 listki laurowe
4 ziarenka ziela angielskiego
2 większe ząbki czosnku
garść koperku i szczypiorku
5- 6 łyżek oleju/ oliwy
dodatkowo: szklanka nerkowców, łyżka octu jabłkowego/ soku z cytryny, odrobina soli

Wykonanie
Nerkowce zalewam dużą ilością wody i moczę je przez noc, następnego dnia płuczę je, zalewam szklanką gorącej wody i miksuję w blenderze przez kilka minut, wyrzucam na gazę i porządnie odciskam płyn od "kaszki", wytłoczyny można wykorzystać jako dodatek do past, kotletów itp. Do odciśniętego płynu dodaję niepełną płaską łyżeczkę soli oraz niepełną łyżkę octu, studzę i wkładam do lodówki.
W szerokim garnku o dużym dnie rozgrzewam 2- 3 łyżki oleju, wrzucam obrane i starte na tarce /najlepiej o skośnych drobnych oczkach lub na większych, jeśli macie lenia ;)/ obrane warzywa: marchewki, pietruszkę, buraka i smażę mieszając na średnim ogniu przez ok 10 minut, dolewam 2 litry wody, zagotowuję, zmniejszam gaz na mały, dodaję płaską łyżkę soli i gotuję pod uchyloną pokrywką przez ok 25 minut, w międzyczasie wrzucam listki laurowe i ziarenka ziela angielskiego.
Na dużej patelni lub w szerokim garnku o grubym dnie rozgrzewam 3 łyżki oleju, wrzucam pokrojoną drobno cebulę, smażę do zeszklenia, dorzucam kolejno porcje części botwinki: najpierw wyszorowane z odciętymi korzonkami, pokrojone na plasterki buraczki (maleńkie wrzucam w całości), następnie po kilku minutach łodyżki również pokrojone- wg uznania, po kilku minutach liście- te stopniowo, w miarę ich mięknięcia, każdą partię przykrywam pokrywą, wtedy warzywa uduszą się we własnym sosie :) Po kilku minutach, jak liście zmiękną, przerzucam zawartość patelni do garnka, wlewam przecier pomidorowy, dodaję łyżkę octu (lub więcej), dodatkową łyżeczkę soli (płaską lub czubatą- wg uznania), wciskam przez praskę czosnek, dodaję posiekany koperek i szczypiorek, mieszam, wyłączam gaz, teraz dodaję zabielacz nerkowcowy, mieszam, przyprawiam odrobiną pieprzu. Zjadamy z ugotowanymi ziemniakami posypanymi koperkiem. Smacznego :)


Oceń przepis:

16 czerwca 2012

Truskawki z makaronem i śmietanką kokosową

połączenia idealne, których nic nie jest w stanie zastąpić, jak pomidory i bazylia, ciecierzyca i szpinak, suszone pomidory i prażony słonecznik, orzechy włoskie i ocet balsamiczny, bób z koperkiem i solą, truskawki ze śmietaną i makaronem. Korzystamy więc każdego dnia na śniadanie lub kolację, młoda życzy sobie "takie obiady" każdego dnia ;) Powracający smak dzieciństwa w nowej odsłonie :)

truskawki ze śmietaną kokosową i makaronem

Zamiast cukru- słód, aktualnie używam ryżowego, ale może być każdy inny- jaki preferujecie; brakujący "kleks" śmietany, bez którego to nie do końca jest "TO"- ubita śmietanka z puszki mleka kokosowego, dla ozdoby listki mięty, które uparcie są wydłubywane przez córkę i niegotującego ;), a mam ich sporo, więc sypię ;)
Puszka mleka (400 ml) starcza nam na kilka dni, na raz używam go niewiele, ale jest IMO konieczne.
Każdy ma swój patent, u mnie zasada jest taka: dominują truskawki (surowe, bez gotowania, lekko rozdrobnione, najlepiej widelcem, bez blendowania, masa nie może być za rzadka, a kawałki owoców muszą być wyczuwalne), bo i pora roku tego wymaga i krótki sezon truskawkowy, smak i przyzwoitość, śmietany niewiele, makaronu garść.

Składniki
(dla 3- 4 osób)
ok 800 g truskawek
puszka odstanego w lodówce mleka kokosowego (kupuję puszki 400 ml, ale jedna taka starcza nam do 4 "podejść")
2 łyżki preferowanego słodu (u mnie ryżowy), ewentualnie cukru; ilość "dosładzacza" będzie zależna od posiadanych truskawek- kultury ich uprawy oraz aury, a także od poziomu Waszej słodkości, także musicie sami wypracować ilość
makaron w ilości rozsądnej (wszak to truskawki ze śmietaną i makaronem, a nie odwrotnie), u nas uwielbiane przez młodą świderki
sól i woda do gotowania makaronu
listki mięty /pozdrawiam rodzinkę! ;)/ do dekoracji- opcja niekoniecznie pożądana ;)

truskawki ze śmietanką kokosową i makaronem

Wykonanie
Truskawki płuczę, szypułkuję i wyrzucam na sitko, jak nieco przeschną- przerzucam je partiami do miski i lekko ugniatam widelcem (można użyć ugniatacza do ziemniaków, ale wolę widelec). Makaron gotuję w osolonej wodzie wg przepisu na opakowaniu /;)/, przerzucam na sitko, przelewam zimną wodą. Z puszki mleka wybieram połowę grubej części wyraźnie oddzielonej od wody kokosowej (resztę chowam do lodówki- najlepiej w zamykanym pojemniku), dodaję 2 łyżki słodu i miksuję na śmietankę, do tego używam małego blendera- blenduję z przerwami, żeby nie zagotować masy, delikatnie mieszam z truskawkami. Na talerze wykładam po porcji makaronu, mieszam z masą kokosowo- truskawkową, teraz można ewentualnie dosłodzić; czasami posypuję szczyptą sproszkowanego cynamonu i/ lub świeżo zmielonym pieprzem, dekoruję listkami mięty /oczywiście! ;)/. Smacznego!


Oceń przepis:

14 czerwca 2012

Wiosenny serek z nerkowców

Czas na wiosenne wydanie "serka" z nerkowców, pozytywnie przyjęte u mnie, może i Wasze kubki smakowe je zaakceptują? Podobny serek robiłam również ze słonecznika i choć jest jadalny, to uważam że z bazą nerkowcową wypada o niebo lepiej i ją właśnie serdecznie polecam. Dodatki są dowolne, u mnie to co lubię i jest na czasie: rzodkiewka, koperek, szczypiorek, można dodać przeciśnięty przez praskę czosnek, natkę pietruszki- najlepiej zmiksowaną z odrobiną oliwy- lubiane zioła, drobno pokrojoną cebulę, ogórki- gdy będą już dostępne te nasze czy pomidory.

wiosenny serek z nerkowców

Składniki
szklanka nerkowców
sól do smaku
2 łyżeczki octu jabłkowego lub (nieco więcej) soku z cytryny
3 łyżki posiekanego koperku (u mnie czubate)
3 łyżki drobno pokrojonego szczypiorku
kilka średnich rzodkiewek- ok 10

wiosenny serek z nerkowców

Wykonanie
Nerkowce zalewam wodą i odstawiam na noc, następnego dnia płuczę, wrzucam do blendera, zalewam 1/2 szklanki gorącej wody i blenduję przez kilka minut, dosmaczam solą (niepełna płaska łyżeczka), dodaję ocet i wiosenne smaki: koperek, szczypior i cienko pokrojone rzodkiewki. Serek warto wstawić do lodówki dla przegryzienia smaków, używamy jako pasty do chleba, trzymamy przez kilka dni w lodówce w zamykanym pojemniku. Smacznego!


wiosenny serek z nerkowców


Oceń przepis:

13 czerwca 2012

Szpinak. Ciecierzyca. Pasta do chleba. Sos do makaronu

Dzisiaj promocja, dwa przepisy :) Dwa z jednego! Szpinak i ciecierzyca, duet idealny, kiedyś pisałam o quinoa, ciecierzycy i szpinaku (klik), tym razem zmiksowałam je do postaci pysznej pasty do chleba (może to być równie dobrze farsz do pierogów czy naleśników) i równie pysznego sosu do makaronu (kaszy, ryżu itp.). Pierwotnie robiłam to mazidło z pokrzywą, więc jeśli nie macie oporów przed jej jedzeniem i macie dostęp do czystej, oddalonej od ulic- zachęcam- też wychodzi mega!

pasta z ciecierzycy i szpinaku

Składniki
1 szklanka ciecierzycy
ok 500 g liści szpinaku (lub 200- 300 g mrożonego)
sól, pieprz do smaku
2 większe ząbki czosnku
1 cebula
3 łyżki oleju/ oliwy
szczypta startej gałki muszkatołowej

Wykonanie
Ciecierzycę zalewam wodą i moczę przez noc, następnego dnia płuczę, wrzucam do garnka, zalewam 6 szklankami świeżej wody, zagotowuję, zbieram szum, zmniejszam ogień na mały i gotuję z uchyloną pokrywką godzinę lub nieco dłużej.
Na patelni rozgrzewam olej, wrzucam pokrojoną w kostkę cebulę, smażę do zeszklenia, dodaję wypłukany i wytrząśnięty z nadmiaru wody szpinak (jeśli używacie mrożonego, trzeba go na noc włożyć w miseczce do lodówki, następnie przed użyciem odcisnąć nadmiar wody), mieszając podgrzewam przez kilka minut, aż liście zmiękną. Wrzucam do blendera ciecierzycę, szpinak z cebulą, wciskam przez praskę czosnek i miksuję do uzyskania smarownej pasty. Teraz dosmaczamy pastę solą (niepełna płaska łyżeczka), odrobiną pieprzu i szczyptą startej gałki muszkatołowej.

pasta z ciecierzycy i szpinaku

Pasty wychodzi dużoooo, ale robię tyle celowo by z części zmontować sos do makaronu.

makaron z sosem z ciecierzycy i szpinaku

Odmierzam połowę mazidła, dodaję szklankę mleka kokosowego, dosmaczam szczyptą soli i gałką, mieszam, podgrzewam tylko tyle by było ciepłe, koniec przepisu :) Zamiast mleka koko możecie użyć innego, bulionu lub ostatecznie wody, jednak z kokosem smakuje chyba najlepiej. Sosu powinno wystarczyć dla 3- 4 osób, enyoj!
 
mamaron z sosem cieciorkowo- szpinakowym


Oceń przepis:

2 czerwca 2012

Zupa owsiano- koperkowa

Pięknie wszystkim dziękuję za pamięć, odwiedziny, komentarze i maile. Nic wielkiego się nie stało: praca, wysiewy w ogródku, perturbacje życiowe i chyba wreszcie potrzeba odpoczynku od blogosfery, ot co. Zapewniam, że dopóki blogowanie będzie dawało mi i Wam satysfakcję, będę robiła to dalej, a dzisiaj- ze względu na to, że pogoda nas nie rozpieszcza- zapraszam na pyszną, nieco zawiesistą, aromatyczną zupę, która zadowoli wielbicieli krupników i koperku. Przepis z dedykacją dla Uli/ Lu w podziękowaniu za pięknego, niezwykle wzruszającego maila :)

zupa owsiano- koperkowa

Składniki
(dla 3- 4 osób na 2 dni)
3 średnie marchewki
1 średnia pietruszka
6 średnich ziemniaków
1 średnia cebula
5 łyżek oleju
szczypta asafoetidy lub 2 ząbki czosnku
sól
1 szklanka płatków owsianych górskich
garść świeżego koperku (powiedzmy 3- 4 czubate łyżki)
3 listki laurowe
4 ziarenka ziela angielskiego

Wykonanie
Płatki zalewam 2 szklankami gorącej wody, mieszam, nakrywam i odstawiam do zmięknięcia (godzina, pół, dwie0 jak Wam pasuje).
W szerokim garnku o grubym dnie rozgrzewam 2 łyżki oleju, wrzucam obrane pokrojone marchewki i pietruszkę i smażę mieszając na średnim ogniu przez ok 10 min, zalewam wodą- ok 2 l- zagotowuję, wrzucam obrane pokrojone ziemniaki, płaską łyżkę soli, kładę pokrywkę i gotuję na wolnym ogniu przez ok 25 min; w trakcie dodaję liście laurowe, ziele angielskie i przypaloną nad palnikiem cebulę. Namoczone płatki miksuję razem z wodą z moczenia w blenderze na kaszkę, dodaję do zupy, gotuję jeszcze ok 5 min, przyprawiam asafoetidą lub przeciśniętym przez praskę czosnkiem. Wypłukany, wytrząśnięty z nadmiaru wody koperek kroję, wrzucam na rozgrzaną na patelni oliwę/ olej (3 łyżki), smażę na wolnym ogniu mieszając 2- 3 minuty, dodaję do zupy, mieszam, wyłączam gaz. Doprawiam dodatkową porcją soli- 1 łyżeczka płaska lub czubata- wg uznania, zjadamy solo lub z kromką chleba, smacznego :)

zupa owsiano- koperkowa


Oceń przepis: