7 września 2011

Kasza jęczmienna z siemieniem lnianym i nietypowe curry

Dzisiaj obiad inspirowany dwiema książkami. Rzadko piszę o książkach, a mam ich sporo, jestem kolekcjonerką książek kucharskich, niekoniecznie wegetariańskich. Lubię je mieć, choć nieczęsto z nich korzystam, inspirują mnie smaki i kolory :)

curry oraz kasza z siemieniem lnianym

Pierwszy przepis banalny, kasza z podsmażonym siemieniem lnianym, bardzo dobre połączenie i trochę inna wersja tradycyjnie ugotowanej kaszy, siemię nadaje jej orzechowego posmaku i fajnie chrupie. Pomysł znaleziony w książce Bożeny Cyran "Odnowa na talerzu". Po kilku niewypałach, była to pierwsza sensowna książka jaką kupiłam na dania bez użycia mięsa, są też przepisy rybne, ale zamknięte w oddzielnym rozdziale i spokojnie można je pominąć. Jest to książka bez zdjęć (poza tymi, które są na okładce), ale bardzo, bardzo ją sobie cenię, nawet dzisiaj lubię do niej zajrzeć, mimo iż od zakupu tej pozycji, moja kolekcja książek zwiększyła się wielokrotnie i mamy dostęp do tylu interesujących blogów. Dania są proste, dostosowane do naszych realiów, nie zabrakło również ciekawostek. To tu pierwszy raz przeczytałam o topinamburze, umeboshi, miso czy quinoa i to tu znalazłam pierwszy przepis na tofucznicę :) Tymczasem kasza i siemię lniane, podsmażone ziarna możecie dodać do innych lubianych kasz, do ryżu, do quinoa, bardzo polecam :)

kasza jęczmienna z siemieniem lnianym

Kasza jęczmienna z siemieniem lnianym

Składniki
(dla 3-4 osób)
1 szklanka kaszy jęczmiennej (u mnie średnia)
2 łyżki siemienia lnianego
4 łyżki oliwy + 1 dodatkowa do gotowania kaszy
sól
 
Wykonanie
Kaszę porządnie płuczę na sitku, przerzucam do garnka, zalewam 3,5 szklanki wody, zagotowuję, zmniejszam płomień na mały, dodaję płaską łyżeczkę soli i łyżkę oleju i gotuję pod przykryciem ok 15 minut. Zdejmuję pokrywkę, podgrzewam jeszcze parę minut, by woda odparowała, wyłączam gaz, przykrywam pokrywką i zostawiam na 10 minut (w tym czasie kasza "dojdzie" i wchłonie płyn).
Na patelni rozgrzewam 4 łyżki oliwy/ oleju, wrzucam siemię lniane równomiernie, przykrywam (będzie strzelać) i podgrzewam na małym ogniu minutę. wyłączam gaz i czekam aż ziarna przestaną strzelać. Teraz można posypać je szczyptą soli, dodać do kaszy i wymieszać.
Czas na curry. Przepis pochodzi z książki "Bukiet warzyw" A. Chomicz i A. Stradeckiej. Sięgnęłam po nią bez przekonania, ale znalazłam kilka ciekawych pozycji, które przykuły moją uwagę. Choćby danie, które dzisiaj prezentuję. Jak na curry, wyglądało dość ubogo biorąc pod uwagę składniki, ale zaciekawił mnie dodatek świeżych ogórków, które jakoś trzeba zużyć nim szlag je trafi i muszę powiedzieć, że całość wypadła smakowicie. Ja je nieznacznie zmieniłam, a robiąc obiad dla czteroosobowej rodziny, proponuję podwoić liczbę składników niż podaję niżej (u nas dla 3 osób nie przypadło z tego zbyt wiele).

curry z ogórkami, porem i pieczarkami

Curry z ogórkami, porem i pieczarkami

Składniki
(dla 2-3 osób, jeśli przygotowujecie obiad dla czteroosobowej rodziny, radzę podwoić składniki)
1/2 kg świeżych ogórków
250 g pora (biała i jasnozielona część)
250 g pieczarek
4 łyżki oliwy/ oleju
3 ząbki czosnku
łyżka sosu sojowego
łyżeczka przyprawy curry
płaska łyżeczka startego na drobnej tarce korzenia imbiru
sól, ewentualnie pieprz
dodałam również 2 łyżki posiekanego koperku (opcja)

Wykonanie
Na patelni rozgrzewam oliwę, wrzucam curry i prażę na małym ogniu minutę, dodaję imbir, a po chwili ogórki (obrane, oczyszczone z pestek i pokrojone w kostkę), pieczarki (oczyszczone, z odrzuconymi końcami trzonków, pokrojone w plasterki lub jeśli większe- w półplasterki) i por (przekrojony wzdłuż na pół, tak umyty i pokrojony w dość cienkie półplasterki). Zwiększam gaz na średni, mieszam, dodaję sos sojowy, przykrywam i duszę przez 10 minut. Zdejmuję pokrywkę, wrzucam przeciśnięty przez praskę czosnek i kilka szczypt soli (ewentualnie również pieprzu), mieszam, na koniec dodaję posiekany koperek. Wyłączam gaz. Smacznego :)


Oceń przepis:

3 komentarze:

  1. Właśnie wyprobowałam przepis:). Pycha jak się wraca przemarzniętym z roweru :).

    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Asiu, myslisz, że do jaglanki to siemie by pasowało?

    OdpowiedzUsuń